#anonimowemirkowyznania
Dodaję ten wpis, bo chciałabym żeby ktoś spojrzał na całą sytuację z boku. Chodzi o jednego #niebieskipasek
Latem dodałam się na fejsie na pewną grupę podróżniczą, gdzie go poznałam. Niezobowiązująca rozmowa na temat naszych wspólnych zainteresowań, trochę doradził mi w problemie i jakoś tak wyszło, że zaczęliśmy wymieniać codziennie tą jedną, dwie wiadomości i jakoś się polubiliśmy. Dowiedziałam się, że ma dziewczynę z którą mieszka, więc narzuciłam pewien dystans, bo tak naprawdę nic od niego nie chciałam oprócz zwykłej, koleżeńskiej relacji. Poznałam dużo osób na tej grupie, z którymi nawet wybrałam się w podróż i teraz tworzymy taką paczkę, z niektórymi do tej pory utrzymuję kontakt. I w tym wypadku też na to liczyłam. Ale on nagle urwał kontakt, bez słowa. Po miesiącu nie wytrzymałam i napisałam tak po prostu co u niego słychać. I wtedy zaczął mi pisać coś co mnie trochę przeraziło. Że dla niego jestem idealna, śliczna, fajna i wyjątkowa. Że cały czas go do mnie ciągnęło, ale nie pisał, bo nie chciał mieszać. Nasze rozmowy sprowadzał tylko do seksu (nie podchwytywałam tematu) i raz nawet mi napisał, żebym do niego przyjechała i chciałby spędzić ze mną noc. Delikatnie mówiąc, odmówiłam, przypomniałam o dziewczynie i zakończyłam rozmowę. Za 3 dni napisał, że był pijany i dlatego to mówił, ale wcale nie znaczy, że to jest nieprawda. Że on nadal tak myśli i podtrzymuje propozycję. Wtedy definitywnie napisałam mu, że póki ma dziewczynę nie zmienię swojego zdania i nie ma na co liczyć. Napisał, że rozumie i że nie jest zły (?). Później napisałam do niego z pytaniem odnośnie jednego kraju do którego się wybieram, a on tam już był. Odpowiadał mi bardzo zdawkowo, widać, że nie chciał rozmawiać i nawet sam to przyznał. Miał się odezwać jeśli będzie chciał. Od tamtej pory mija 3 miesiąc, a z jego strony cisza. Domyślam się, że już pewnie dawno o mnie zapomniał i rzeczywiście nie chciał się już odezwać. Jednak zobaczyłam go ostatnio na fejsie (o dziwo, nie zablokował mnie ani nie wywalił ze znajomych) i mam ochotę do niego napisać, tak po prostu zapytać co u niego i czy udała mu się wyprawa na którą się wybierał. Z ciekawości, bo nadal na nic nie liczę, ale polubiłam go mimo wszystko i był potencjał na fajną znajomość.
I teraz moje pytanie do was. Czy to nie będzie żałosne z mojej strony jeśli napiszę do niego po takim czasie? Może on już dawno o mnie nie pamięta i tak naprawdę chodziło mu tylko o jedno i szukał przygody poza związkiem? To że mnie polubił i że uważa że fajnie że mnie poznał itd pisał tylko dlatego że chodziło mu o jedno? Serio, nie wiem co on może sobie myśleć a nie chcę wyjść na jakąś desperatkę czy kogoś. Ale w końcu nawet się nie widzieliśmy na żywo, co ma być to będzie, a ja przynajmniej dowiem się coś o wyprawie :D (podróżowanie to mój sposób na życie, mam za sobą kilka spontanicznych lotów w rózne części świata, wyprawy busem po Europie, więc to naprawdę moja pasja).
Wiem, że pewnie uznacie to za gimboproblemy, ale prawie tak jest :D Ja 21 lvl, on 25 i serio nie umiem go rozgryźć, a chcę też wyjść z twarzą :D
Dodaję ten wpis, bo chciałabym żeby ktoś spojrzał na całą sytuację z boku. Chodzi o jednego #niebieskipasek
Latem dodałam się na fejsie na pewną grupę podróżniczą, gdzie go poznałam. Niezobowiązująca rozmowa na temat naszych wspólnych zainteresowań, trochę doradził mi w problemie i jakoś tak wyszło, że zaczęliśmy wymieniać codziennie tą jedną, dwie wiadomości i jakoś się polubiliśmy. Dowiedziałam się, że ma dziewczynę z którą mieszka, więc narzuciłam pewien dystans, bo tak naprawdę nic od niego nie chciałam oprócz zwykłej, koleżeńskiej relacji. Poznałam dużo osób na tej grupie, z którymi nawet wybrałam się w podróż i teraz tworzymy taką paczkę, z niektórymi do tej pory utrzymuję kontakt. I w tym wypadku też na to liczyłam. Ale on nagle urwał kontakt, bez słowa. Po miesiącu nie wytrzymałam i napisałam tak po prostu co u niego słychać. I wtedy zaczął mi pisać coś co mnie trochę przeraziło. Że dla niego jestem idealna, śliczna, fajna i wyjątkowa. Że cały czas go do mnie ciągnęło, ale nie pisał, bo nie chciał mieszać. Nasze rozmowy sprowadzał tylko do seksu (nie podchwytywałam tematu) i raz nawet mi napisał, żebym do niego przyjechała i chciałby spędzić ze mną noc. Delikatnie mówiąc, odmówiłam, przypomniałam o dziewczynie i zakończyłam rozmowę. Za 3 dni napisał, że był pijany i dlatego to mówił, ale wcale nie znaczy, że to jest nieprawda. Że on nadal tak myśli i podtrzymuje propozycję. Wtedy definitywnie napisałam mu, że póki ma dziewczynę nie zmienię swojego zdania i nie ma na co liczyć. Napisał, że rozumie i że nie jest zły (?). Później napisałam do niego z pytaniem odnośnie jednego kraju do którego się wybieram, a on tam już był. Odpowiadał mi bardzo zdawkowo, widać, że nie chciał rozmawiać i nawet sam to przyznał. Miał się odezwać jeśli będzie chciał. Od tamtej pory mija 3 miesiąc, a z jego strony cisza. Domyślam się, że już pewnie dawno o mnie zapomniał i rzeczywiście nie chciał się już odezwać. Jednak zobaczyłam go ostatnio na fejsie (o dziwo, nie zablokował mnie ani nie wywalił ze znajomych) i mam ochotę do niego napisać, tak po prostu zapytać co u niego i czy udała mu się wyprawa na którą się wybierał. Z ciekawości, bo nadal na nic nie liczę, ale polubiłam go mimo wszystko i był potencjał na fajną znajomość.
I teraz moje pytanie do was. Czy to nie będzie żałosne z mojej strony jeśli napiszę do niego po takim czasie? Może on już dawno o mnie nie pamięta i tak naprawdę chodziło mu tylko o jedno i szukał przygody poza związkiem? To że mnie polubił i że uważa że fajnie że mnie poznał itd pisał tylko dlatego że chodziło mu o jedno? Serio, nie wiem co on może sobie myśleć a nie chcę wyjść na jakąś desperatkę czy kogoś. Ale w końcu nawet się nie widzieliśmy na żywo, co ma być to będzie, a ja przynajmniej dowiem się coś o wyprawie :D (podróżowanie to mój sposób na życie, mam za sobą kilka spontanicznych lotów w rózne części świata, wyprawy busem po Europie, więc to naprawdę moja pasja).
Wiem, że pewnie uznacie to za gimboproblemy, ale prawie tak jest :D Ja 21 lvl, on 25 i serio nie umiem go rozgryźć, a chcę też wyjść z twarzą :D
Jestem z #rozowypasek od roku, dogadujemy się, niby fajnie ale jednak nie. Jestem jej pierwszym, wcześniej nie było żadnych głębszych relacji z nikim, mega pobożna, trzymana pod kloszem przez jej rodziców (katotaliban), ewidentnie boi się podejmować i rozmawiać o ważnych tematach. Głównie lecą wiązanki i opowieści co się działo w ostatnim dniu/tygodniu i jakieś luźne przemyślenia. Kiedy chcę pogadać o czymś ważnym, próbuję ją wciągnąć w