@power-weak: Moje zyebane geny zdechną razem ze mną. Czasem jest mi z tego powodu przykro, ale tak już widocznie musi być. Nawet gdyby jakaś mnie chciała (co jest nierealne) to i tak wolałbym się nie rozmnażać, ponieważ nam sporo różnych defektów. Po co robić kolejnych nieszczęśników?
Jestem nieatrakcyjny psychicznie dla większości ludzi. Niedynamiczny, czasem dziwny, może zbyt zimny, może zbyt niewrażliwy, lub na odwrót przy sprzyjających okolicznościach, gdy to co w środku puszcza. Być może przez to jestem całe życie sam, służąc jedynie innym jak już, zwykle jako opcja, gorsza opcja. Większość ludzi nie chce się ze mną zadawać i dla większości zawsze byłem obojętny. To odbiera smak z życia i zadręcza resztki funkcjonującej psychiki.
@_AM0K_: Nie da się być szczęśliwy samemu, to jeden z gorszych cope, wiele lat tak się oszukiwałem, ale gdy nawet nie masz z kim porozmawiać, dzielić chwili, emocji, życia, to jest dramat. O braku bliskości nawet nie wspomnę. Wtedy każda chwila jest bezwartościowa. Samotne życie jest pozbawione jakiegokolwiek sensu, człowiek potrzebuje drugiego człowieka, akceptacji, zrozumienia, uczuć itd. by żyć w zdrowiu psychicznym czy "szczęściu". Bez tego to jedynie powolna męczarnia
nazywaja sie incelios a nie mają nic wspólnego z incelami, dziwne nie?