@Szymchel: pamiętam jak byłam mała jak dziadek robił nam, swoim wnukom, pyszne kogle-mogle, wpieprzaliśmy je aż miło. wtedy nie było salmonelli, teraz nie ma ani dziadka, ani kogli-mogli :(
@ultra: myślę, że rodzice z filmiku mogli to jajko umyć albo nawet sparzyć. chciałam zwrócić uwagę na to, że dziś to nie do pomyślenia żeby takiemu 3-4-latkowi dać surowe jajko (żółtko) z cukrem do zjedzenia, bo się wszyscy trzęsą o bakterie (choć przesada w drugą stronę też niedobra).
dziadek skorup nie miksował, za to jajka miał dostarczane przez zgraję dzieciarni, która kurkom jajka prawie z tyłka wyciągała (ale bez perwersji, po
Myślałem, że tylko dzieciaki wycinają głupie numery.
Gdy byłem mały robiłem ojcu głupie kawały.
Raz napchałem siarki z zapałek do kilku papierosów. Myslałem że przejdzie mu ochota na fajki. Na jakimś ważnym zebraniu poczęstował kogoś i była niezła afera.
Drugim razem zapakowałem plastelinę w papierek od czekoladowych cukierków. Tym razem na szczęście już nikogo nie częstował, sam się dał nabrać :)
@nofink: W takim razie dlaczego wykopowicze się "czepiają" gdy znajdą gdzieś w necie sformułowanie "polskie obozy koncentracyjne"? "Wyjdzie wszystkim na dobre" nieczepianie się, gdy ktoś używa błędnych sformułowań?
Słodki Jezu, przecież to tylko dziecko, myślisz że przez ten niesamowity uszczerbek na psychice jakim raczyli go rodzice teraz tnie sie w poprzek, miewa koszmary i myśli samobójcze? Jeżeli Ty chcesz swojemu dziecku fundować wychowanie superbeztresowe, chować je w sterylnym pomieszczeniu z dala od zła tego świata (bo przecież ktoś mu może zrobić kawał i wtedy już koniec, chłopak ma pojechane po życiorysie) to ok, ale nie każdy preferuje hodowanie warzywka.
Komentarze (139)
najlepsze
pewnie przyzwyczajone do takich akcji
;)
dziadek skorup nie miksował, za to jajka miał dostarczane przez zgraję dzieciarni, która kurkom jajka prawie z tyłka wyciągała (ale bez perwersji, po
Gdy byłem mały robiłem ojcu głupie kawały.
Raz napchałem siarki z zapałek do kilku papierosów. Myslałem że przejdzie mu ochota na fajki. Na jakimś ważnym zebraniu poczęstował kogoś i była niezła afera.
Drugim razem zapakowałem plastelinę w papierek od czekoladowych cukierków. Tym razem na szczęście już nikogo nie częstował, sam się dał nabrać :)
Muszę mieć swoje dziecko :)
Troszke
Komentarz usunięty przez moderatora