a) żywej czującej istoty? - płód czuje mniej niż np. mysz, dlaczego więc życia myszy tak nie bronicie?
b) potencjału stania się człowiekiem? - moje plemniki też mają potencjał stania się człowiekiem, dlaczego ich tak nie bronicie, gdy spuszczam je w kiblu?
c) istoty mającej duszę daną przez Boga? - nie ma żadnej duszy, ani żadnego Boga.
@informatyk: są równie mocne jak argumenty za istnieniem Boga. Jeżeli ja nie wierzę, to po jakiego wała muszę być w życiu ograniczona prawami uznanymi przez wierzących?
Hehe tak się zastanawiam, co bym zrobił, gdybym spotkał szczukę na ulicy. Ona z biologicznego punktu widzenia jest kobietą. Ale będąc feministką, jest za tym, żeby kobiety były traktowane jak mężczyźni, więc powinien traktować ją jak mężczyznę ( mężczyzno- kobietę ). A gdybym, spotkał na ulicy meżczyznę, który głosi podobne do niej poglądy ( np biedronia), to po prostu bym mu przyp%$@%%#ił.
@forlog: Bo pokazywanie zdjęć rozerwanych płodów (pomijam już fakt, że część tego co się pokazuje to poronienia, a nie aborcje) nie jest "rzetelną informacją z biologii". To jest granie na najniższych ludzkich uczuciach obrzydzenia.
@Dralax: To nie jest granie na uczuciach, chociaż może czasami by się one przydały, szczególnie w stosunku do innych ludzi (a nie tylko ostatniego czarnego nosorożca). To jest pokazywanie, co tak naprawdę się robi. Wiele ludzi uważa, że dziecko w 12 tygodniu ciąży to jakiś zlepek komórek.
Bylem przeciwnikiem aborcji do momentu, gdy mojej bylej spoznial sie okres, a mi w glowie swiat sie walil. To byl falszywy alarm, ale postawcie sie w takiej sytuacji.
Tylko widzisz, decyzja o aborcji to nie jest często jakieś widzimisię, tylko dramatyczny bilans możliwych plusów i minusów. To nie jest tak, że ciąże usuwają tylko puszczające się na dyskotekach nastolaki, które nie wiedzą, że istnieją prezerwatywy- zdziwiłbyś się, jakbyś się zastanowił co może ludzi do tego nakłonić.
Dajmy po prostu możliwość każdemu samodzielnego decydowania- jeśli ktoś uważa to naprawdę za zło, to nie dokona aborcji nawet jak będzie to
@Menzo: Po pierwsze prawo boże nie jest prawem obowiązującym w naszym kraju a jedynie prawem istniejącym w umysłach ludzi wierzacych. Tym samym argumentowanie czegokolwiek aspektami religijnymi nie ma większego sensu, bo nie każdy jest katolikiem/chrześcijaninem/muzułmaninem... następnie, tak jak powiedział/a @kasiknocheinmal: Bilans zysków i strat. I na ogół (pomijam nastolatki z dyskotek i inne tego typu przypadki bo to zwyczajna głupota) to nie jest łatwa decyzja - to jedna z najtrudniejszych
Komentarze (118)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
a) żywej czującej istoty? - płód czuje mniej niż np. mysz, dlaczego więc życia myszy tak nie bronicie?
b) potencjału stania się człowiekiem? - moje plemniki też mają potencjał stania się człowiekiem, dlaczego ich tak nie bronicie, gdy spuszczam je w kiblu?
c) istoty mającej duszę daną przez Boga? - nie ma żadnej duszy, ani żadnego Boga.
@alojzystudent: grunt to siła argumentu
Tylko widzisz, decyzja o aborcji to nie jest często jakieś widzimisię, tylko dramatyczny bilans możliwych plusów i minusów. To nie jest tak, że ciąże usuwają tylko puszczające się na dyskotekach nastolaki, które nie wiedzą, że istnieją prezerwatywy- zdziwiłbyś się, jakbyś się zastanowił co może ludzi do tego nakłonić.
Dajmy po prostu możliwość każdemu samodzielnego decydowania- jeśli ktoś uważa to naprawdę za zło, to nie dokona aborcji nawet jak będzie to