Państwo znów chce dać stoczniom
I znowu mamy się dołożyć do nierentownego biznesu związkowego. Tym razem 1,2 mld złotych. Może też się okazać, że stocznie będą musiały oddać całą dotychczasową pomoc (szacunkowo 12 mld zł), tylko jak?
barmansky z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 57
Komentarze (57)
najlepsze
co jest do k!#%y nędzy - w czym stoczniowiec i jego miejsce pracy jest lepsze od prowadzącego sklepik, czemu mam akurat ratować stocznie - w dupie mam stocznie - albo jest równość w tym kraju albo nie ma - 1,5 mln ludzi ma problemy ze spłatą kredytów, ileś tam set tyś ma problemy ze spłatą rachunków - ale jak jedna stocznia i 1000 stoczniowców ma problem to jest
ale po sprywatyzowaniu stołki dalej sie bedzie znajomym podawac ;)
Ups, cytat jest trochę przekręcony. Ma być: Aby różni ludzie mogli uzyskać ten sam rezultat, trzeba traktować ich różnie.
To nie jest pochwała tego nierównego traktowania. Zresztą, cała książka jest właśnie o tym, że socjalizm prowadzi zawsze do
1,2 mld na stocznie to stoczniozacja
Widziałem jakiś czas temu wywiad z zagranicznym specem w tym temacie. Mówił on iż na rynku stoczniowym (podobnie jak lotniczym) zamówienia są na lata do przodu (stocznie nie nadążają z produkcją).
Oczywiste jest że w takim układzie produkcja statków będzie zdecydowanie opłacalna - i tak dzieje się w (zapewne) każdym innym kraju.
Jakim więc cudem Polacy stale dopłacą do stoczni? To równie durne jak dopłacanie do przemysłu węglowego.
No i nie gadajmy o tych tysiacach ludzi. To obiboki, nigdy nie zatrudnilbym stoczniowca nawet na sprzataczke, juz nie wspomne o ich kadrze kierowniczej. To banda pijaczyn i zwiazkowcow.
Ciekawe kto podpisywal umowy i komu zalezalo na tym by sie nie zabezpieczyc na wypadek ewentualnych wachan kursow walutowych.
Mozna nawet zalozyc iz bylo to celowe dzialanie majace pozwolic zarobic po pare duzych baniek osobom na prominentnych stanowiskach
To nonsens, że stocznie są nie dochodowe, jak większość produktów i surowców
Dziwię się że kibole jeszcze w Polsce nie wywalczyli wcześniejszych emerytur i specjalnych dopłat, to chyba tylko kwestia braku zorganizowania się, bo rozp%!#!#!ić pół miasta potrafią równie dobrze jak stoczniowcy i górnicy.
czyli, 30 mln ( !!! ) na utrzymanie posady jednego pracownika,
a obecna dopłata 1,2 mld daje okolo dodatkowe 3 mln na kazdego pracownika, i to z naszych podatków !!!
GDZIE TU LOGIKA, GDZIE TU SENS ?
Coby co niektórym naświetlić sprawę sprawa wygląda tak:
Produkcja statków to bardzo dochodowy interes, na całym świecie jest na to dobra koniunktura, a nasze statki uznawane są za jedne z najlepszych na świecie.
Niestety zarząd stoczni (Gdynia SA) podpisując kontrakty na parę lat naprzód nie wziął pod uwagę (najprawdopodobniej celowo) rosnącego kursu złotego, stali, (stal to podstawowy surowiec budowy statków, podejrzewam,
Za błędy się płaci, niestety tutaj próbuje się obciążać niewinnych obywateli.
"Masz rację, tak właśnie wygląda systuacja ceny surowców wzrosły, co zaburza płynność finasową i wymagana jest dofinasowanie, żeby stocznie zaczeły przynosi dochody. Statku nie buduje się w jeden rok, to nie jest produkcja samochodów, że można zniemiać
Jak mi firma padnie też będę miał dramat. Rany boskie co też ja poradzę teraz... :(