Wszystkie popularne miejscowości wakacyjne (nie tylko nadmorskie) przekształcają się w wielkie stragany. Kiedyś to były tylko stoiska z pamiątkami. Teraz to jakieś kiermasze książek i nie wiadomo co jeszcze. Miasta także nie dbają o estetykę, głupie molo (płatne!) w Kołobrzegu jest obwieszone banerami.
W tym tygodniu spędziłem tydzień w Jastarni ucząc się kite'a. Nocleg -20 zeta/noc (pokój u babci instruktorki, bo się zapytaliśmy w szkole gdzie można się kimnąć najtaniej :) ), w pensjonacie 50 metrów od szkółki (z 70 od zatoki) były po 100 za noc ze śniadaniem. Za ryby dla dwóch osób plus browar, frytki,sałatki po 50 dych, podobnie za dwie pizze, kebsy droższe. Browar na samej plaży 6 zeta - plus po
@postac: No dobra, ale jechałeś sam i spałeś u jakiejś babci, a on chciał wynająć swój apartament i był z żoną. Sam też spałem w Caritasie w budzie kempingowej, za tydzień mnie to wyszło 70 złotych, na chlanie i żarcie też nie szczędziłem, a w dodatku dokupiliśmy jeszcze 3 piłki bo nam starczała jedna na 2-3 dni i zamknąłem się w kwocie 300 złotych. Tyle, że jechałem sam, pociągiem i spałem
To jest własnie ten wolny rynek co tak kochacie. Każdy ustawia takie ceny jakie chce. A od Ciebie zależy czy kupisz czy nie. Tak chwalicie wollny rynek a teraz narzekacie.
Nad polskim morzem ostatni raz byłem w 1997 r. Jeszcze raz pewnie pojadę, gdzieś na emeryturze, żeby zobaczyć przed śmiercią wspaniałe polskie morze :). Jeden wielki syf, to samo się niestety robi w górach od dłuższego czasu. Zakopane też zdążyłem znienawidzić i jeżdżę na słowacką stronę od paru lat, gdzie mam ciszę, spokój i, believe it or not, tańsze kwatery i to z wyższym standardem.
za 2 tygodnie smigam na teneryfe z dziewczyna, wycieczka w te egzotyczne miejsce kosztuje nas 2 razy taniej niz nad Polskie zapchlone morze ktorego mam dosc (bo mieszkam nad bałtykiem tyle ze po stronie niemieckiej)
Komentarze (138)
najlepsze