Jak wyglądał dawniej los sieroty?

"Dzieci porzucone, czy niechciane przez rodziców znajdują dziś schronienie w sierocińcach, domach dziecka, rodzinach zastępczych… Każde dziecko może liczyć na pomoc. A jak było dawniej? Jak wyglądał los sieroty w dawnej Polsce? Czy istniały sierocińce lub adopcje?"

[kubatre1]

Jeszcze niedawno całkowicie naturalne było, że osierocone dzieci były przygarniane przez najbliższą rodzinę (ciotkę, stryja). Zastanawia mnie co się zmieniło w życiu społecznym powodując całkowity zanik tej formy opieki nad osieroconymi. Często prędzej dziadkowie zgłaszają gotowość opieki. Ba, ostatnio głośno o zdarzeniu, gdzie siostra zmarłej matki wymówiła trójce nieletnich dzieci mieszkanie w ich rodzinnym domu, który odziedziczyła (chyba jako pierwsza zstępna). Notabene ta siostra czyli ciotka na codzień mieszka w Niemczech.

[kubakokos]

@kubatre1: Mało tego;) Na tym tle bardzo ciekawie przedstawiają się kultury afrykańskie, którym tak wielu (wykopowiczy niestety też) przyczepia pochodzącą z kolonialnych czasów łatkę "dzikich", "niecywilizowanych" itp.

Tymczasem w starej Afryce zjawisko sieroctwa praktycznie nie występowało. Dziecko od najmłodszego do wszystkich starszych mówiło "mamo", "tato", "wuju" czy "ciociu" i tak też było traktowane - jeśli coś zbroiło każdy zwracał uwagę, jakby było jego, gdy zaś rodzicom dziecka coś się stało,

[misiafaraona]

@kubatre1: dlaczego tego domu nie odziedziczyły w pierwszej kolejnosci dzieci?

[Tekila007]

większość dzieci w domu dziecka to nie sieroty a dzieci porzucone, odebrane z rodzin patologicznych porzucone tz euro-sieroty. dzieci te nie mogą trafić do adopcji, bo rodzice nie są pozbawiani praw rodzicielskich tylko mają je ograniczone i latami czekają aż rodzice się poprawią i wrócą do domu,

[taknie]

Polecam też http://pl.wikipedia.org/wiki/Kaspar_Hauser

[Lejda]

Lewacy:

Pamiętajcie by co drugie przeczytane zdanie robić pauzę, bić się w pierś, i krzyczeć: "złe, złe chrześcijaństwo!"

[alojzystudent]

Nie do wiary, że Kościół robił coś dobrego... teraz też księża zajmują się dziećmi, ale w trochę inny sposób ;)