@bartpl: Jest różnica między biciem, a nap%!%%%#aniem i znęcaniem, której często strony polemizujące nie widzą. Klapsy, owszem, tak jak to ująłeś, bez przesadzonej nienawiści, upokorzenia. W końcu emocje są komponentem człowieka, które najaktywniej funkcjonują u dzieci - a te chłoną je z łatwością.
Bić czy nie bić - temat na wykopie wałkowany setki razy.
Podejrzewam, że większość zwolenników "stresowego wychowania" nie mieli okazji dostać od rodziców porządnego wp##%%#@u, który ciągną
@dave8: pas nie budzi respektu tylko nienawiść, matka raz mi dała pasem i więcej wolała nie dawać ;] drodzy rodzice nim będziecie korzystać z kar cielesnych wcześniej spytajcie swoje dzieci czy przypadkiem nie wpoiły sobie do głowy, że nikt nie ma prawa ich bić ;p
Zauważcie że im bardziej "postępowe" trendy panują w wychowaniu dzieci, tym dzieciaki są coraz gorsze i bardziej rozwydrzone. Zachowania jakie dzisiaj u dzieciaków uznaje się za normalne (bo dzieci muszą się wyszaleć itp.) 20-30-40 lat temu zdarzały się rzadko lub wcale, a dzieciak który tak się zachowywał spotykał się z dezaprobatą w stylu "Patrzcie jakie głupie dziecko, co to za matka co nie umie dziecka wychować"
Dostałam klapsa w dzieciństwie kilka razy, po każdym to nie ja pierwsza przepraszałam za złe zachowanie, tylko rodzice za to, że dali się ponieść emocjom, potem oczywiście płakałam i ja i oni, przeprosiny następowały ponownie z obu stron i było ok. Gdyby natomiast mieli pomysł bić mnie paskiem zamiast zwykłego opierniczu, to niestety kiedyś bym im się odwdzięczyła czymś w stylu zniszczenia dokumentów albo pocięcia ubrań :P
No najlepiej to jest wychowywać bezstresowo, pozwalać sobie włazić na głowę i niech dziecko nie czuje respektu przed rodzicem. Dziecko to własność rodziców do momentu aż nie zacznie się ono samo się utrzymywać. Za dobre wynagradzać, a za złe karać. Wiadomo, że nie wszystko co przeskrobie dzieciak zasługuje na klapsa ale jak ktoś jest takim aparatem jak ja w młodości to nie ma się co dziwić, że rodziców ponosi. Klaps jeszcze nikomu
@yogin44: Z jednym się tylko nie zgodzę - że dziecko to "własność" rodziców. Poza tym, masz 100% racji. Nie rozumiem, dlaczego stawia się znak równości pomiędzy wychowawczym klapsem, czy pacnięciem w łapki jak dziecko sięga po coś czego nie wolno my wziąć, a biciem. Szczególnie małe dzieci mają gdzieś upomnienia słowne, mało tego, dla nich świetną zabawą jest drażnić się z dorosłym, który mówi, że czegoś nie wolno. Oczywiście -
@zagu: Jeśli nie jest Twoją własnością to uważaj na to co robisz, bo PO zabierze Ci je za dawanie klapsa w pupę. Moim zdaniem moje dziecko, mój owoc moich lędźwi jest moją własnością i dopóki utrzymuję je z własnych pieniędzy ma chodzić jak w zegarku. Dopóty mieszka pod moim dachem ma być posłuszne. Nie chcę wyjść za tyrana bo jednak jestem zwolennikiem odrabiania lekcji, a nie bicia. Bardzo podobała mi
Bicie rozumiane oczywiście przez danie po dupie nie zaś walenie młotkiem i przypalanie papierosami - jak najbardziej. Tak tylko mówię, bo zaraz się tu zleci lewe czerwone i zacznie truć.
Znam takiego jednego wychowanego bezstresowo - za młodu nie obrywał po dupie to teraz dostaję od życia dziesięć razy mocniej. Może i są przypadkie suckesów w wychowaniu bezstresowym, ale ja gdybym swojego czasu za grzeszki nie dostał po dupie to bym nie zrozumiał; może po prostu byłem tępym młotem, ale zdecydowanie była to najlepsza recepta na głupote gimbusa. Metody werbalne zaczęły działać dość późno, kary i szantaże też mnie nie ruszały.
Rodzic nie powinien nigdy podnieść ręki na swoje dziecko. Jeżeli to zrobi oznacza to, że jest ułomny i powinien bardziej się przyłożyć do bycia rodzicem.
Komentarze (28)
najlepsze
bez emocji, krzyków, targania, bez nienawiści.
Czym innym jest danie klapsa a czym innym jest bicie dziecka, niestety duża grupa osób w momencie dawania klapsa nie panuje nad sobą.
Bić czy nie bić - temat na wykopie wałkowany setki razy.
Podejrzewam, że większość zwolenników "stresowego wychowania" nie mieli okazji dostać od rodziców porządnego wp##%%#@u, który ciągną
A dzisiaj? Przykład sprzed kilku dni.
Jak
A ja znam kogoś, kto się nie leczył urynoterapią i zmarł na zawał. Wniosek: pijmy siki!
http://www.youtube.com/watch?v=t0dAUd5Kw4Y