AMA alkoholik w trakcie terapii.
Mam 32 lata, trzy fakultety z prestiżowych uczelni, pochodzę z bardzo zamożnej rodziny, a mimo to "wpadłem"Obecnie przebywam w prywatnej klinice odwykowej gdzie uczę się czym jest alkoholizm i jak żyć bez alkoholu.Mam nadzieję tym postem zburzyć wiele stereotypów "pijaka" czy " obszczymurka".
browarnik z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 447
Komentarze (342)
najlepsze
pierwszy szwagier miał rację ALE: sama chęć nie wystarczy. Dla osób silnie uzależnionych nie ma innego wyjścia jak terapia. Innym wystarczą same spotkania AA, a jeszcze inni się gdzieś zaszyją, przemyślą życie i sami z siebie podejmą decyzję o dożywotniej ( nie ma innej opcji) abstynencji.
Ja pojechałem na terapię, bo nie chciałem czekać do momentu aż stracę pracę, mieszkanie, przyjaciół itd. Gdzie na AA nie pojadę to zawsze jestem
napisze tak... mam styczność z alkoholikiem, jest nim ktoś z mojej rodziny, ot normalny człowiek... jednak to nie moja historia... (w tej chwili nie pije od 3 lat)...
powiem Ci jedno... trzymaj się! pamiętaj, gdy najdzie Cię ochota na piwo/wino/whisky/cokolwiek... wiedz, że gdy spróbujesz - wciągniesz się znów...
Dla alkoholika nie ma czegoś takiego, jak jedno piwo, jeden łyk...
Podejrzewam, że wiele razy będziesz stawać
wk*rwiłeś mnie :/
też oglądałem ten odcinek South Park " Bloody Mary"
Uwilebiam South Park ale po obejrzeniu tego odcinka miałem ochotę Traya i Mata za jaja powiesić.
Alkoholikiem JEST SIĘ DO KOŃCA ŻYCIA. jedynym rozwiązaniem jest całkowita abstynencja.
Nikt nie wpędza się w alkoholizm., To by znaczyło że robimy to celowo.
U alkoholika nigdy nie będzie kontroli nad piciem
co cie sklonilo do podjecia leczenia?
czy terapia oparta jest na 12 krokach?
pierwszy, i wolę to nazywać terapią.
Odwyk jest w szpitalu, jak cię pasami przypną do łóżka i walą dożylnie leki.
Ja sobie chodzę na spacery na morze, po lesie, na basen, do sauny no i oczywiście 7-8 godzin terapii indywidualnej plus grupowej. A w wolnych chwilach pisanie prac.
Co mnie skłoniło?
Myśli samobójcze, zniszczony potencjał, zniszczony potencjał, zniszczone życie, zniszczony wieloletni związek, wstyd przed każdym, izolacja, utrata większości przyjaciół, utrata
Oni zawsze każdemu pomogą.
2. czy sam pracowales na pieniedza ktore szly w alkohol?
3. co Cie sklonilo do leczenia?
4. czy droga od decyzji ze "cos trzeba z soba zrobic" do odwyku jest dluga?
5. ile kosztuje taki odwyk jaki przechodzisz?
6. jak zaczynales?
7. ile pijesz?
8. czy mieszasz alkohol z czyms np z lekami na uspokojenie
9. jak bardzo ucierpiala twoja rodzina?
10. czy jestes
1. nie wiem, alkohol wypłukuje z emocji. Może kiedyś miałem jakąś depresję, Naprawdę nie pamiętam
2.tak
3. mysli samobójcze. Terapia albo skok z balkonu na głowę. Nie żartuję :/
4. moge mówić tylko o sobie. U mnie to jakiś rok. W ten czas szukałem różnych alternatywnych metod wyleczenia się.
5.od 6 do 12 tysięcy w zależności od ośrodka i programu. Tyle kosztują 4 tygodnie z wyżywieniem i terapią. Różnica w
Bardzo dobra książka - polecam
zwróć uwagę na słowo " kontrolować". Kontrola zakłada świadome działanie. W alkoholiźmie to choroba decyduje za ciebie. Jedno zapicie i wszystko co przeczytam w tej książce szlag trafi. Ten mały diabełek o nazwie "głód alkoholowy" który siedzi we mnie, wykorzysta tą wiedzę z tej książki by mi wmówić że " już możesz znowu pić". Nie mogę i nigdy nie będę mógł.
Te książki są dla ludzi nadużywających alkoholu, a nie
skończyć liceum i emigrować
Od jakiegoś czasu piję kilka piw dziennie, też mało jadam. Jednak co jest najśmieszniejsze - 3 lata temu całe wakacje spędziłem z kumplem w knajpie. Stwierdziłem, że pić nie muszę (cóż, zabrakło kasy :P) ale jakoś się trzymałem. Piłem sporadycznie (1 weekend w miesiącu). Na początku tego roku zacząłem pracę w sklepie spożywczo-monopolowym. Brałem po kilka (czasami kilkanaście) piw
czyli piwo było antydepresantem na faktyczne problemy, a teraz pijesz piwo żeby "uleczyć" problemy spowodowane piciem piwa. klasyczne zamknięte koło uzależnienia. Witamy :/
Ty myslisz że ta nerwica się skąd wzięła????
Jak boli cię ząb to idziesz do dentysty czy pijesz piwo??
Piwo nie jest lekarstwem, jest substancją wpływającą na świadomość.
Ząb nadal jest spruchniały i w końcu wypadnie , ale ty tego oczywiście nie czujesz i nie chcesz czuć.
Jednak on się nie upija, pije dla smaku bo lubi piwo. Czasami pije też wódkę, samemu, ale raczej są to driny, więc zakładam, że pije też dla smaku. Nie występują u niego jakieś skutki uboczne (przynajmniej mi nie są znane).
jak dla mnie to czysty alkoholik. Pamiętaj, że to czy ktoś upija się na wesoło, czy też staje się katem rodziny, nie zalezy od alkoholu. Alkohol tylko wydobywa na wierzch tłumione przez świadome myślenie emocje i zachowania. Twój brat ma po prosru taki styl picia, co nie zmienia faktu że ma problem. Spróbuj z nim o tym porozmawiać. Jestem pewny że będzie się bronił rękami i nogami przed zaakceptowaniem swojego
2. Jakie studia skończyłeś?
3. Ile minęło czasu od kiedy uświadomiłeś sobie, że masz problem z alkoholem do rozpoczęcia leczenia?
tylko jeden raz mi się zdażyło bym nie miał stypendium
A jak się studiuje dziennie no to nie ma innej opcji by cię nie utrzymywali rodzice. Są tacy którzy robią za barem po nocy i mieszkają w 5 osób na jednym pokoju, no ale sorry. Po pierwsze w takim systemie nie zrobisz 3 kierunków, a po drugie ja sobie w jednym pokoju z kimś mieszkać nie wyobrażam a co dopiero