Bzdura - pracownicy Zakladu Energetycznego widząc takiego "pajaka" od razu ustalają czy mieszkania do których "idzie prąd" mają umowy z ZE - jesli jest jeden licznik (bo inne są djęte za nieplacenie) to odcinają wszelkie "gałęzie" oprócz tej właściwej, oraz po przyjeżdzie na bazę składają sprawozdanie - co skutkuje wszeciem postepowania dla pozostałych 14 mieszkań.
@Radbard: Niekoniecznie, to mogła był normalna ekipa naprawczo-remontowa mająca umowę z zarządcą bloku. Oni nie mają obowiązku kontrolowania legalności liczników ale wszystko reguluje umowa na zakres działań. Wiem, sam kiedyś w takiej pracowałem. Dla jednej spółdzielni kontrolowaliśmy legalność instalacji i odłączaliśmy wszystkich z klatki a dla innej już nie....
@LostHighway: Nie maja obowiazku ale gdy znajda pajeczarskie polaczenie dostaja od zakladu energetycznego 1000zl za kazdy wykryty punkt a oni dochodza zwrotu za bezumowne korzystanie z pradu. (tak jest w Vattenfallu z tego co opowiadal mi znajomy elektryk).
Dziwna ta historia, niby naprawili i tak zostawili to wszystko chociaż na nielegalu bylo podłaczone? Chyba elektryk był conajmniej wujkiem dla tych 15 osób...
taa, u mnie jak zauważyli że sąsiad ma prąd a nie ma licznika to od razu zapukali, oczywiście nikt nie otworzył a za kilkadziesiąt minut pukała policja
Komentarze (12)
najlepsze