To już nawet nie chodzi o rowerzystów. Ale są miejsca, gdzie "tiry" na wąskich drogach non stop spychają wszystkich użytkowników ruchu. Nie zwalniają, nie zwracają uwagi. Są więksi. Trzeba samochodem prawie do fosy wjechać, żeby się minąć z takim. "Człowiek to k#!#a musiałby czołgiem jeździć" jak to powiedział mój wujek (nie google:D).
Z takimi to najmniej problemów zawsze było, bo raczej są to doświadczeni kierowcy, którzy jeżdżą po całej europie, a w europie za takie olewanie rowerzysty można słono zapłacić. Poza tym większość wie, że jeżeli wjedzie w rowerzystę to raczej "skutecznie".
Swoją drogą, ciekaw jestem czy istnieją gdzieś jakieś statystyki ile wypadków z udziałem rowerzystów generowanych jest przez rower, samochody osobowe, samochody ciężarowe. Trza się wujka google zapytać.
1. Nauka ruchu drogowego i egzamin na kartę rowerową odkąd pamiętam był w szkołach i jest nadal. Jednak oczywiście jest to teoria tylko i mało który małolat coś z tego pamięta (wiem z własnego doświadczenia).
2. Jak ktoś może wyliczać że rower nie ma światła stopu i kierunkowskazów? Ma on ze sobą wozić akumulator?
3. Rowerzysta nie może jechać po chodniku (chyba że ma do 10 lat i jest z opiekunem).
Taa... to napisz ilu dobrze jadących kierowców Ty zapamiętałeś? Idioci na ulicach byli są i będą. Będą jeździć samochodami, motorami, rowerami i będą chodzić na piechotę. Nie ma zmiłuj...
Sama prawda, niestety ściezki rowerowe w Łodzi (ale nie tylko) to masakra. Mam wrażenie, że posłowie, radni czy po prostu architekci sami nie używają roweru jako środka transportu, ba uważają rowerzystów za mniejszość, a wszystko co robią tutaj ich nie dotyczy. Kostka brukowa jest dosyć dobrym przykładem, wprawdzie fajna jest nowa ścieżka rowerowa wzdłuż takiej Al. Włókniarzy, ale przez fakt, że jest z kostki brukowej jeżdże nią tylko 500m i skręcam w
Właśnie jestem w berlinie, gdzie odbywam praktyki. Po 3 dniach przesiadłem się na rower, przede wszystkim z powodu ceny biletów. Od razu czuje różnice w stosunku do polskich rozwiązań. Tutaj polowa ludzi jeździ na rowerze, ścieżki są wszędzie, piesi na nie nie wchodzą, kierowcy zawsze ustępują pierwszeństwa, samochody są z górnych polek oczywiście, ale mało kto tak jak u nas czuje potrzebę rozwinięcia setki do następnych swiatel. A w mieście, nawet centrum
Mnie najbardziej w Łodzi wkurzają przejazdy dla rowerzystów przez skrzyżowania wzdłuż alei Włókniarzy. Jedziesz drogą prostopadłą do alei i nagle tuż przed skrzyżowaniem zakaz dla rowerów za 50m i dopisek, że przejazd przez skrzyżowanie drogą rowerową. A droga dla rowerów jest przy przejściu dla pieszych, zaczyna się w połowie chodnika i tak samo kończy się po drugiej stronie. Postarali się nawet o kostke czerwoną za i przed skrzyżowaniem (jakieś 2 metry długości),
Ulicami polskich miast jeżdżą dwie grupy. Mądrzy i głupi. Różnicowanie nie dotyczy tylko ulic a jest ogólnie. Grupa osób które mądrzeją z chwilą przesiadki na rower i głupieją natychmiast po złapaniu kierownicy w ręce jest znikoma. Głupota jest niestety uniwersalna.
Cholera, jednak ktoś mnie ubiegł i napisał to wcześniej :). Taka prawda niestety. Głupi kierowca jest tak samo niebezpieczny jak głupi rowerzysta, czy głupi pieszy. Na drodze musisz myśleć za innych, bo wielu uczestników ruchu nie myśli o sobie i wystawie się na ogromne ryzyko! Oj pamiętam jak psioczyłem na tych "paskudnych kierowców", ale minęło trochę czasu, zrobiłem prawko i przez kilka lat robiłem jako kierowca samochodu dostawczego. Rowerzyści bardzo często
Zła infrastruktura miast to pozostałość po PRL, brak rozwiązań takich jak w Danii czy Francji, o Holandii nie wspominając. Na zamiane trzeba poczekać kilkunaście/dziesiąt lat.
To, że nikt nie szanuje rowerzystów przekonałem się gdy jeździłem (regularnie) tym jednośladem jeszcze pare lat temu. Widziałem kierowców którzy potrafili zjechać do prawej krawędzi jezdni, żebym się tylko nie wcisnął rowerem. Właścicieli pojazdów które przecinały skrzyżowanie mimo, iż ja miałem pierwszeństwo itp. itd.
A ja wyczaiłam całkiem niezłe ścieżki rowerowe (poza tym, że więcej na nich pieszych niż rowerów) i mogłabym sobie jeździć do szkoły, na angielski i inne zajęcia, tylko pozostaje 1 problem: jak już dojadę na miejsce, absolutnie nie ma gdzie zostawić roweru. No, w szkole wygospodarowali miejsce na rowery... tylko wynoś sobie rower po schodach do góry i na dół! Parę razy pojechałam, później mi się odechciało.
Zatrudnij jakiegoś kawalera do noszenia ;) I tak sie ciesz, ja musze przypinać do barierki pod wydziałem i po stokroć wolałbym go chwile ponosić niż pewnego dnia znaleźć jedynie przeciętą linkę ;/
Komentarze (90)
najlepsze
Swoją drogą, ciekaw jestem czy istnieją gdzieś jakieś statystyki ile wypadków z udziałem rowerzystów generowanych jest przez rower, samochody osobowe, samochody ciężarowe. Trza się wujka google zapytać.
2. Jak ktoś może wyliczać że rower nie ma światła stopu i kierunkowskazów? Ma on ze sobą wozić akumulator?
3. Rowerzysta nie może jechać po chodniku (chyba że ma do 10 lat i jest z opiekunem).
4.
Wiesz co? Pieprzysz. Chodzi o to, że tam gdzie jezdnia jest w miarę prosta, ścieżka bardzo często
Skoro oni wam po ścieżkach, to wy kierowcom po ulicach? "Jest mi źle i przyrzekam, że zrobię wszystko, aby innym było jeszcze gorzej."
Cholera, jednak ktoś mnie ubiegł i napisał to wcześniej :). Taka prawda niestety. Głupi kierowca jest tak samo niebezpieczny jak głupi rowerzysta, czy głupi pieszy. Na drodze musisz myśleć za innych, bo wielu uczestników ruchu nie myśli o sobie i wystawie się na ogromne ryzyko! Oj pamiętam jak psioczyłem na tych "paskudnych kierowców", ale minęło trochę czasu, zrobiłem prawko i przez kilka lat robiłem jako kierowca samochodu dostawczego. Rowerzyści bardzo często
To, że nikt nie szanuje rowerzystów przekonałem się gdy jeździłem (regularnie) tym jednośladem jeszcze pare lat temu. Widziałem kierowców którzy potrafili zjechać do prawej krawędzi jezdni, żebym się tylko nie wcisnął rowerem. Właścicieli pojazdów które przecinały skrzyżowanie mimo, iż ja miałem pierwszeństwo itp. itd.
Lecz odkąd mam