Jeśli zakup nie jest posiadaniem, piractwo nie jest kradzieżą

Kupiłeś produkt? A może kupiłeś program (reklamowany) jako produkt, a producent wycofał ci dostęp do licencji i nie możesz go teraz używać, i straciłeś dostęp do prac, które tworzyłeś latami? No to masz pecha. Tak wygląda dzisiejszy rynek programów komputerowych w wykonaniu wielkich tego świata.

- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 386
- Odpowiedz







Komentarze (386)
najlepsze
Inna sprawa, że nigdy nie było tak, że ktoś był właścicielem gry. Co najwyżej właścicielem kopii, która i tak była związana licencją, którą teoretycznie i tak dało się zebrać, tylko było to no dość trudne.
Zresztą jak ktoś sobie wyobraża zmiany w tym zakresie? Jedyne co
W giereczkowie też, niech uczciwie określają kiedy Licencja Ci się skończy, a nie, że Ty płacisz a my utniemy Ci dostep kiedy będziemy chcieli i c---a nam zrobisz.
@wipok:
W przypadku samochodu, jak mam taką potrzebę i możliwość finansową to idę do salonu i kupuję go na własność lub nawet wykupuje z leasingu jak chce dokładnie ten egzemplarz.
W przypadku gier w 90% nie ma nawet takiego rozwiązania, za wyjątkiem wymierających wydań konsolowych na płycie gdzie dostajesz fizyczny, działający i samodzielny
Hasło jest nielogiczne.
#bekazprawakow
A co do statkow na morzu to sa kradzione ale nalezalo im sie. Gdyby dali nam wolnosc jaka sie nalezy to bysmy nie musieli plywac kradzionymi.
Kłamstwo wymyślone przez złodziei.
Kupujesz usługę. Tka samo jak kupując bilet na tramwaj, nie kupujesz tramwaju.
@editores: no właśnie nie. Większość tych programów, zwłaszcza gier była reklamowana i sprzedawana jako produkty.
I o tym, m.in., jest artykuł.