Ziemkiewicz: W sprawie próby podpalenia synagogi Nożyków coś śmierdzi
Ziemkiewicz wskazuje, że "cała ta sprawa, delikatnie mówiąc, śmierdzi". "Bachor czymś rzucił i uciekł. Jeśli to miał być 'koktajl Mołotowa', to dlaczego się nie zapalił? I dlaczego on nie próbował go podpalić doprowadzając plan do końca, z relacji rabina wynika, że zdarzenie zauważono dopiero rano?
Zegarmistrz_Swiatla z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 137
- Odpowiedz
Komentarze (137)
najlepsze
Albo pokłócili się o kasę.
Mógł też kontestować wiarę w Boga.
I to jeszcze tak głupią, jakby sam Ziemkiewicz ją pisał...
Jakiś łobuz kupił złą butelkę w sklepie i nią rzucił byle gdzie, bo przypadkowe butelki się zapalają i zostawiają osmolone ślady - które każdy może zobaczyć, jakby miał wątpliwość, wystarczy się przejść na miejsce.
Jak chciał zapalić budynek rzucając w betonową ścianę? Nic mu nie świta, że dosłownie kilka centymetrów obok jest okno, a po drugiej stronie okna możliwe, że rzeczy łatwopalne?
Czemu nie dokończył dzieła? Logika podpowiada, że gówniarz miał tylko jedną butelkę.
Wszystko co Ziemkiewicz napisał, brzmi po prostu tak jakby on nie widział nawet zdjęcia z miejsca zdarzenia. A jestem nawet na 99% pewny, że nie widział, bo to Ziemkiewicz, nie pamiętam by zdarzyło mu się kiedyś sprawdzić cokolwiek zanim otworzy ryj.
Psychoprawactwo xD xD xD
Tak między bogiem, a prawdą to Rabin nie jest żadnym autorytetem w polsce. To kraj katolicki jakyb nie patrzeć więc swoje żydowskie macki nie zabierają do swojej stolicy terroryzmu - Izreaela