No i elegancko. Gdybym stał się permanentnie niesamodzielny i wymagał np. podmywania tyłka czy karmienia to też wolałbym sobie zasnąć i już się nie obudzić.
@kita88: jeżeli musiałbym lecieć na tak silnych przeciwbólach, pewnie jeszcze opioidowych, to sorry, ale też bym wolał eutanazję (⌐͡■͜ʖ͡■) Sorry, ale dla mnie życie nie jest czymś, co trzeba chronić za wszelką cenę. Jeżeli ma być nieznośne to lepiej je skończyć. Z tego samego powodu jestem za aborcją dzieci upośledzonych.
@BlogoslawionyTwarozyc: @BlogoslawionyTwarozyc Eutanazja powinna być na życzenie od 18 roku życia. Tacy ludzie są odpowiedzialni za siebie, nikogo tym nie skrzywdzą i sami o tym decydują. Powiedziałbym nawet, że to bardziej sprawiedliwe niż aborcja na życzenie.
@Bonwerkz: moim skromnym zdaniem prawo do odebrania sobie życia powinno być traktowane jako najbardziej fundamentalne prawo człowieka. Nie widzę żadnego moralnego uzasadnienia dla zmuszania kogoś do istnienia jeśli sam tego nie chce. I dość mocno mi się to kojarzy z niewolnictwem i torturami (pan nie chce żeby niewolnik się pozbawił życia, a tortury polegają właśnie na tym żeby uniemożliwić komuś śmierć dopóki nie wycierpi wystarczająco dużo). To najbardziej skrajna forma przymusu. Każdy inny przymus jest warunkowy (na przykład musisz płacić podatki pod warunkiem że żyjesz ( ͡°͜ʖ͡°)).
Z drugiej strony świadomość możliwości zadecydowania o swojej śmierci wydaje mi się że jest istotna dla psychiki człowieka, szczególnie w jakiegoś rodzaju emocjonalnych, mentalnych dołkach - zapewnia jakiś bazowy poziom poczucia sprawczości i swojego rodzaju poczucie bezpieczeństwa. Jeśli można na własne życzenie umrzeć (a przy tym jesli uważamy że śmierć prowadzi w niebyt, stan który jest neutralny, ani dobry ani zły - oczywiście to pod warunkiem odrzucenia religijnej wizji piekła - nieprzypadkiem piekło to wieczne cierpienie a nie po prostu śmierć), to znaczy że jest granica tego jak źle może być, bo jesli będzie zbyt źle, bez perspektywy zmiany na lepsze, to mamy wyjście. I myślę że to zmienia perspektywę - bo to znaczy że mamy kontrolę nad cierpieniem, to jednak nie to samo jeśli coś złego dzieje się nam bez naszej kontroli i możliwości ucieczki, albo jeśli się dzieje bo sami zadecydowaliśmy to tolerować. Mamy możliwość ucieczki ale postanawiamy z niej nie korzystać. Myślę że paradoksalnie świadomość możliwości popełnienia samobójstwa może zmniejszać chęć do popełnienia go.
Taki człowiek w ciężkim stanie psychicznym z/bez możliwości zakończenia życia na własne życzenie, to jak człowiek z jakiegoś tam rodzaju fobią społeczną który znalazł się na imprezie i ma/nie ma możliwości opuszczenia jej na własne życzenie. Jeśli nie może wyjść, musi siedzieć do końca - to ta świadomość na pewno jest dla niego ogromnym obciążeniem, pewnie może być paraliżująca albo powodować panikę. Zwielokratnia wszystkie lęki, jeśli ktoś martwi się jak jego zachowania są odbierane przez innych, jak jest oceniany - to będzie się bał znacznie bardziej ze świadomością że nie ma możliwości opuszczenia towarzystwa tych innych przez ileś tam jeszcze czasu. A jeśli ma świadomość że może wyjść w dowolnym momencie i już nie wrócić - to nie ma czego się bać, nie ma powodu do martwienia się tym jak kto odbierze jego obecność czy zachowanie. Można bez obaw robić cokolwiek, można czuć się swobodnie. I ostatecznie może się okazać że nawet mu się spodoba i będzie się dobrze bawil. A nawet jeśli chwilowo czuje się źle, to może chwilę jeszcze posiedzieć i zobaczyć czy to się zmieni albo spróbować to zmienić, bez obawy że tak już będzie zawsze i że
Dla mnie brak możliwości eutanazji na życzenie jest jakąś chorą aberracją. Kiedy nasze ukochane zwierzę, piesek czy kotek jest śmiertelnie chore i weterynarze mówią, że nic nie da się zrobić, a zwierzę będzie coraz słabsze i będzie się męczyć i umierać w bólu to zawsze wybieramy dla niego godną śmierć, aby nie cierpiało, bo je kochamy. Ale jeżeli mamy to samo z naszymi bliskimi? Zdychajcie coorva w bólu, a ja sobie na
Szkoda ze to chorym trzeba byc i to terminalnie. Ja marze o tym, aby moc wejsc do kapsuly Sarco, nacisnac przycisk i powiedziec "adios amigos". No ale niestety jest jak jest.
Komentarze (26)
najlepsze
Nie widzę żadnego moralnego uzasadnienia dla zmuszania kogoś do istnienia jeśli sam tego nie chce. I dość mocno mi się to kojarzy z niewolnictwem i torturami (pan nie chce żeby niewolnik się pozbawił życia, a tortury polegają właśnie na tym żeby uniemożliwić komuś śmierć dopóki nie wycierpi wystarczająco dużo). To najbardziej skrajna forma przymusu. Każdy inny przymus jest warunkowy (na przykład musisz płacić podatki pod warunkiem że żyjesz ( ͡° ͜ʖ ͡°)).
Z drugiej strony świadomość możliwości zadecydowania o swojej śmierci wydaje mi się że jest istotna dla psychiki człowieka, szczególnie w jakiegoś rodzaju emocjonalnych, mentalnych dołkach - zapewnia jakiś bazowy poziom poczucia sprawczości i swojego rodzaju poczucie bezpieczeństwa. Jeśli można na własne życzenie umrzeć (a przy tym jesli uważamy że śmierć prowadzi w niebyt, stan który jest neutralny, ani dobry ani zły - oczywiście to pod warunkiem odrzucenia religijnej wizji piekła - nieprzypadkiem piekło to wieczne cierpienie a nie po prostu śmierć), to znaczy że jest granica tego jak źle może być, bo jesli będzie zbyt źle, bez perspektywy zmiany na lepsze, to mamy wyjście. I myślę że to zmienia perspektywę - bo to znaczy że mamy kontrolę nad cierpieniem, to jednak nie to samo jeśli coś złego dzieje się nam bez naszej kontroli i możliwości ucieczki, albo jeśli się dzieje bo sami zadecydowaliśmy to tolerować. Mamy możliwość ucieczki ale postanawiamy z niej nie korzystać. Myślę że paradoksalnie świadomość możliwości popełnienia samobójstwa może zmniejszać chęć do popełnienia go.
Taki człowiek w ciężkim stanie psychicznym z/bez możliwości zakończenia życia na własne życzenie, to jak człowiek z jakiegoś tam rodzaju fobią społeczną który znalazł się na imprezie i ma/nie ma możliwości opuszczenia jej na własne życzenie. Jeśli nie może wyjść, musi siedzieć do końca - to ta świadomość na pewno jest dla niego ogromnym obciążeniem, pewnie może być paraliżująca albo powodować panikę. Zwielokratnia wszystkie lęki, jeśli ktoś martwi się jak jego zachowania są odbierane przez innych, jak jest oceniany - to będzie się bał znacznie bardziej ze świadomością że nie ma możliwości opuszczenia towarzystwa tych innych przez ileś tam jeszcze czasu. A jeśli ma świadomość że może wyjść w dowolnym momencie i już nie wrócić - to nie ma czego się bać, nie ma powodu do martwienia się tym jak kto odbierze jego obecność czy zachowanie. Można bez obaw robić cokolwiek, można czuć się swobodnie. I ostatecznie może się okazać że nawet mu się spodoba i będzie się dobrze bawil. A nawet jeśli chwilowo czuje się źle, to może chwilę jeszcze posiedzieć i zobaczyć czy to się zmieni albo spróbować to zmienić, bez obawy że tak już będzie zawsze i że
Komentarz usunięty przez moderatora
Rookie numbers. W Kanadzie z eutanazji "skorzystało" ponad 13 tysięcy osób w 2022 roku.
Problem biedy, chorych i starych ludzi rozwiązany.
@hansschrodinger: właśnie, ciekawe ile milionerów skorzystało