Nadciąga fala drożyzny. Drenowanie portfeli dopiero się zacznie
Rekordowy wzrost płacy minimalnej w przyszłym roku z 3600 zł do 4300 zł będzie testem nie tylko dla pracodawców. Wielu przedsiębiorców zapowiada, że przerzuci wyższe koszty funkcjonowania swoich firm na klientów. To oznacza, że czekają nas nawet kilkudziesięcioprocentowe podwyżki cen.
Kolekcjoner_dusz z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 113
- Odpowiedz
Komentarze (113)
najlepsze
No ale tak było od zawsze. Więc o co chodzi? Podrożał prąd to wszyscy podnieśli ceny, podrożało zboże to wszyscy podnieśli ceny pieczywa. Cena zboża wróciła do poprzedniego poziomu to nagle ceny zostają bo jest niepewna sytuacja w sprawie międzynarodowych cen zbóż... I tak od dawien dawna. Do tego spekulacje na tym rynku. Kilkudziesięcio procentowe wahania w ciągu roku. Zawsze
@kureci_paratko: ( ͡° ͜ʖ ͡°)
A teraz, jak obajtek zaniża ceny pomimo wzrostu cen ropy, to wszyscy zwalają ( i słusznie) na wybory, zamiast tankować do mauzerów, bo po 15 nastąpi "delikatna korekta" do cen rynkowych
Jest to naturalna kolej rzeczy, mniejsze firmy beda musialy podniesc ceny a wieksze firmy z duzym kapitalem beda mogly operowac na nizszych marzach czekajac az mniejsi gracze sie wykrwawia.
Jako inny przyklad mozna zobaczyc firmy takie jakie Uber, ktore przez bardzo dlugi czas jechaly na stratach posilkujac sie pieniedzmi inwestorow, po to zeby stac sie firma globalna i oferowac
@bylem_simpem:
Ty chyba mały jesteś.
Jeśli nie zarabiałeś kiedyś milionów to pewnie myślisz że się nie da ale to nie jest prawda.
Co do minimalnej to za sprawą PISu być może wkrótce 3/4 będzie zarabiać minimalną.
@hipolit-cacek: Żebyś sie nie zdziwił, bo jeśli PiS przegra wybory to narracja będzie taka: "hurr durr za PiSu były pieniążki na wszystko"
- wzrost cen prądu
- wraca vat na żywność
- wzrost cen paliw po wyborach
- 800+
- tanie kredyty 2%
- przedłużone wakacje kredytowe
Inflacja jeszcze dłuuuugoooo nie wróci do celu. Jak w 2015 PiS przejmował władzę to w kraju było stabilnie, a teraz to kto by nie wygrał tych wyborów to i tak jesteśmy w czarnej ...
To przy PiS, przy kolejnych ministrach, masz wrażenie że "gorzej już chyba być nie może", a potem przychodzi następny i okazuje się że jednak może. To jest jakiś fenomen tych ostatnich dwóch kadencji.