Teorie spiskowe teoriami spiskowymi ale Oni nas czymś muszą faszerować. Niemożliwe żeby takie zachowanie było naturalną cechą Homo Sapiens, a przecież każdy to ma.
Też zastanawiałem się, skąd w ludziach tyle lenistwa. I doszedłem do wniosku, że to nie my jesteśmy leniwi, tylko zadania, jakie mamy do wykonania, są często tak głupie, nieciekawe i ogólnie rzecz biorąc $$!$owe, że podświadomie czujemy bezsens tej pracy i nasz umysł się broni. Jeśli masz np. do przeczytania ciekawą książkę, film do obejrzenia, grę do przejścia, albo nawet masz przygotować sobie posiłek, co też jest ciężką i nieciekawą
@mordechay: nieprawda, szczyt w sztuce prokrastynacji osiąga się w momencie, kiedy zaczyna się odkładać prokrastynację na później. tragicznym skutkiem tego jest to, że człowiek bierze się do roboty tak szybko i gwałtownie, że może ścięgna pozrywać.
@hakeryk2: Taaak, czasem sobie myślę, że mogłabym usunąć konto na wykopie, zaoszczędziłabym parę godzin dziennie, ale skoro się nie da, to prokrastynuję dalej ;P
to jest tak prawdziwe, że aż boję się wykopać... a jak to utrudnia życie... ja np. od 2 miesięcy zabierałem się za rozliczenie pit mimo ze dziś zajęło mi to jakąś godzinę... to przez te 2 miesiące papiery leżały na moim biurku i nie mogłem się za to zabrać...
Moim zdaniem wbrew temu co niby "wszystkim wiadomo" zaczęcie wcześniej wcale nie daje dużo lepszych wyników, a praca będzie równie o ile nie bardziej męcząca. Stres spowodowany brakiem czasu sprawia, że pracujemy szybciej i krócej, czyli de facto wykonujemy pracę mniejszym kosztem.
@mrpyo: wiesz co, w sumie coś w tym jest... Raz się zacząłem uczyć na kolokwium z analizy ze 3 dni przed. To tego 3 dnia wreszcie odstawiłem wykop i opanowałem materiał z liceum i ze studiów w kilka godzin. A na początku semestru wziąłem się za projekt na programowanie wizualne - szybko napiszę i będę miał wolne - i do dziś nie skończony ;-)
@ka-a: Najśmieszniejsze jest to, że wykop to w sumie wspaniałe narzędzie do prokrastynacji... Ale czasami tak mi się nie chce, że wykopy potrafią czekać dniami, aż zajrzę i ewentualnie wykopię;P Więc można by rzec, że prograstynuję prokrastynując ;-)
Zabawne, że oglądam to o 11 wieczorem i już od 4 godzin zabieram się do napisania wypracowania na angielski ;). No nic, zabieram się do roboty. Albo jeszcze tylko coś w necie sprawdzę ;)
@Azras: Oj nie martw się - przede mną leży jakaś sterta zadań z biologii, druga z chemii. Też jakoś nie mogę się za nie zabrać, a za 8 dni pierwsza prawdziwa matura (polskiego nie liczę).
Komentarze (54)
najlepsze
1. Zwodnicze poczucie bezpieczeństwa
- Jeszcze mam sporo czasu... - Odpocznę sobie trochę.
2. Lenistwo
-Może zacznę z wyprzedzeniem? -Nah... ;)
3. Wymówki
-Teraz jestem zajęty. -Robię sobie krótką przerwę.
4. Zaprzeczenie
-Nadal mam czas. -Nie potrzebuję snu...
5. Kryzys
-Nigdy więcej nie ulegnę prokrastynacji!
6. Powtórzyć (powrót do punktu pierwszego)
Tłumaczenie bardzo swobodne, ale oddające istotę. Jako bonus dla malkontentów, fazy prokratsynacji wg Wikipedii:
1. Chęć zrobienia czegoś.
2.
...hmmm chyba jestem w fazie wymówek.
Też zastanawiałem się, skąd w ludziach tyle lenistwa. I doszedłem do wniosku, że to nie my jesteśmy leniwi, tylko zadania, jakie mamy do wykonania, są często tak głupie, nieciekawe i ogólnie rzecz biorąc $$!$owe, że podświadomie czujemy bezsens tej pracy i nasz umysł się broni. Jeśli masz np. do przeczytania ciekawą książkę, film do obejrzenia, grę do przejścia, albo nawet masz przygotować sobie posiłek, co też jest ciężką i nieciekawą
podobno.
dzieki kolego bo se bym zapomnial... uf.
Jutro sie biere.
Też jesteś na etapie wymówek ?
"-Nadal mam czas. -Nie potrzebuję snu..."