"Syna wam załatwimy". 40 lat temu zmarł Grzegorz Przemyk.
40 lat temu, 14 maja 1983 r., zmarł Grzegorz Przemyk, maturzysta dwa dni wcześniej skatowany w komisariacie MO przy Jezuickiej na warszawskiej Starówce. Bezpośrednią odpowiedzialność za jego śmierć ponosi grupa milicjantów. Bezkarność zapewniła im junta stanu wojennego.
Oline z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 65
- Odpowiedz
Komentarze (65)
najlepsze
Tak się działo z kilku przyczyn. Największa i podstawowa jest taka, że po prostu cała fura ludzi była w to
@Pan_Buk: Dużo się nie zmieniła od tamtej pory, tylko technologia, kamery itp - mentalność pozostała ta sama.
Jeśliby była gwarancja bezkarności jak wtedy - miałbyś dokładnie to samo.
https://www.polskieradio.pl/39/1240/Artykul/838810,Wprost-Jerzy-Urban-kryl-zabojcow-Grzegorza-Przemyka
Ja mam juz swoje lata, dla wielu na wykopie mógłbym być ojcem, wiec opowiadam to co pamiętam a pamiętam stan wojenny
Na naszej dzielnicy był chłopak Jurek, urwis, łobuz i pierwszy do draki
Ale nie był agresywny do równiesników raczej wrogo nastawiony do Milicji i dorosłych z rówieśnikami raczej szukał kontaktu i zagadywał nawet tych co nie znał.
W 83 roku trafił ponownie na komisariat policji w naszym miescie a z komisariatu wyjechał juz w worku plastikowym.
Na komisariacie został pobity na śmierć, nie wiadomo czy bił jeden czy kilku mililicjantów, sprawa szybko została wyciszona.
@lennyface: Z tymi Niemcami to bym nie przesadzał.
Gdyby nie czerwone bulwy to dzieci albo wnuki pana Grzegorza mogły by tu z nami siedzieć.
@OsobaNiewygrywajaca: mogłyby