Miałem kiedyś zajawkę, żeby nauczyć się jakiegoś azjatyckiego języka, ale wymiękłem, gdy zdałem sobie sprawę, że zarówno w chińskim, jak i japońskim trzeba opanować kilka tysięcy znaków. Z chińskim to w ogóle jeszcze kosmos, bo jest to język tonalny. Szanuję każdego kto temu podołał.
@aniersea uczę się japońskiego i w niecałe 1,5 roku opanowałem czytanie i znaczenie ponad 300 kanji, więc to tylko kwestia czasu. Pisać ich nie umiem, bo to zresztą nie jest konieczne. W japońskim też są tony, ale nie na takim poziomie jak w chińskim i nawet jeżeli powie się coś niepoprawnie, to znaczenia można domyślić się z kontekstu, który to w japońskim jest niezwykle ważny.
Że Polak tłumaczy jak uproszczone pismo chińskie? - jestem tobą coraz bardziej rozczarowany. W drugiej sekundzie charkasz i piszesz, że tłumaczysz jak uproszczone pismo chińskie. Być może tak tłumaczysz. Nie wiem. Dno.
Komentarze (9)
najlepsze
A oprócz tego ludzie
Chiny uprościły swoje znaki jakiś czas temu.
Treść została ukryta...