Zaatakowany przez psy podczas jazdy na rowerze (UK)
Podczas spokojnej jazdy na MTB gość został zaatakowany przez dwa młode psy, całkowicie poza kontrolą właścicieli, ma wiele ugryzień, straty w sprzęcie, sprawa jest rozwojowa i wygląda na to, że maksymalnie sprzed dwóch dni.
Nile z- #
- #
- #
- #
- 299
Komentarze (299)
najlepsze
Oglądając ten film przypomniała mi się akcja z Wisły 1200 w 2021 roku. To było gdzieś w okolicach Tczewa, środek nocy na totalnym zadupiu, ciemno jak wiadomo gdzie. Było sobie gospodarstwo przy drodze, najbliższa inna zabudowa była w odległości kilku km. W moim kierunku rzucił się bokser (gdzieś z odległości 30 m) i już żegnałem się z tym światem, jak przed moim rowerem przeleciał zając i pies zmienił cel.
@fizykWysokichEnergii: Ja kiedys jechalem polna drogą na Kaszubach. Z jednej z posesji wyskoczył jakis mieszaniec dobremana. Udało mi się uciec bo było troche z górki a Burek odpucił. Pech chciał ze droba była ślepa i musialem się wrócić ta samą trasą. Zaopatrzyłem sie w pożadną sztachete, znalazłem jakieś kamole i wracam. Burek oczywiscie dalej sobie bega samopas i z ryjem do mnie. Zastawiłem sie rowerem i zacząłem w niego tymi
W UK nie można posiadać ani broni palnej ani nawet gazu. Co gdyby to były zdziczałe psy? Co gdyby nawet był właściciel ale nie mógł nad psem zapanować? Nawet na rowerze nie bardzo przed nimi uciekniesz, szczególnie w terenie, a sprawa ma się jeszcze gorzej gdy jesteś pieszo.
Mieliśmy nawet nie tak dawno przypadek w Polsce faceta (wydaje mi się, że
Ja jeżdżąc na MTB po lasach zawsze mam przy sobie jakieś ciastka dla dzików, w razie zachciałoby im się mnie gonić, a na psy nóż składany z całkiem długą głownią, zawsze pod ręką, do wyciągnięcia w dwie sekundy. Użycie go to ostateczność, ale w sytuacji wyboru: moja rozszarpana tętnica udowa czy podcięte gardło psa - wybór nie jest już