Mieszkaniówka nie poddaje się kryzowi. Po załamaniu w 2008 r. sektor potrzebował trzech lat, by wrócić do normy. - Myślę, że w połowie przyszłego roku będziemy mogli zaobserwować stopniowy trend powrotu do normalności - mówi Joanna Chojecka z Robyg.

[Don_Synek]

Po zalamaniu w 2008, dopiero w okolicy 2011-2012 byly najwieksze spadki cen a sektor sie podniosl w okolicy 2017. Przynajmniej tak to wygladalo w ES gdzie kryzys na rynku nieruchomosci byl chyba najwiekszy w calej Europie.

[Tom_and_Dzerry]

@Don_Synek: es to komunistyczny kraj, nie ma do nas żadnego porównania.

[Balactatun]

W takich firmach też siedzą zwykli ludzie i jak wszyscy wierzą że nieruchomości tylko rosną.
Pytanie czy takie firmy też wpadną w panikę jeśli ceny zaczną spadać

[LudzieToDebile]

@Balactatun: Najwyżej zejdą z marży, które w budowlance były bardzo wysokie.

[Balactatun]

@LudzieToDebile: przecież im sprzedaż siadła. Lecą na oszczędnościach, a puste mieszkania hlchyba trzeba ogrzewać i generują koszty.

Dziwię się że jeszcze nie ma masowych zwolnień żeby ciąć koszty

[LudzieToDebile]

@Balactatun: Oni nie mają dużo gotowych pustych mieszkań. Deweloperzy sprzedają dziury w ziemi, więc zanim trzeba będzie te mieszkania ogrzewać, to znajdą chętnych. Najwyżej zejdą trochę z ceny, a nowe inwestycje opóźnią.

[Krzyhuu]

Nawet jeszcze się konkretnie nie załamało, a oni już wracają do normalności ;)