Brak samochodu to w obecnych czasach przywilej, na który niewielu może...
Brak samochodu to przywilej, a nie rozsądne rozwiązanie problemów komunikacyjnych Polaków. Może i spędzamy sporo czasu w korkach, ale mamy ku temu powód.
Centrak z- #
- #
- #
- #
- #
- 50
- Odpowiedz
Komentarze (50)
najlepsze
1. Zbiorkom leży i kwiczy. Gdy daje dojechać się do pracy/ szkoły zbiorkomem szybciej i taniej niż samochodem, ludzie z niego korzystają.
2. Samochód nadal jest wyznacznikiem statusu.
Taka mieszanka sprawia, że w ludzie jeżdżą i będą jeździć samochodami, często w wątpliwym stanie technicznym. Nawet gdyby zbiorkom został naprawiony, nadal wielu jeździliby autem, bo „nie będzie gnieść się z plebsem”.
-samochodem przewieziesz sobie zakupy,
-samochodem dojedziesz na konkretną godzinę,
-samochodem dojedziesz pod sam cel podróży,
-jak jeździsz z przesiadką, to możesz nie zdążyć na przesiadkę + musi być znowu pewna luka czasowa, żebyś zdążył się przesiąść,
-autobusy jeżdżą niepunktualnie (wg moich doświadczeń - pisze to o autobusie ze wsi
Wiadomo, że jeśli mówimy o trasie gdzie masz jeden autobus/ pociąg na godzinę albo rzadziej, to do normalnego życia nie ma innej opcji jak samochód.
Jeździsz z samochodem to nie korzystasz ze zbiorkomu, nie korzystasz ze zbiorkomu to jeździsz samochodem.
Jeśli nie będzie pasażerów masowej komunikacji to nie będzie masowej komunikacji. No chyba, że masowo zgodzimy się na finansowanie pksów i mzk (a na kucowskim wykopie to nawet nie ma co proponować takiego rozwiązania).
Ja jeżdżę po mieście samochodem, motocyklem, rowerem (czasem swoim, a czasem Nextbikiem), tramwajami, autobusami. Na trasy poza miasto jeżdżę czasem swoim samochodem, czasem motocyklem, czasem Flixbusem, czasem BlaBlaCarem, czasem pociągiem.
Wszystko zależy od tego dokąd chce się dostać albo jak chce spędzić czas. Każdy sposób komunikacji ma swoje plusy i minusy.
Jedyne co to nie jeżdżę hulajnogą.
Same bilety żeby dojechać do dworca kolejowego i z dworca kolejowego do punktu docelowego to ok. 8zł, w drugą stronę to samo, samochodem za to przejeżdżamy 50km. Bilet PKP ok 60zł, więc w dwie strony 120zł. Mamy więc 240zł za dwie osoby za pociąg i 32zł za autobusy
zmuszanie ludzi pracujacych do jazdy zbiorkomem jest zle