Celebryci latają odrzutowcami, a my ograniczamy mięso. Czy to ma jakiś sens?
Dbanie o środowisko i klimat jest niezwykle ważne — to oczywiste. Czy jednak to, co mamy na talerzu i jakimi środkami transportu się poruszamy, ma znaczenie? Czy my możemy pomóc swoimi decyzjami załagodzić zmiany klimatu, skoro 70 proc. światowej emisji GHG można przypisać stu firmom?
Wiktor1975 z- #
- #
- #
- #
- #
- 133
- Odpowiedz
Komentarze (133)
najlepsze
Oczywiście my też poprzez promowania zdrowego żywienia w perspektywiczny kilidziesięciu lat się do tego przyczynimy. Ale zmiana stylu zwykłych ludzi to maksymalnie 10% tego co można uzyskać, resztę emitują bogacze i przemysł.
Jak już tak do tego podchodzimy to cały prywatny transport ma marginalny udział w emisji. Tutaj bardziej chodzi o celowość reform tzn., powinno zaczynać się od największych trucicieli, bo najbardziej szkodzą i jest to najłatwiejsze. Trudno zmotywować ludzi do ekologicznego postępowania jak widzą, że elity robią odwrotnie. Prosty lud zawsze chce naśladować elity - nie odwrotnie.
Jesteś agresywny, nie wiem, z jakiego powodu. Nikt ci nie rozkazuje, a piana poszła. Sęk w tym, że życie eko nie jest osiągalne dla ogółu, bo jest za drogie.
A wiecie kiedy ludzie obudzili w sobie denializm klimatyczny? Kiedy zaczęliśmy mówić nie o tym CZY to ocieplenie jest tylko JAK je zatrzymać. I siłą rzeczy: KTO ma za to zapłacić. Wtedy zaczęła się cała karuzela ignorancji.
Ale jedno trzeba powiedzieć wprost:
Już widzę jak wszyscy plujący w komentarzach na "obrzydliwych celebrytów" zmieniliby dietę na wegańską jakby od jutra ci źli bogacze i celebryci przestaliby istnieć. Nic byście w swoim życiu nie zmienili. Pieprzenie o bogatych to nic więcej jak szukanie wymówek. ¯\_(ツ)_/¯
Już bardziej szanuję człowieka który ma w dupie ekologię "bo tak" niż jak mi
Tak ma to sens, bo celebrytów jest mało, a nas jest bardzo dużo ¯\_(ツ)_/¯