Zginął po przesłuchaniu, z policyjnej broni. Tragedia na posterunku policji.
W komendzie w Kutnie od strzałów z policyjnej broni zginął Marcin Stanisławski. Jedynym świadkiem i jednocześnie podejrzanym stał się przesł#!$%@?ący go policjant. Nastąpił nieoczekiwany zwrot. Prokuratura sięgnęła po medyka sądowego, który znany jest z chronienia policji.
hopex z- #
- #
- 130
Komentarze (130)
najlepsze
Okres covida to też fikoły policji. Nie mogłem skrócić drogi do domu idąc przez park, bo jeździli w kółko i łapali zakochane pary przywalając mandaty. Jednocześnie w okolicach rynku był wysyp agresywnych meneli zaczepiających
Widać nie jest taki słaby, skoro to on im rozkazuje, a tak przecież jest ( ͡~ ͜ʖ ͡°)
Ktoś musi zostać skazany za zabójstwo. Jak nie znajdą lepszego kandydata, to burdel-tata-komendant idzie na szafot.
Bo jeśli nie - policja potwierdza, że są zwykłą bandyterką. Ze *wszystkimi* konsekwencjami.
@wykopyrek:
Co innego chodzić z ręką na pistolecie ze strachu o siebie, a co innego odbierać pobite dziecko ze szkoły, bo "ojciec jest policjantem" stanie się stygmą.
To jest czarna dupa, do której mundurowi zmierzają szybkim marszem.
Co za wyrafinowane samobójstwo.
Komentarz usunięty przez moderatora
Igor Stachowiak. 15.05.16
Rafał L. 03.03.21
Marcin K. 02.04.21
Arkadiusz Mortka. 05.07.21. Zmarł 10.07.21
Dmytro Nikiforenko. 30.07.21
Łukasz Łagiewka. 02.08.21
Bartek Sokołowski. 06.08.21
Niesamowite, tyle przypadków. I nie, nie skończyły się w 2021: https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2022-09-13/radymno-smierc-podczas-interwencji-policji-mezczyzna-zmarl-po-zalozeniu-kajdanek/
<>
Przecież to jest lista spraw, które stały się aferami. Ile było innych przypadków, które nie stały się medialne, pobić, wywiezień do lasu, niesłusznych zatrzymań, najść w domu?
Czy były inne przypadki śmierci? Oczywiście:
https://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/poznan/oni-tez-zgineli-podczas-policyjnej-interwencji-tak-jak-adam-c-z-konina/q2z2pw9
Prof. Jarosław B. stwierdził coś zupełnie przeciwnego. I poszedł jeszcze dalej w swoich stwierdzeniach:
"Po strzale w szyję mógł jeszcze się szarpać, ruszać, przepychać, przemieszczać. Po postrzale w głowę mógł się jeszcze ruszać" — zeznał. Jego współpracowniczka Anna Smędra "przyłączyła się do opinii przedmówcy i nie miała nic do dodania".
Kto jeszcze wierzy szmatom w mundurach?
To chyba raczej nie jest nieoczekiwany zwrot.