tego typu zapis w regulaminach rekrutacji szkół jest szeroko stosowany :/ sama gdy się o tym przekonałam w zeszłym roku bodajże byłam w szoku. i nie ma tu znaczenia, ze np. dziecko nauczyciela zgarnia miejsce dziecku z uboższej/niepełnej rodziny. ot, nasza równość wobec prawa w zakichanej Polsce.
@niieprzygoda: To niech to dziecko z uboższej/niepełnej rodziny się lepiej uczy i tyle. Ten zapis nie mówi o tym, że dziecko nauczyciela będzie tak po prostu przyjęte - mówi o tym, ze w razie jakiś wątpliwości (czyt. identyczna ilośc punktów rekrutacyjnych ) dziecko nauczycielskie ma pierszeństwo. Ale jak już było w poprzednich komentarzach, punkt ten jest zwyczajnie martwy.
Może liczą, że nauczyciel własne dziecko naprostuje i douczy, przez co będą mieli mniejsze problemy z takim (ewentualnie). A wiadomo, że to chodzi o słabszych, bo tym dobrym i bardzo dobrym nie potrzeba takich zapisów.
@wtk_: Gdyby wiedzieli [dyrekcja], że mieliby mieć z takim dzieckiem problemy, to przecież zależałoby im, żeby to dziecko NIE szło do ich szkoły, dlatego w życiu nie wprowadzaliby takich zapisów.
Może liczą, że nauczyciel własne dziecko naprostuje i douczy, przez co będą mieli mniejsze problemy z takim (ewentualnie).
Tutaj należy zastosować brzytwę Ockhama. Nie Pan Bóg ( niezależny, obiektywny) wprowadził ten zapis. To wprowadzili nauczyciele i zrobili to po to by dać przywilej swoim dzieciom, gdyż im na nich zależy i zrobiliby wiele ( nawet nielegalnie ) by swoje pociechy wesprzeć. Jest to zgodne z naturą, jednak godne
Ameryki nie odkryłeś. Takie regulaminy są prawie we wszystkich szkołach. Są w nich też zapisy o tym, że pierszeństwo mają sieroty i półsieroty - też powiesz, że to dawanie forów?
@ArmeniaRox: Masz rację - widziałem regulaminy może pięciu szkół w Rudzie Śląskiej i każda miała podobny zapis. Nie zmeinia to faktu, że tacy uczniowie wcale nie byli traktowani ulgowo.
Dzieci samotnych rodziców, rodzin wielodzietnych i meneli mają fory przy przyjmowaniu do przedszkoli. Niestety, w naszym kraju ciągle istnieją miliony świętych krów. A reszta musi na nich pracować.
@beeko: co? nazywasz świętymi krowami całkowicie niewinne dzieci z jakichś patologicznych rodzin? i na co tak bardzo reszta pracuje, że akurat takie pokrzywdzone przez los jednostki mają PIERWSZEŃSTWO w przyjęciu do PRZEDSZKOLI?
rozumiem krytykowanie bezsensownego przepisu o dzieciakach nauczycieli, jednak to co napisałeś jest trochę głupie.
@LegionPolski:Przedszkole nie jest obowiązkowe i zazwyczaj jest płatne, więc dzieci meneli tam nie chodzą, bo po pierwsze nie mają pieniędzy, po drugie menele zazwyczaj nie pracują, więc "zajmują się" dziećmi sami.
@prusi: CHOLERNIE dlatego, że przewaga / brak przewagi w tym momencie nawet w jednym procencie nie zależy od danego kandydata. Czasem bywają sytuacje trochę niesprawiedliwe, nie do końca sprawiedliwe, lub wątpliwie sprawiedliwe.
Ta jest cholernie niesprawiedliwa.
PS: Nie znam nikogo, kto dzięki temu nie dostał się do liceum, i co z tego?
Komentarze (156)
najlepsze
Może liczą, że nauczyciel własne dziecko naprostuje i douczy, przez co będą mieli mniejsze problemy z takim (ewentualnie).
Tutaj należy zastosować brzytwę Ockhama. Nie Pan Bóg ( niezależny, obiektywny) wprowadził ten zapis. To wprowadzili nauczyciele i zrobili to po to by dać przywilej swoim dzieciom, gdyż im na nich zależy i zrobiliby wiele ( nawet nielegalnie ) by swoje pociechy wesprzeć. Jest to zgodne z naturą, jednak godne
czy jestem najlepszy? nie, po prostu jestem THE SPECIAL ONE
rozumiem krytykowanie bezsensownego przepisu o dzieciakach nauczycieli, jednak to co napisałeś jest trochę głupie.
Ta jest cholernie niesprawiedliwa.
PS: Nie znam nikogo, kto dzięki temu nie dostał się do liceum, i co z tego?