Liście koki i ayahuasca - tym Inkowie odurzali składane w ofierze dzieci
O tym, że dzieci składane w ofierze przez Inków 500 lat temu na szczytach wulkanów były odurzane z pomocą liści koki i substancji halucynogennych świadczą wyniki badań toksykologicznych. Przeprowadził je międzynarodowy zespół naukowców, wśród których były badaczki z UW i UMK.
ArcheologiaZywa z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 111
- Odpowiedz
Komentarze (111)
najlepsze
@van-der-staas: można dyskutować bo przynajmniej Kościół i Indianie południowo amerykańscy wciąż istnieją. Co mają powiedzieć Ci z północy no i do kogo.
PS: Tak wiem to też nie zmywa win Kościoła/Królestwa Hiszpanii
PPS: kwestią Indian poświęcono kawał książki niejakiego mesiorego "Czarne karty kościoła", ja nie masz albo nie masz gdzie pożyczyć, kuzyn pożyczył z homika więc priw czy coś ;)
https://tarnow.naszemiasto.pl/tarnow-kioskarka-dilerka-narkotykow-handlowala-w-kiosku/ar/c15-7890429
@paw1470: no ja mojej matce kiedyś powiedziałem że nie unikam lsd i grzybów więc co jakiś czas mi robi wykład jak to młodzi się zatruwają i umierają po dopalaczach :D
to wytłumaczę i... po paru miesiącach sprawa wraca i znów trzeba tłumaczyć :D
W takim Peru wszędzie pija się napary z liści koki, w sklepach można kupić herbatki z koki w saszetkach, ma lekko pobudzające działanie, nie bardziej niż espresso czy yerba, to nie jest żaden narkotyk.
Obaj macie rację. Przy czym czytałem gdzieś kiedyś, że na jedną kreskę potrzeba taczkę liści, więc dochodzi też kwestia stężenia.
Gdyby zrobić sobie kilkugramową kreskę z czystej kofeiny to efekt też byłby porażający, zupełnie inny niż po wypiciu kawy/herbaty.
Najgorsze jest, że to może być prawda.