masakra wyobraź sobie że widzisz że idzie tsunami po 2-3 minutach woda przelewa się przez pierwsze murki przy morzu po 5 minutach woda sięga pod dach twojego domu po 8 minutach domy odpływają O_O co robisz?
To bardzo madry naród. Zyje z tym zagrozeniem od wiekow, wiem ze to tragedia ale poradza sobie lepiej z takim zagrozeniem niz inni. Ucząc sie na błędach, is wyciagaja wnioski.
@Bigboss64: Ciekawy jestem wysokości ich składek ubezpieczeniowych, bo wątpię że każda rodzina ma nagle hajs żeby szybko odbudować sobie dom lub kupić auto. Z drugiej strony, patrząc na takie zniszczenia - nie wiem jaka firma ubezpieczeniowa chciałaby ubezpieczać tam domy/samochody od zalania/powodzi
Woda wcale nie napływała tak gwałtownie jak myślałem że będzie. Niemniej nawet tak spokojnie nadpływająca samą swoją masą ma niesamowicie niszczycielską siłę.
@Keris: Tsunami z grudnia 2012 na Oceanie Indyjskim i filmiki z niego pokazują, że może gwałtowanie zaatakować. Płaskie turystyczne wyspy nie przygotowane na takie coś. Nie ma tylu materiałów, bo to jednak 2012 no i jednak to była o wiele większa tragedia o której wielu zapomniało
Japonia mieści się w tak #!$%@? miejscu, że ciężko sobie wyobrazić. Wulkany, ciągłe trzęsienia ziemi, tsunami, no i na końcu świata. A mimo to, aspirowali do bycia mocarstwem w XX wieku. Stany szybko je stłumiły, ale nadal - kraj radzi sobie rewelacyjnie.
@kombajnbizon: tylko musisz dość daleko uciec, bo potem ocean zabiera w morze wszystko co może płynąć, a raczej nie chcesz zderzać się z czymkolwiek na statku.
Hej, o co chodzi z tym "wzięciem dziadka"? W domu trzyma się urny z prochami, czy te groby przy świątyniach shinto można jakoś łatwo "otworzyć", żeby było coś takiego możliwe?
Jakby takie cos stało się na nizinie (jak w przypadku północnej Polski) to fala sięgnęłaby zapewne kilkunastu lub kilkudziesięciu kilometrów w głąb lądu. Samochodem byłoby ciężko uciec (drogi by się zakorkowały w kilka chwil) a co dopiero na piechotę.
@ukradlem_ksiezyc: W Japonii w 2011 r. woda wdarła się maksymalnie na 10 kilometrów w głąb lądu, a fala uderzyła też w tereny równinne. Niemniej jednak faktycznie trudno przed tym uciec po płaskim. Zdecydowanie wolałbym się znajdować blisko jakiegoś wzgórza.
Przerażająca siła. Mimo, że nie ma dla mnie bezpośrednio takiego zagrożenia, to przeraża mnie samo oglądanie. Jedynie przy filmach grotołazów przeciskających się między skałami czuje podobny niepokój.
Swoją drogą miejscowi przyjmują tą tragiczną sytuację z zadziwiającym spokojem. Nie słychać tam żadnego płaczu i lamentu mimo że obserwują na własne oczy destrukcję dorobku życia. Przecież jakby taki filmik był kręcony gdzieś na ulicach Los Angeles to przez pisk, wrzask i skowyt jakiś płatków śniegu i innych dindu nuffinów nie było by słychać nawet tych syren ostrzegawczych.
@Aleksander_Wayne: jezeli juz chcesz sobie walic konia do wlasnej przenikliwosci to musze cie zasmucic, bo amerykanie z Florydy reaguja na huragany podobnie jak ci japonczycy na tsunami. To po prostu czesc ich zycia. W Los Angeles takich rzeczy nie ma wiec nic dziwnego ze bylby pisk
Tsunami wbrew obiegowej opinii nie znaczy wielka fala jezeli chodzi o jej wysokosc. Tutaj rozchodzi sie o jej dlugosc. Fala moze miec i 20 cm ale woda plynie i plynie i plynie. Rybacy japońscy podczas tego tsunami widzieli normalnie ląd, nic im go nie zakryło
@haabero: Mówisz o fali na pełnym morzu. Natomiast bliżej brzegu fala nabiera wysokości, nie mówiąc już o sytuacji kiedy wpływa do zatoki otoczonej ze wszystkich stron wzgórzami. Wtedy poziom wody może wzrosnąć nawet o kilkadziesiąt metrów. W odpowiednich warunkach może to być znacznie więcej. Co powiesz na ponad pół kilometra wody i mówię tu o wysokości fali. Otóż coś takiego zdarzyło się stosunkowo niedawno, bo w 1958 r. Poszukaj sobie o
Komentarze (77)
najlepsze
wyobraź sobie że widzisz że idzie tsunami
po 2-3 minutach woda przelewa się przez pierwsze murki przy morzu
po 5 minutach woda sięga pod dach twojego domu
po 8 minutach domy odpływają O_O
co robisz?
masakra
straszne
@grzehuu: mieszkając w zasięgu zagrożenia tsunami miałbym plecaki ratunkowe z jedzeniem, gotówką i kopiami dokumentów gdzieś skitrane.
@werfogd: czyli sekundy, ponad 600, ale jednak sekundy
Właśnie to napisałem jedną linię niżej...
Z drugiej strony, patrząc na takie zniszczenia - nie wiem jaka firma ubezpieczeniowa chciałaby ubezpieczać tam domy/samochody od zalania/powodzi
@przystojnyjestem: jaki mur?
300k luda zginęło.
heh
Nie jest to śmieszne, nic a nic.