Jak sobie wyobrażam, ile jego stara by mu za tego pieska #!$%@?ła nad uchem do końca życia, to nie dziwie się, że tak wskoczył do krokodyla i zawalczył o własny spokój. Ta baba musi być gorsza od gada.
Przypomina mi to sytuację z mojego życia. Miałem kiedyś huskie, jak go brat przywiózł to się na dłoni mieścił. Nigdy nie był na łańcuchu czy w kojcu, o biegał wolno po posesji. Piesek czuł niesamowitą potrzebę towarzyszenia każdemu z domowników. Któregoś dnia umówiłem się z kumplem na browara w terenie, ale swojego psa nie brałem bo bo on mówił ze swojego Amstafa bierze z sobą (pies świetnie ułożony, zero agresji) No i
Jak w Warszawie ktoś wypuścił krokodyla na wolność, taki ok. metra długości, to w mediach pisali, że jest niegroźny. A tymczasem nawet taki mały potrafi nieźle zacisnąć szczęki.
Komentarze (153)
najlepsze
@zimnylehc: jak rozumiem do takiego lasu nigdy nie wchodzisz? wiesz, wilki biegają, dziki
teraz dopiero zrozumiałem,
po 12 latach
Miałem kiedyś huskie, jak go brat przywiózł to się na dłoni mieścił.
Nigdy nie był na łańcuchu czy w kojcu, o biegał wolno po posesji.
Piesek czuł niesamowitą potrzebę towarzyszenia każdemu z domowników.
Któregoś dnia umówiłem się z kumplem na browara w terenie, ale swojego psa nie brałem bo bo on mówił ze swojego Amstafa bierze z sobą (pies świetnie ułożony, zero agresji)
No i
@SHOGOKI: raczej ta rasa (amstaffy, pitbulle) słabo toleruje inne psy (i dzieci) xD
Komentarz usunięty przez moderatora
A tymczasem nawet taki mały potrafi nieźle zacisnąć szczęki.