Rolnik, który własnymi rękami zbudował sobie most
"Prędzej zdechnie, jak ten most zbuduje” - mówili nieżyczliwi. Były nawet zakłady sąsiedzkie, ile jego organizm zdoła wytrzymać, jeśli będzie harował w takim tempie. Największy optymista we wsi obstawiał, że maksymalnie rok.
Djangobango z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 67
- Odpowiedz
Komentarze (67)
najlepsze
Czy jakoś tak. :)
Zbudował nielegalnie bez pozwolenia, bez wypełniania wniosków ani wnoszenia opłat na utrzymanie biurw most. Po ukończonej budownie korzystał ze zbudowanego mostu a więc zyskał, ale bez odprowadzenia odekwatnego podatku za ów zysk. Podsumowując jednym słowem - bandyta!
I w sumie jedyne co komuchy mogli zrobić, to ujadać na nich jak wściekłe ratlerki. Nie mogli ich zlikwidować (w sensie: zawłaszczyć gospodarstw, a nie wysyłać do piachu :P), bo ich produkcja była niezbędna. Państwowe gospodarstwa i zakłady zwyczajnie nie wyrabiały i nie były w stanie zaspokoić potrzeb ludności względem warzyw i owoców. Likwidacja "badylarzy" oznaczałaby ogromne niedobory i głód.
Władze zatem musiały się ograniczyć do narzucenia całej masy koncesji, pozwoleń, kontroli. Wyznaczano ceny maksymalne na produkty, obowiązkowe kontyngenty (jak kuźwa za niemieckiej okupacji...) etc. Mimo to, oni wciąż radzili sobie bardzo dobrze, dlatego stali się celem zajadłej propagandy przedstawiającej ich jako niemoralnych cwaniaków, oszustów, spekulantów żywiących się krwią masy pracującej etc. Propaganda trafiała na podatny grunt, bo tacy przedsiębiorczy ludzie posiadali często ładne domy, własny samochód (rzecz wtedy niełatwa do zdobycia) i ogólnie ich zamożność była widoczna.
Jeśli
@woskrosenie: Nie wiem, ale się domyślam - przedsiębiorcza jednostka mogła się wzbogacić i zwiększyć "nierówności społeczne" z którymi komuna mocno walczyła.
Ten ustrój działał tak, że były w zasadzie dwie klasy społeczne. Albo partyjniak - czyli byłeś w partii i mogłeś korzystać z pewnych przywilejów, jednocześnie byłeś od niej bardzo zależny.
Druga opcja to robak robotnik, który nie ma szans na nic więcej i jest zależny od tego, co da mu rząd w ramach socjalu.
Jedna i druga grupa była mocno zależna od widzimisię władz, pierwsi nie mogli się wychylać, bo tracili wszystko, drudzy nie mieli nic i aby cokolwiek dostać, musieli
Oby tacy ludzie żyli wśród nas zawsze! Czy to nie świadczy o mocy naszego człowieczeństwa?
Żeby tylko UE się nie dowiedziała o tym moście bo każą rozebrać i naliczą kary za każdy dzień od momentu rozpoczęcia jego budowy...