Na polibudzie tłumaczyli nam że nawet lekkie wgniecenie znacząco obniża wytrzymałość konstrukcji. Po trwałym odkształceniu, strukturalnie to już nigdy nie będzie to samo. Możecie mnie zminusować ale i tak to powiem: może i wygląda spoko ale to już nie ta sama klasa bezpieczeństwa.
@bonifacy2: Jasne, że nie. Dochodzi też kolejna sprawa jakość zgrzewów/spawów. Jestem blisko branży i jakość zgrzewów ma kolosalne znaczenie. Są aplikacje, które sprawdzają parametry, jest też kontrola co ileś tam samochodów. Tutaj gościu tak o przystawia spawarkę i elo. Wygląda ok, ale przy lekkim dzwonie z tyłu, może się bardziej złożyć niż poprzednio.
W latach 90-tych kupowało się w rajchu jeden samochód rozwalony z przodu, drugi rozwalony z tyłu. Przecinało się w połowie i dwie dobre części zespawywało, potem szpachla, farba itd. No i takie auto dawało się żonie żeby dzieci woziła. A te dwie części rozwalone się klepało, spawało i szły na handel jako igła ( ͡°͜ʖ͡°)
@t_e_o_m_o ja słyszałem o innej metodzie. Kupowali auto po wypadku byle tylko blacha do której przymocowane były numery była cała. Potem załatwiało się drugi identyczny model z kradzieży i wystarczyło przespawać całą blachę gdzie były numery nadwozia. Nikt się numerów nie czepiał bo tu nic nie było kombinowane, trzeba było szukać spawów nieco dalej.
Słyszałem też o kradzieżach na zlecenie. Tzn ktoś miał ubezpieczone auto, chciał się pozbyć i zarobić. Umawiał się
Kupowali auto po wypadku byle tylko blacha do której przymocowane były numery była cała. Potem załatwiało się drugi identyczny model z kradzieży i wystarczyło przespawać całą blachę gdzie były numery nadwozia. Nikt się numerów nie czepiał bo tu nic nie było kombinowane, trzeba było szukać spawów nieco dalej.
Słyszałem też o kradzieżach na zlecenie. Tzn ktoś miał ubezpieczone auto, chciał się pozbyć i zarobić. Umawiał się na kradzież, odzyskiwał kasę z ubezpieczenia
Heh, widać, że chłopaki mają talent do roboty. Aż mnie się łezka w oku zakręciła bo mi się przypomniało jak żeśmy z miśkiem (tym co miał swojego czasu największy komis w Maczkowie za Świeckiem) fury robili. Najlepsza była jego mina jak przywióz dwa Pasaty rozbite do zrobienia z karambolu na autobanie i po robocie się okazało, że między nimi była jeszcze Astra jedynka, wystarczyło ćwiarę i dach wstawić i poszła na handel
Weź kartkę papieru, złap jakbyś miał ją w kulkę zwinąć ale ściśnij tylko raz, potem wyprostuj na stole do stanu "sprzed" i zobacz jak łatwo się poddaje jakimkolwiek zgnieceniom w tych załamanych miejscach. Jak dla mnie ten samochód jest w sam raz dla teściowej ( ͡°͜ʖ͡°)
@Jazda_z_degeneratami: nie wiem czy oglądaliśmy ten sam filmik, ale mi się wydawało że tam wszystkie praktycznie ''pomięte'' elementy wymienili i zostały tylko śladowe ilości uszkodzonego oryginału.
Komentarze (199)
najlepsze
A te dwie części rozwalone się klepało, spawało i szły na handel jako igła ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Słyszałem też o kradzieżach na zlecenie. Tzn ktoś miał ubezpieczone auto, chciał się pozbyć i zarobić. Umawiał się
@AmolProtos: kolega nie załapał, nie szkodzi.
nie każdy czyta Złomnika. ;)
Najdroższe samochody świata zawsze są ręcznie montowane w ilości kilku sztuk rocznie.