W oczekiwaniu za na zakończenie pierwszej tury rekrutacji postanowiłem dokonać logicznej analizy stanowisk i komunikatów przekazanych przez UAM. Rozważania będą o liczbie obcokrajowców deklarowanych przez uczelnie głownie na podstawie poniższej wiadomości, jako iż jest jedną z najnowszych.
![595878385941554742423878_1627039243QIoow8cvuRvT2ElR692cvX.jpg](https://www.wykop.pl/cdn/c0834752/595878385941554742423878_1627039243QIoow8cvuRvT2ElR692cvX.jpg)
Z powyższej wiadomości dowiadujemy się, że wg. UAM: "żadnego kierunku nie oblegają w większości obcokrajowcy i nie, to nie oni głownie kształtowali progi" oraz, że zapisy obcokrajowców to 18% w skali całości (jeżeli dobrze pamiętam kilka dni wcześniej było mówione coś o 10%). Jeżeli chodzi o drugą informacje to jej wykorzystanie jest dosyć trudne na dodatek ma dość mały wpływ na całość sprawy. Pierwszą informacje natomiast można bardzo łatwo poddać prostej analizie z rozpatrzeniem kilku przypadków.
Przypadek 1.
Uczelnia w tym przypadku kłamie. Zgodnie z udostępnionymi wcześniej listami na kierunkach informatyka oraz finanse i prawo w biznesie osoby których imię lub nazwisko brzmi dość obco stanowią odpowiednio ok. 60% i 50%. Rozumiem, że wg. władz uczelnie żadna z tych liczb nie stanowi więkscości. Odnieśmy się teraz do "to nie oni głownie kształtowali progi". W tym przypadku należało by zobaczyć wyniki punktowe osób na listach. W przypadku informatyki większość kandydatów z polski znajduje się poniżej 80 miejsca, a wyższe pozycje zajmowane są w większości przez obcokrajowców ze znacznie wyższymi wynikami niż Polacy. W takim razie pomijając wyniki obcokrajowców listy były by otwierane przez wyniki na poziomie ok. 85/100p (z drobnymi wyjątkami), a nie 100-90p. Czy w takim przypadku można powiedzieć, że progi kształtowali obcokrajowcy? Moim zdaniem tak.
Przypadek 2.
Uczelnia mówi prawdę. Ten przypadek może być technicznie jak najbardziej zgodny z prawdą i wcale nie zdziwiłbym się gdyby tak było. Uznajmy, że osoby znajdujące się na czołówkach list rzeczywiście są Polakami, co jest możliwe ze względu na Kartę Polaka. Nie zmienia to faktu, że uczelnia w takim przypadku tworzy i pozwala na korzystanie luki w obowiązującym systemie. Konkretnie chodzi o paragraf 9 Uchwały nr 481/2019/2020 Senatu Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Mówi on o tym, że Polacy, którzy ukończyli szkoły średnie za granicą mogą się rekrutować na polskie uczelnie na podstawie uzyskanych tam dokumentów odpowiadających polskiemu Świadectwu Dojrzałości. Biorąc po uwagę, że większość z tych "Polaków z szkół zagranicznych" na listach ma dane w transktypcji białoruskiej lub ukraińskiej należy spojrzeć na te państwa. Jak pisałem 2 dni wcześniej uczniowie szkół średnich na Białorusi i na Ukrainie mogą się potencjalnie (UAM nie mówi wprost w przeciwieństwie do innych uczelni jakich dokumentów wymaga) rekrutować z samym tylko świadectwem ukończenia szkoły średniej nie pisząc jednocześnie faktycznego odpowiednika polskiej Nowej Matury.
Link do rozważań nt. potrzebnych dokumentów: https://www.wykop.pl/artykul/6...
Tak więc uznając, że osoby te rzeczywiście są Polakami absolutnie nie powoduje to umniejszenia skali występującego problemu. W każdym bądź razie pojawiła się spora grupa osób, która to wykorzystując luki w systemie zdobywa znaczną przewage niż zdecydowana większość. Pomińmy całkowicie w tej sprawie aspekt narodowy i skupmy się na problemach obowiązujący w prawie. Nie dawajmy przeciwnikom sprawy możliwości do kontrataków na coś co nie jest sednem problemu.
Komentarze (2)
najlepsze