Czemu poloniści tępią fantastykę?
Festiwale, wydawnictwa, nagrody, wreszcie taka a nie inna edukacja na lekcjach języka polskiego i polonistykach uniwersyteckich – czemu służą? Och, cieszę się, że pytacie. Do rzeczy: 0:00 Inga Iwasiów o nudnej poezji 2:43 Nagroda nie nagradza, nagroda promuje 4:06 Festiwal Conrada w...
srgs z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 5
- Odpowiedz
Komentarze (5)
najlepsze
Na kazdej lekcji o nastej już z kolei ksiązce z epoki romantyzmu, zastanawiałem się czemu aż tyle uczymy sie o tchórzach i ciotach, ktorzy uciekli z kraju i sobie pisali, ze swoich paryskich posiadlosci, jak to im tęskno za krajem, gdzie ludzie giną i gdzie dzięcielina pała.
Spytałem raz o to polonistki na lekcji, to dostałem
Kolejny czynnik to to, że ludzie z prawdziwym zamiłowaniem, lekkim piórem i otwartością umysłu po filologii polskiej nie pójdą
18 lat temu zdawałem maturę (jeszcze stary system) i na egzaminie pisemnym, jedną z książek, na której oparłem swoją pracę był Wiedźmin. Oczywiście na lekturach też, nie na samym Wiedźminie ( ͡° ͜ʖ ͡°) Nikt mi z tym kłopotu nie robił, dostałem 4, bo miałem jakieś tam drobne błędy. Moja polonistka też zaczytywała się w fantastyce, tyle,