REUPLOAD z 07.06. Nie dogadałem się z moderacją na temat jednego zdjęcia w wyniku czego został usunięty cały artykuł. Sprawa jak najbardziej aktualna oraz w toku.
TL;DR: Kupiłem od Banggood projektor z wadą fabryczną, towar odesłałem, sprzedawca nie odebrał przesyłki, po czym wróciła ona do mnie obciążona opłatami przewyższającymi wartość zamówienia.
Towar został zakupiony pod koniec listopada od chińskiego sprzedawcy Banggood. Dotarł on do mnie w grudniu. W połowie stycznia stwierdziłem wadę fabryczną – skontaktowałem się w tym celu ze sprzedawcą. Sprzedawca zgodził się na wymianę na nowy towar, uszkodzony miałem mu odesłać.
Dostałem maila gdzie odesłać towar wraz z instrukcją:
Tak też zrobiłem i wysłałem towar:
Wysłałem im numer listu przewozowego wraz z powyższym zdjęciem. Pan z maila poinformował mnie że wysyłają nowy projektor:
Od tego maila minęło 3 tygodnie, towar nie został wysłany przez sprzedawcę. Napisałem na livechacie – okazało się że projektora już nie mają na stanie, więc mogą zwrócić mi pieniądze. Taką opcję też wybrałem. Minął tydzień – pieniądze nie wróciły, minął kolejny tydzień – pieniędzy dalej brak. Napisałem do supportu Banggood:
I na tym kontakt ze sprzedawcą praktycznie się urwał. Na szczęście przypomniało mi się że specjalnie za to zamówienie płaciłem Paypalem w razie takiego obrotu sytuacji.
Zgłosiłem spór do Paypala (spór jest między kupującym a sprzedawcą, Paypal tylko pośredniczy). Dostałem standardową formułkę że potrzebują 24h na odpowiedź. Minęły 3 dni, odpowiedzi od sprzedawcy brak. Spór przekształciłem w roszczenie, gdzie Paypal wyjaśnia sytuację – mają na to dwa tygodnie. No i dwa tygodnie minęły, rozstrzygnięcie zostało przełożone o tydzień, mija tydzień i znowu zostało przełożone. Dzwonię wtedy pierwszy raz na infolinię Paypala i pytam się czemu tak jest. W odpowiedzi usłyszałem, że dopóki przesyłka nie dotrze do sprzedawcy to nic nie mogą zrobić. Od tego momentu zacząłem śledzić przesyłkę, okazało się że już jest w chińskim urzędzie celnym. Mija kolejny tydzień, sprawdzam status przesyłki, dalej w urzędzie celnym. Dzwonię znowu na infolinię Paypala i już bezpośrednio sugeruję że odprawa celna nie powinna tyle trwać i sprzedawca prawdopodobnie specjalnie unika odbioru paczki żeby uniknąć opłat celnych. Mijają kolejne tygodnie, kolejne telefony do biura obsługi Paypal i w międzyczasie mail do banggood. Paypal standardowo nic nie może zrobić, ale ZAPEWNIA mnie że w przypadku kiedy przesyłka zostanie zwrócona do nadawcy to rozpatrzą roszczenie na moją korzyść.
Nadszedł ten moment – sprawdzam status śledzenia: zwrócona do nadawcy, WER Warszawa.
Kolejny telefon na infolinię PP, „dobrze to zwracamy pieniądze”. Pieniądze zwrócone, ja się cieszę bo może i projektor do mnie wróci to wewnętrzna cebula zostanie zaspokojona.
I tutaj przechodzimy do meritum całej sprawy:
Nadchodzi paczka z chin, ale za POBRANIEM. Pytam się Pani listonosz skąd opłaty. Ona nie wie. Przy paczce żadnych dokumentów, jedynie naklejka z należnościami:
Na tym zdjęciu zauważcie kwotę do opłaty, ktoś kojarzy co to za waluta?
Dzwonię na infolinię poczty polskiej, pytam się skąd opłaty. Oni nie wiedzą ale pewnie to opłaty celne, proszę dzwonić do urzędu celnego (nie określili jakiego). Dzwonie na jedną infolinię, to nie ten urząd nie zajmujemy się takimi sprawami, proszę dzwonić do poczty. Dzwonię pod inny numer – Ci z kolei nie są w stanie mi udzielić takich informacji. Dzwonię znowu na infolinię na Poczty Polskiej – Pani z wielką łaską wyszukała dla mnie odpowiedni numer, czyli jakiś wewnętrzny celny z WER PP. Dzwonię. I wreszcie trafiam na kogoś, kto jest w mi rzeczywiście w stanie pomóc! Pan po sprawdzeniu numeru listu przewozowego informuje mnie że to nie jest żadne cło tylko należności zagraniczne za zwrot przesyłki. Dzwonię znowu na infolinię Paypala i informuję o zaistniałej sytuacji, Pani w skrócie informuje mnie że to nie ich problem, i że to trzeba się ze sprzedawcą kontaktować.
Już wtedy trochę się zdenerwowałem bo przecież ja zrobiłem wszystko tak jak trzeba, i gdzie tu jest moja wina w tym że sprzedawca nie podjął przesyłki? Gdybym mógł się dogadać ze sprzedawcą to bym nie robił sporu...
Pani zasugerowała żeby po prostu nie odbierać paczki. Napisałem do Banggood z tym samym, i nawet szybko mi odpisali żeby po prostu paczki nie odbierać. Tak też zrobiłem. I około półtora tygodnia temu nadeszło pismo windykacyjne z Poczty Polskiej:
Dzwonie zdenerwowany na podany numer w piśmie i pytam się na jakiej podstawie zostałem obciążony tą kwotą, proszę podać jakieś źródło opłaty. Pani oczywiście opryskliwie mówi że ona nie jest w stanie mi udzielić takich informacji, że zostało to nałożone przez chińską pocztę i jak chce się dowiedzieć dokładnie za co to muszę się kontaktować z chińską pocztą (XD) ale w sumie to i tak muszę zapłacić bo jak nie to należność będzie windykowana drogą sądową.
Proszę Panią przynajmniej o powód zwrotu przesyłki bo będę potrzebował przy dalszej batalii z Paypalem – „nie jesteśmy w stanie udzielić takich informacji”.
Telefon do Paypala, wyjaśniam sytuację – udało się. Otwierają ponownie spór i proszą o przesłanie całej dokumentacji. Zrobiłem to tydzień temu i w tym momencie czekam na odpowiedź.
W międzyczasie pisałem również na livechacie BG, ale nic nowego się nie dowiedziałem:
Na razie Paypal to moja jedyna deska ratunku, ponieważ Poczta Polska ma na odpowiedź do reklamacji 3 miesiące, a na Banggood to nawet nie liczę..
Także podsumowywując:
Za projektor zapłaciłem 730 zł, dostałem niepełny zwrot, ok. 514 zł (wcześniej banggood zrobił mi częściowy zwrot na poczet przesyłki) i dostałem pismo windykacyjne na 930 zł. Kalkulację ile jestem w plecy, nie licząc czasu spędzonego na infoliniach przeprowadźcie sami.
Jedyny błąd jaki mogłem popełnić to zaznaczenie zwrotu towaru do nadawcy, ale wtedy skąd miałem wiedzieć że to tak się skończy?
Mamy na wykopie jakiegoś prawnika specjalizującego się w prawie pocztowym albo w prawach konsumenta?
Komentarze (153)
najlepsze
W Europie bym nie dostał takiego sprzętu w takiej cenie. A jak się zepsuje, to pójdzie do recyclingu, nawet nie będę się bawił w jakieś gwarancje i odsyłanie.
To China Post chce większość tej kasy. Sama Poczta Polska chce tylko 18 zł za zwrot. Reszta kasy idzie na konto chińskiej poczty.
To jest łańcuszek. Poczta Chińska chce opłaty za zwrot paczki od Poczty Polskiej, a ta chce tej opłaty od nadawcy.
W tym przypadku zaś, ewidentnie ktoś w Chinach źle przeliczył (a raczej nie przeliczył) opłaty za zwrot na DTS (SDR) z juanów.
Czyli zaakceptował regulamin usługi (wysyłka paczki pocztą polską), oczywiście go nie czytał, i teraz płacz bo trza płacić
XD
Typ-kupił
Gość - odesłał
Op-ma ból