Lodziarnia bez przetargu płaci 16 razy mniej, niż ta po przetargu
Lodziarnia w centrum Gdyni płaci 8 tys. zł rocznego czynszu za dzierżawę miejskiej działki, więc inny przedsiębiorca chciał wziąć udział w przetargu na zajmowane przez nią miejsce.
TakiTaki z- #
- #
- 122
- Odpowiedz
Komentarze (122)
najlepsze
Za kim jesteście? Ja za tym, żeby rodzinna firma została w tym miejscu, nie zawsze pieniądze są najważniejsze, a ludzie lubią te lody najwyraźniej :)
PS. Jakby ich wywalili, to by było "złe urzędasy, niszczą lokalny biznes" ( ͡º ͜ʖ
Zasadniczo każdy mały zakłada rzemieślniczy można zastąpić sklepem z chińszczyzną. Tak się dzieje w zdecydowanej większości przypadków, więc mnie nie boli taka pojedyńcza sytuacja
@Issac: tak, tylko że jakby do przetargu stanął chociaż jeden nie do końca uczciwy oferent to ta budka by mogła być zamknięta latami. Jak to możliwe pytasz? Ano tak samo jak w Bielsku-Białej zgodnie z prawem robiono przetargi na obsługę wypożyczalni rowerów miejskich.
W pierwszym przetargu, który miał wyłonić firmę, która przygotuje do tego infrastrukturę, rowery, system, itp., stanęło bodajże trzech oferentów. Wygrał pierwszy, drugi podziękował i odszedł, a trzeci zaczął wnosić skargi żeby unieważnić przetarg. Postępowanie odrzuciło wszystkie jego zażalenia, ale trwało tak długo, że minęły terminy wykonania robót i trzeba było rozpisać nowy przetarg na kolejny rok - przez to mieliśmy rok opóźnienia w uruchomieniu wypożyczalni. W drugim przetargu, który kalendarzowo zorganizowano o wiele wcześniej, wystartowało już tylko dwóch oferentów: ten, który wcześniej wygrał i ten, który się sądził. Po ponownym wygraniu przetargu przez tego pierwszego, ten drugi znowu zaczął składać skargi. Tym razem rozpatrzono je nieco szybciej, znowu na korzyść wygranego, dzięki miał czas uruchomić wypożyczalnię, ale przez te opóźnienia zrobił to dopiero w październiku - wypożyczalnia była dostępna chyba przez niecały miesiąc, bo skończył się sezon. Potem były dwa lata spokoju, po czym zorganizowano kolejny przetarg, tym razem na obsługę istniejącej wypożyczalni i rozbudowę jej o kilka stacji dla rowerów jak i dołożeniu kilkuset pojazdów. Z oczywistych powodów jednym z wymogów rozbudowy było żeby dodane rowery i stacje pasowały do dotychczasowego systemu. Przetarg wystartował, znowu oferty złożyły dwie te same firmy, znowu wygrała pierwsza i znowu druga poszła się sądzić, bo, uwaga: wymóg, że dodane rowery i stacje mają pasować do już istniejących narusza zasadę uczciwej konkurencji, bo ta firma nie ma patentów czy jakiś technologii, żeby rozbudować wypożyczalnię na pasującą do obecnej! Absurd do kwadratu! Gdyby takie zażalenie przeszło, to byśmy mieli teraz dwie różne wypożyczalnie i trzeba by szukać gdzie zostawić wypożyczony rower, bo nowe stacje oczywiście miały stać w nowych lokalizacjach, a nie obok starych. Na szczęście zażalenie to zostało oddalone, ale gdy tylko to się stało ta druga firma znowu na coś się poskarżyła, nie pamiętam już na co, ale znowu przez to powstały opóźnienia, aż skończył się sezon. Przypomnę tylko, że ten przetarg dotyczył nie tylko rozbudowy systemu, ale też na obsługę istniejącej wypożyczalni, więc skoro nie został rozstrzygnięty to przez rok nie mieliśmy w Bielsku żadnych rowerów miejskich.
Jedna #!$%@? firma, która chyba nawet nie miała w planach obsługi tych wypożyczalni, cały czas blokowała inną firmę, chyba tylko żeby zrobić na złość konkurencji, przez co ponad 170 tys. mieszkańców przez 3 lata nie miało dostępu do wypożyczalni rowerów miejskich, których to oczywiście mieszkańców i dobro ogółu tamta firma miała gdzieś. Póki co mamy operatora wypożyczalni, a rządzący zmienili warunki przetargu i rozszerzyli ofertę obsługi wypożyczalni o kilka lat, dzięki czemu tamci nie będą mieli tak często okazji ruchać mieszkańców
Ale z biznesowego punktu widzenia masz rację ;)
Tylko ze wywalanie kogoś z umową jest niepoważne dla miasta i tego się nie robi. Lokatorów też będą wyrzucać bo przyjdzie Janusz biznesu i powie że za to mieszkanie da większy czynsz?
Jak tak to ja mam już kilka mieszkań na oku.
Umowa się kończy i dopuszczamy do przetargu zainteresowanych, aby wolny rynek zwaloryzował koszty dzierżawy, a nie Krysia z Basią.
"Ubytek w kasie miasta jest bezsprzeczny - sorki Mariola. Jednocześnie idąc tym tropem można twierdzić, że tracimy miliony ponieważ w miejscu nadmorskiej zieleni można by postawić apartamentowce dla warszawki i mieć z tego miliony. No nie jest tak? W tym przypadku od tego mamy radę miasta i władze samorządowe żeby to oni zważyli racje: kasa czy krajobraz (lub inne wartości) a wyborcy im za to podziękują lub
Plan zagospodarowania na lodziarnie i klub gogo tam startować nie będzie.
Robiło się kiedyś w Łebie podczas studiów i rozmawiało z ludźmi to dzierżawa parkingu, budy z kebsem kosztuje po kilkadziesiąt tysięcy za sezon, a i tak się zwraca. Raz typ u mnie parkował, bo podjazd komuś wynajął za 7 tys. i mu się bardziej opłacał samochód na parking dawać. A oni 8 tys. zł za rok xD to taka symboliczna złotówka bym
Tutaj Rada Miejska stwierdziła, że chce aby w tym miejscu działała dalej ta lodziarnia. Władze wykonawcze miasta muszą więc wykonać uchwałę.
W radzie miasta Gdynia jest 28 radnych. Aby uchwała przeszła conajmniej 15 radnych musi zagłosować na tak (o ile statut miasta nie wymaga kwalifikowanej lub bezwzględniej większości głosów). Trochę ryzykowne przekupywać tyle osób.
Z tego co pamiętam jest chyba jakiś okres w którym trzeba rozpisać nowy przetarg na wysokość czynszu. Chyba, że to tylko w moim mieście? Jednocześnie jak tu cokolwiek prowadzić jeśli co rok, dwa czy 3 lata ktoś może przebić nas o 20gr i będzie
@yousouyou: Wprowadzić zasadę, że aby wykopać z miejsca już istniejącą firmę trzeba jej ofertę przebić o dużo więcej, niż 20 groszy?
@Kulek1981: @Gej: To chcecie, żeby kasa z tej drugiej też szła na lewo do kieszeni urzędników zamiast do budżetu miasta?