Polak otworzył uliczne burgery i hot dogi w Kambodży
Gastronomia bez sanepidu i bez kasy fiskalnej. Kuchenka, garnek, patelnia i kilka krzeseł.
Bolanren z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 272
- Odpowiedz
Gastronomia bez sanepidu i bez kasy fiskalnej. Kuchenka, garnek, patelnia i kilka krzeseł.
Bolanren z
Komentarze (272)
najlepsze
Co do sposobu przyrządzania jedzenia... Gołą ręką dotyka warzyw itp. Nawalone oleju jak w basenie. Wycieranie dloni o fartuch. Oblizywanie łyżki. Nie wiadomo co wcześniej lizał i jakie ma choroby... Ketchup żebami otwierany. To śa Korwiniści właśnie. Terz skonfrontować ich z chorobami zakaźnymi. Wg nich niech żyje wolnosc gospodarcza itp. Ja bym na takim straganie
@keneth_: ja też dawno go nie oglądałem. Od ok 4 miesięcy. Odkąd "zaprzyjaźnił się" z tą młodszą. Może już nie jestem na bieżąco i coś się zmieniło ( ͡° ͜ʖ ͡°) no i ten Miszka dołączył.
W teorii, bo w praktyce już nie jest tak różowo, szczególnie w krajach azjatyckich.
Dużo na tym interesie nie zarobisz, a za chwilę będziesz miał konkurencję w postaci kambodżańskich klonów.
Opowiadał ostatnio o tym wykopowicz, co mieszka w Wietnamie. Jak jakiś obcokrajowiec otwiera tam jakiś biznes i Wietnamczycy zobaczą, że się sprawdza, w niedługim czasie ma w pip konkurencji i to o wiele tańszej.
U nas to by trzeba było 100 pozwoleń i nie dało by się tego zrobić z dnia na dzień.
Druga rzecz to na przykład coś takiego że podchodzisz do gościa na ulicy, a on ci robi sok ze świeżo wyciskanych
To co dla Ciebie jest wolnością, dla tych ludzi już wolnością nie jest. Oni nie mają innego wyjścia i dlatego klepią takie gównobiznesy, żeby choć trochę zarobić na życie.
Uwierz mi, nie chciałbyś takiego biznesu tam prowadzić.
Tutaj mamy gościa, który ma spory zapas gotówki i może bawić się w spełnianie marzeń o posiadaniu baru gdzieś w Kambodży.
typ pali fajki w obiekcie
misza pijak
cały kosz n------y puszkach po piwie (musi tam tym j---ć)
pies w środku lokalu
właściciel kupuje produkty "najwyższej" jakości serka topionego i parówki z gównolitu, do tego firmuje swoje gówniane produkty polską flagą.
-d------i z przypalu
-hejka widzowie idziemy na kuchnie
-widzowie idziemy do dolce vita
-widzowie idziemy do pralni odebrać pranie
codziennie to samo i takich odcinków tam jest z 100 XDDD no ale może ktoś to lubi ¯\_(ツ)_/¯
Kumpel w Sydney pracował w bistro barze. To jak ludzie mają w nosie zobaczyłem np. jak robili mi tam świeże soki. Worek raszlowy marchwi na ziemi, brali z niego marchewki i od razu do sokowirówki. Bez mycia, tak samo inne owoce.
W UK masz system nalepek na drzwiach mówiących o skali czystości danego lokalu / knajpy na wynos.
Jak sie gastro nie motywuje to im się nie chce przestrzegać standardów...
No i owa kontrola też jeżeli już jest powinna być skuteczna bo syf
Albo książeczkę sanepidowską wyrabia się raz na całe życie(jeśli się nic nie zmieniło), jaki to ma sens?
Uważam że jak ktoś jest brudas to żaden sanepid tu nie pomoże, a i tak sobie może robić w gastronomii.
Komentarz usunięty przez moderatora