LinkedIn 2021 = śmierć z zażenowania. Portal zamienił się w świątynię...
Nie każdy bohater nosi pelerynę. Ani nawet lekarski kitel. Herosi naszych czasów siedzą dziś na LinkedInie i z namaszczeniem opisują ekstremalne korpo-przygody. Ich siła charakteru wykuwa się zaś nawet podczas awarii ekspresu do kawy i literówki w mailu. LinkedIn ze strefy profesjonalistów i ...
Emigrant1 z- #
- #
- #
- #
- #
- 205
Komentarze (205)
najlepsze
@MarteenVaanThomm
Poziom dziennikarstwa w większości serwisów sięga dna. Strasznie mnie wkurza brak obiektywizmu, z każdej strony jest przesterowanie albo w jedną albo w drugą stronę do tego stopnia że nie idzie tego czytać/słuchać.
Jak widać nawet służącym
Sam korzystam w celu nawiązywania kontaktów. Wystarczy wiedzieć po co tam wchodzisz i nie traktować tego jak youtube.
Jeśli chcesz się powyżywać to wystarczy dodać 50 kołczów i tylko czytać ich posty.
Dla mnie zajebiste miejsce żeby zdobyć bezpośrednio numer do osoby decyzyjnej w firmie nie odbijając
Świetne miejsce dla przyczajonego tygrysa, ukrytego smoka, jeśli wyćwiczysz zasady tam panujące i zaczniesz grę rozdając swoje karty.
Tak, trzeba nabyć trochę cynizmu, ale w rozliczeniu finansowym się to opłaca.
@snup-siup: Oczywiście że się opłaca. I gdyby pracowali tam sami tacy ludzie (albo w tej fazie), nikt by pewnie nie widział problemu.
Problem jednak jest. Właśnie w tym, że na takiego przyczajonego złamasa, ukrytego #!$%@? może trafić normalny człowiek i wtedy
Połamac sie kołem?