Żenujący poziom smoleńskich ekspertów Macierewicza - Jacek Rońda
Dwa wywiady - w jednym prof Jacek Rońda przed całą Polską twierdził, iż ma dowody pochodzące z Rosji na to że piloci samolotu Tu154 nigdy nie zeszli poniżej 100 m. W październiku w innym wywiadzie przyznał, że trochę blefował bo chciał zrobić na złość :)
badyl z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 147
- Odpowiedz
Komentarze (147)
najlepsze
Na 1 wykładzie z Metod Numerycznych przedstawił się i pochwalił się, że sponsoruje słonia gdzieś w Afryce. No i dostał od naszego roku ksywę "słoń" do samego końca studiów(w sumie to nadal go z nim kojarzę).
Egzaminy to było niesamowite doświadczenie, niektóre pytania były po prostu z czapy i naprawdę ciężko było zaliczyć + czasem szło się na dopytkę. Egzaminy potrafiły być w weekend przez praktycznie cały dzień(ja akurat mieszkałem na akademikach więc mogłem na przerwę w egzaminie pójść do siebie) Rano egzamin turami, potem czekanie na dopytkę, nawet jak nie byłeś skazany na dopytkę - która trwała chyba do
Czasem odbierał telefon na wykładzie i ostentacyjnie mówił "tak panie premierze" albo "tak panie ministrze".
Z tego co pamiętam to m.in. doradzał coś przy offsecie
@gl0wa: to by się akurat przydało. Znam przypadek trochę mniej drastyczny gdzie złapanie na ściąganiu to uwalony termin (drugi, poprawkowy również) oraz w następnym semestrze/roku oddzielne "honorowe" miejsce z przodu i ustny przed całym rokiem. Fejm jest tak skuteczny że każdy rocznik wiedział, że nie
Ale oprócz Berczyńskiego zwanego Wackiem, który dostał dostęp do tajnych informacji wojskowych bez żadnego trybu, jest cała
@miki4ever: Rońda był członkiem i wiceprzewodniczącym komitetu naukowego "konferencji smoleńskich", co na zwyczajnych, recenzowanych konferencjach naukowych jest bardzo ważną i prestiżową pozycją. @krzychol66 zapomniał także dodać, że Rońda był zapraszany przez Macierewicza na posiedzenia parlamentarnej komisji, a Macierewicz także wielokrotnie zapraszał Rońdę na wszelakie odczyty publiczne.
Oczywiście, gdy się publicznie
Rzecz dotyczyła rzekomej współpracy Rońdy z Podkomisją MON d/s ponownego zbadania itd., bo tak był sformułowany pierwotny tytuł.
Natomiast faktem jest, że wkład merytoryczny Rońdy w Konferencje Smoleńskie był niewielki. To inni prowadzili i prezentowali kluczowe badania.