Marsz Śmierci w Hakkoda
Najgorsza katastrofa w czasach pokoju w japońskim wojsku. Zwykłe ćwiczenia ze wspinaczki górskiej zakończyły się tragedią. Rok 1902.
KubaGrom z- #
- #
- #
- #
- 38
- Odpowiedz
Najgorsza katastrofa w czasach pokoju w japońskim wojsku. Zwykłe ćwiczenia ze wspinaczki górskiej zakończyły się tragedią. Rok 1902.
KubaGrom z
Komentarze (38)
najlepsze
23 stycznia z pułku wybrano grupę 210 osób, które miały dokonać dwudniowej przeprawy przez góry Hakkoda, w centralnej części półwyspu. Nie są to wysokie góry, najwyższy szczyt ma 1600 metrów. Są to w większości łagodnie nachylone stożki dawnych wulkanów, nie wymagające doświadczenia alpinistycznego. Przypominają trochę Beskidy.
Wielu żołnierzy pochodziło z bardziej południowych regionów kraju i mieszkało na przybrzeżnych nizinach. Grupa miała więc nabrać doświadczenia w działaniach w warunkach zimowych, w głębokim ściegu, oraz przećwiczyć wspinaczkę górską i transport prowiantu w nierównym terenie. Pierwszy etap wędrówki miał się kończyć w ośrodku turystycznym Tashiro z gorącymi źródłami, gdzie dywizjon miał przenocować i ruszyć w dalszą trasę. Do pokonania było niespełna 20 kilometrów a największym przewyższeniem na trasie był szczyt niewysokiej góry Umatateba (732 m) kilka kilometrów od celu wędrówki.
Początkowo pogoda im sprzyjała, największą trudnością było przebijanie się przez głęboki śnieg, dlatego grupa dotarła na przełęcz niedaleko góry dopiero o 16. Z pewnością przed zachodem słońca dotarliby do celu, lecz tu zaskoczyła ich nagła zmiana pogody. Wiatr wywołujący zamieć i gęste opady śniegu uniemożliwiały dalszą wędrówkę. Wkrótce zapadł zmrok i żołnierze stracili orientację w terenie...
Zlosliwie skomentuje - esencja armii, mlode chlopaki gina przez widzimisie i upartosc
Dzięki. W zasadzie na samym początku mała to być krótka ciekawostka na mikroblogu, bo czytając o historii wojska w Japonii znalazłem informacje o zdarzeniu. Uznałem, że skoro jest rocznica (zacząłem pisać dwa dni temu, gdy była rocznica odnalezienia pierwszej osoby) to można tu coś dać, bo zdarzenie jest mało znane. Ale zacząłem się zagłębiać i próbowałem ustalić co zaszło, bo w różnych źródłach różnie to wyglądało, a gdy spojrzy się
Z relacji niektórych osób z drugiego marszu, podawanych po latach, wynika że minęli co najmniej dwa ciała leżące w śniegu na obranej trasie, ale dowódcy grupy zależało na wyrobieniu się czasowym z całym marszem. Korespondent wojskowy, który z nimi szedł opisywał, że jedna osoba prawdopodobnie zmarła bardzo niedawno bo nie była sztywna, ale nie dało się ustalić kto to był, bo wojskowa czapka była przymarznięta do twarzy. Ocalony kapral Goto
Komentarz usunięty przez moderatora