Heh, jak ja lubię czytać takie bajeczki :] znajomy taksiarz jeździ po szczecinie i wyciąga 8-9 tys. Po opłaceniu paliwa, raty za auto, licencji i kosztów dla korporacji wychodzi mu ~4000 - ~5000 tys. Tylko że znajomy JEŹDZI po mieście. A jak dziadzio nap!%!!#$a krzyżóweczki na postoju to niech się nie dziwi że musi po 400h robić.
no tak, ale ten taksiarz z art. mówi o sytuacji w Toruniu, a nie szczecinie czy Dubaju.... poza tym, słuszna uwagą, zę taksiarze na dworcach kombinują równo...:\
@Sh1eldeR: Akurat teraz w Polskim prawie jest tak, że licencje można wynajmować od kogoś innego. Znajomy właśnie tak robi i wynosi to go około ~1tys miesięcznie, a sam czeka w kolejce do wyrobienia własnej.
@FapinoTrololo: bo to jest ekonomia ... to pan sałaciarz może iśc na doszkolenie i zmienić zawód ... jak tu za mało zarabia to niech idzie szpachlować ja mam około 3 k a w sezonie więcej ... k$$#a czemu w tym kraju wszyscy narzekają ... przypomina mi się powiedzenie pana Kazia z budowy - " Masz łeb i ch#! to kombinuj" :)
No to po co pracuja skoro to sie nie oplaca? Na kasie w Tesco podobno daja teraz 1200zl. Zarobek ten sam a godzin znacznie mniej. A jak juz czesc sie wykruszy to innym bedzie lzej bo beda mogli podniesc ceny. Tak dziala wolny rynek.
@Sliwa: Tylko ci taksówkarze chyba jeszcze zostali mentalnie w czasach gospodarki centralnie planowanej. Jeden z nich powiedział: "Miasto wydaje za dużo licencji i przez to mamy za mało klientów".
A co gdyby miasto w ogóle nie wydawało licencji, gdyby urzędnicy się do tego nie wtrącali i każdy mógłby zostać taksówkarzem? To byłoby nagle milion taksówkarzy w każdym mieście, bo, bo, bo... bo to taki fajny i dochodowy zawód? I każdy by
@wtf2009: Tak. Myślę, że zmowa byłaby przynajmniej tak samo okrutna jak zmowa wśród piekarzy. Albo fryzjerów. Albo -- z mojej branży -- wśród programistów-freelancerów. Mówię Ci: obniżysz cenę troszkę poniżej Kwoty, O Której Nikt Nie Mówi, i od razu dostajesz po ryju...
@ish: Niezupełnie. Zauważ proszę, że jeśli miasto wydałoby np. JEDNĄ licencję, to ów taksówkarz mógłby sobie podnieść ceny nawet kilkakrotnie, a jakiś ruch i tak by miał. Bo nieraz sytuacja jest krytyczna i taksówkę zamówić trzeba. Maksymalne ceny za kilometr są jednak także regulowane odgórnie przez urzędników, więc ów jeden taksówkarz nie mógłby sobie ich dowolnie podnieść. Ale wystarczyłoby, żeby podniósł do maksymalnych. Jeździłby non stop, bo zgłoszeń byłoby tyle, że
Kto ma miękkie serce, musi mieć twardą dupę. Taksówka, to nie robota dla frajera. Wiadomo, że taksiarze mają zawsze trochę gotówki przy sobie, więc są pierwszą linią zbytu towarów z jumy, czyli po prostu dorabiają na paserstwie. Czasem są kurierami, mają rozeznanie w nocnym życiu miasta i kontakty z dilerami. Dodatkowo mają profity z umów "barterowych" z agencjami towarzyskimi, do których podstawiają klientów. Wciętym klientom po nocach upłynniają fałszywki wydając resztę itd.
Komentarze (25)
najlepsze
A co gdyby miasto w ogóle nie wydawało licencji, gdyby urzędnicy się do tego nie wtrącali i każdy mógłby zostać taksówkarzem? To byłoby nagle milion taksówkarzy w każdym mieście, bo, bo, bo... bo to taki fajny i dochodowy zawód? I każdy by
a mnie się wydawało, że za dużo kasy chcecie za przejazd dlatego z waszych usług rzadko korzystam a nie dlatego, że jest was za dużo?