5 powodów, dla których MATRIX to NAJWAŻNIEJSZY film science fiction w historii
Na ekrany kin wszedł w 1999, tuż przed rozpoczęciem nowego milenium. Mimo że na trwałe wszedł do popkultury i, wydawać by się mogło, że znamy go dobrze, to ilekroć o nim myślę i porównuję z innymi filmami gatunku, tylekroć dochodzi do mnie, że drugiej takiej produkcji scifi kino nie zrodziło...
stanulam z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 358
Komentarze (358)
najlepsze
Główny bohater odkrywa że rzeczywistość która go otacza jest iluzją tworzoną przez zarządców świata w którym żyje.
Niski budżet. Właściwie brak efektów specjalnych. Mroczny klimat. Nieszablonowa fabuła. Jeden z najlepszych filmów scifi.
„Matrix to system. Ten system jest naszym wrogiem. Gdy jesteś w środku – rozglądasz się. Co widzisz? Biznesmenów, nauczycieli, prawników, stolarzy. To umysły ludzi, których próbujemy ratować. Ale zanim to zrobimy, są częścią systemu, zatem, naszymi wrogami. Musisz wiedzieć, że większość nie jest gotowa do odłączenia. Wielu jest tak mocno związanych z systemem, że walczą w jego obronie.”
Film nawiązuje do różnych aspektów rzeczywistości, tłumacząc je spójnie teorią symulacji, a to daje widzowi możliwość spojrzeć na otaczający go świat inaczej i zastanowić się czy nie żyje w Matrixie.
Prawdę mówiąc na takich podstawach można by nawet zbudować jakiś ruch religijny :)
I to po
W dodatku Matrix oprócz przesłania, rozbudowanej filozofii, szeregu analogi do naszego życia, ciekawych bohaterów i genialnego świata, zapewnia pierwszorzędną rozrywkę, czego np. nie
https://www.retrojunk.com/article/show/214/dark-city-vs-the-matrix
@witulo: Ile można te bajki powtarzać. Mroczne miasto miało premierę w lutym 1998. Miesiąc później rozpoczęły się zdjęcia do Matrixa, kiedy całe prace koncepcyjne filmu trwają na długo przed rozpoczęciem zdjęć, żeby w ogóle wiedzieć co kręcić. Taka sama bajka jak to, ze Matrix kopiował wiele pomysłów z 13 piętra, które swoją premierę miało... miesiąc po Matrixie. Ale to powtarzając ci, którzy czują potrzebę umniejszania Matrixowi.
A
Najlepszy film Sci-Fi to Blade Runner.
Autor artykułu wykazuje się elementarną niewiedzą - film Ghost in the Shell był główną i bezpośrednią inspiracją Wachowskich, przyznają to we wszystkich wywiadach i making-of filmu, współpraca z Japończykami była pełna, są sceny przekalkowane co do ujęcia. Przemilczenie tego w artykule o Matrixie obnaża ignorancję piszącego.
Otóż nie będę tu pokrzykiwał, hurr durr, "nie można zmienić płci", "chłop się za babę przebrał", itd. jak to pewne środowiska mają w zwyczaju.
Przeciwnie - skoro dawni panowie Wachowscy przeszli zmiany formalnie i operacyjnie, to również dla mnie są dziś siostrami.
Nie powinno się jednak zakłamywać historii mówiąc o przeszłości. A historia jest taka, że
1 Dzieło "choszla, poszla" zostało namalowane przez zmarłego Pita Pita.
2 Czy zmarły kontaktował się z panią?
:)
"Odkryła, że leży we wnętrzu szklanego prostopadłościanu. Jej nagie ciało zalewał przezroczysty płyn. W nagłej ciszy, która nastąpiła po serii jadowitych syków, odezwał się przy jej uchu miły kobiecy głos:
– Przykro nam bardzo, ale musimy przerwać wyświetlanie twojego filmolosu. – Czy nosisz numer dziewięćset czterdzieści miliardów pięć milionów siedemdziesiąt jeden?
Na tablicy w końcu szklanej komory za literami T
Czas na pewno się temu pomysłowi nie przysłuzył, bo obecnie w esporcie też nie widzę jakiś genialnych 9 latków xD
ogólnie po seansie nadal nie wiedziałem co tam się #!$%@?ło, musiał sobie drugi raz na spokojnie obejrzeć ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Co do samego Matrixa, pamiętam gdy "za dzieciaka" kolega przyniósł kasetę z filmem. Sceny walki były niesamowite, byłem niestety za mały aby wynieść z filmu coś więcej. Po latach oczywiście załapałem koncept, ale GITS wydaje mi się być ciekawszy i bardziej realistyczny przez to bardziej przerażający.