Właśnie dlatego jak spaceruję z moim psem, to omijam szerokim łukiem psy ras niebezpiecznych. Zdarzyło mi się usłyszeć prześmiewcze komentarze, że panikuję, ale trudno. Jakbym znała właściciela i wiedziała, że pies jest odpowiednio ułożony, to nie ma problemu. Ale z obcymi nie będę tak ryzykować.
Inna sprawa, że dostęp do tych psów powinien był jakoś ograniczony - testy psychologiczne, obowiązkowa tresura szczeniaka (płatna oczywiście przez właściciela) i np. coroczna obowiązkowa kontrola u behawiorysty. Ja bym dowaliła też podatek od posiadania takich psów. Jak ktoś jest poważny i zależy mu na psie takiej rasy, to go nie zrazi, a jest szansa, że wymiękną Sebixy.
No i niby oczywiste, ale - generalizowanie, że wszystkie psy raz niebezpiecznych to urodzeni zabójcy, to przesada. Jeśli mają właściciela z jajami, to są niesamowicie posłuszne i spokojne. One po prostu mają silne charaktery i potrzebują, żeby w ich "stadzie" był jakiś silny lider. Jeśli właściciel nie obejmie tej pozycji, to wtedy pies będzie próbował kierować, a to droga do tragedii.... Ja jestem zakochana w Cane Corso i planuję sobie takiego sprawić, ale nie wyobrażam sobie, żebym nie współpracowała z behawiorystą mając takiego psa.
@traqx: chcesz mi powiedzieć że ludzie którzy często są na bakier z prawem oraz nie rzadko zażywając substancje nielegalne, będą uczciwie płacić podatki
@traqx: ja tak samo - omijam jak najdalej, albo gdy nie ma takiej możliwości schodzę na bok i czekam aż tamten przejdzie. Wolę poczekać 5 minut i wyjść na panikarę niż potem płakać. Niedawno na osiedlu pojawił się bulterier właśnie. Właścicielka kompletnie nad nim nie panuje, ten pies ma może z 5 miesięcy a ciągnie ją po chodniku jak koń, laska nie potrafi go utrzymać. Gdy mijała mnie na spacerze
Komentarze (931)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
@mszef: wiesz dlaczego? Bo owczarek w statystyce to owczarek. Labrador to labrador. Pitbull amstaff czy inne agresywne bydle to "Mieszaniec".
@Sam_w_domu: bo nikt tego #!$%@? legalnie nie nabywa. Każdy ma mieszańca bez pozwolenia.
@gig888: Na ch… piszesz „pan” wielką literą, skoro nie zwracasz się do niego?
Inna sprawa, że dostęp do tych psów powinien był jakoś ograniczony - testy psychologiczne, obowiązkowa tresura szczeniaka (płatna oczywiście przez właściciela) i np. coroczna obowiązkowa kontrola u behawiorysty. Ja bym dowaliła też podatek od posiadania takich psów. Jak ktoś jest poważny i zależy mu na psie takiej rasy, to go nie zrazi, a jest szansa, że wymiękną Sebixy.
No i niby oczywiste, ale - generalizowanie, że wszystkie psy raz niebezpiecznych to urodzeni zabójcy, to przesada. Jeśli mają właściciela z jajami, to są niesamowicie posłuszne i spokojne. One po prostu mają silne charaktery i potrzebują, żeby w ich "stadzie" był jakiś silny lider. Jeśli właściciel nie obejmie tej pozycji, to wtedy pies będzie próbował kierować, a to droga do tragedii.... Ja jestem zakochana w Cane Corso i planuję sobie takiego sprawić, ale nie wyobrażam sobie, żebym nie współpracowała z behawiorystą mając takiego psa.
Jak