@siedge: nikt nie doznał trwałego uszczerbku na zdrowiu a więc kolizja z infrastrukturą miejską, 200zł mandatu. To czy są ludzie czy nie nie ma znaczenie, znaczenie ma czy ich trafisz i jak bardzo ;) A tu znając życie Pani, którą potrącił może i doznała obrażeń, ale pewnie kierowca ją odwiedził z kopertą i ozdrowiała. U mnie tak lokalny gangsterek tak załatwia sprawy jak kogoś potrąci po pijaku, wszyscy zdrowieją jak
To ja już wiem co za #!$%@? u mnie na rondzie lata bokiem po nocach, obejrzałem kilka jego filmów i widać, że kręci się po warszawskim Wawrze. Na bank jeździ po ulicy Kajki, Wydawniczej, Szpotańskiego. Ludzie chcą w nocy spać a nie słuchać piszczącej gumy.
@mega-ubogi-czlowiek: Często spotkasz idiotów i debili, którzy są dobrzy w jakiejś dziedzinie. Ludzie z niską samooceną mają tendencje do dokonywania generalizacji i zakładają że taki *pacjent* jest również wyznacznikiem trendów w innych dziedzinach. Nic bardziej mylnego.
@mega-ubogi-czlowiek: Ogarniać może, ale na torze. Porusza się po drogach publicznych więc ma obowiązek stosować się do przepisów, które zabraniają takiej jazdy.
Niby chciałem hejcić na starcie ale szybko po odpaleniu wideo stwierdzam że wolałbym tak świadomego kierowce zamiast 90% tego co jeździ w PL w normalnym ruchu.
Widać braki w oponach jak go wynosi zamiast ciągnąć po łuku dalej ale typ najwyraźniej właśnie w takich warunkach zaprawiony :D Jestem w szoku że 2.0 zwykłe wystarcza do czegoś takiego, moje muli okrutnie, wszystko sie rozbija o skrzynie, przełożenia i jednak FWD ;(
@Saeglopur: @metal_meltdown: Tutaj przede wszystkim robotę robi szpera (stały most). Dyfer jest na stałe złączony i koła w zakręcie nie mogą obracać się z różną prędkością (normalnie dzięki dyfrowi koło wewnętrzne do zakrętu porusza się wolniej niż koło zewnętrzne). W takiej sytuacji generalnie wiele nie już nie trzeba, bo nawet jak będziesz spokojnie robił zakręt bez dawaniu gazu, to i tak dupa będzie uciekać. Generalnie auto ze stałym mostem nadaje się tylko do latania bokiem.
Dodatkowo dochodzi kwestia tego jak działa typowy dyferencjał i dlaczego w droższych samochodach sportowych montuje się tzw. dyferencjały LSD (low-slip differential, w PL dla zmyłki czasem też nazywany szperą). W normalnym dyferencjale jeśli któreś koło traci przyczepność, to cała moc zostanie skierowana na to koło. Załóżmy że jedziemy autem z tył napędem, mamy nogę na gazie i prawą stroną auta wjeżdżamy na lód. Cała moc zostanie przeniesiona na prawe tylne koło (bo "łatwiej" jest mu się obracać - jest na lodzie) i wpadniemy w poślizg. W przypadku dyferencjału LSD, cała moc zostanie przekierowana na to koło, które ma przyczepność - i w poślizg nie wpadniemy. Dyferencjały LSD zapewniają zatem większą stabilność, ale jednocześnie znacznie usprawniają latanie bokiem ;) best of both worlds
Jak zarzucisz autem, żeby polecieć bokiem, to auto odchyli się w stronę przeciwną do zakrętu (siła odśrodkowa). Nastepnie dodajesz gazu, żeby zerwać tył i tutaj mamy duzą różnicę między tymi dyframi., Założmy, że lecimy w prawo. Auto odchylone jest na maksa w lewo, do tego stopnia że prawe tylne koło zaczyna delikatnie odrywać się od ziemi. W normalnym dyfrze w tych momentach, w których się oderwie, cała moc idzie własnie na to koło (a więc na koło, które kręci się w powietrzu). W efekcie auto traci moc i czuć, że chciałoby się oderwać i już prawie się odrywa, ale jednak nie może. Za każdym razem, gdy koło z powrotem dotknie ziemi i zacznie napędzać auto, zaraz znowu się poderwie w skutek siły odśrodkowej. W dyfrze LSD, w momencie w którym prawe tylne koło zaczyna się odrywać, cała moc przekierowywana jest na lewe tylne koło (to, które cały czas dotyka ziemi) i to lewe tylne koło już spokojnie ciągnie
Typowy seba. Na gruza hajs jest, ale żeby parę dych / stówek na tor odżałować i polatać to już nie. I potem te płaczliwe komentarze na fejsiku, że "w Polsce nie ma torów". xD Rak.
@Kotznapedemjonowym: ty no za kilka dyszek to se mozesz gokartem pojezdzisz. tor to ciut drozsza zabawa jest. nie bronie seby, tylko tak informuje - sam bylem dwa razy na evencie na torze poprostu pojezdzic, niepoupalac. i serio jakby to bylo pare dyszek to z wielka checia bym sie wybral ten raz na kwartal. a tak to zostaje raz od swieta.
Komentarze (145)
najlepsze
Tak można jeździć po mieście do woli, nawet po pijaku.
Oczywiście do czasu wybicia się w przystanek pełen ludzi.
Policja poluje na Januszy co się rozpędzili za dużo o 20km/h na wylocie z miasta.
https://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Kierowca-porsche-ktore-wjechalo-w-przystanek-popelnil-tylko-wykroczenie-n142714.html
Widać braki w oponach jak go wynosi zamiast ciągnąć po łuku dalej ale typ najwyraźniej właśnie w takich warunkach zaprawiony :D Jestem w szoku że 2.0 zwykłe wystarcza do czegoś takiego, moje muli okrutnie, wszystko sie rozbija o skrzynie, przełożenia i jednak FWD ;(
Te 360
Dodatkowo dochodzi kwestia tego jak działa typowy dyferencjał i dlaczego w droższych samochodach sportowych montuje się tzw. dyferencjały LSD (low-slip differential, w PL dla zmyłki czasem też nazywany szperą). W normalnym dyferencjale jeśli któreś koło traci przyczepność, to cała moc zostanie skierowana na to koło. Załóżmy że jedziemy autem z tył napędem, mamy nogę na gazie i prawą stroną auta wjeżdżamy na lód. Cała moc zostanie przeniesiona na prawe tylne koło (bo "łatwiej" jest mu się obracać - jest na lodzie) i wpadniemy w poślizg. W przypadku dyferencjału LSD, cała moc zostanie przekierowana na to koło, które ma przyczepność - i w poślizg nie wpadniemy. Dyferencjały LSD zapewniają zatem większą stabilność, ale jednocześnie znacznie usprawniają latanie bokiem ;) best of both worlds
Jak zarzucisz autem, żeby polecieć bokiem, to auto odchyli się w stronę przeciwną do zakrętu (siła odśrodkowa). Nastepnie dodajesz gazu, żeby zerwać tył i tutaj mamy duzą różnicę między tymi dyframi., Założmy, że lecimy w prawo. Auto odchylone jest na maksa w lewo, do tego stopnia że prawe tylne koło zaczyna delikatnie odrywać się od ziemi. W normalnym dyfrze w tych momentach, w których się oderwie, cała moc idzie własnie na to koło (a więc na koło, które kręci się w powietrzu). W efekcie auto traci moc i czuć, że chciałoby się oderwać i już prawie się odrywa, ale jednak nie może. Za każdym razem, gdy koło z powrotem dotknie ziemi i zacznie napędzać auto, zaraz znowu się poderwie w skutek siły odśrodkowej. W dyfrze LSD, w momencie w którym prawe tylne koło zaczyna się odrywać, cała moc przekierowywana jest na lewe tylne koło (to, które cały czas dotyka ziemi) i to lewe tylne koło już spokojnie ciągnie