Dlaczego nauki i religii nie można ze sobą pogodzić
Debata nauka vs. religia to tylko jedna z bitew w wojnie między racjonalnością a przesądem, bo też przesąd nie musi być religijny, a irracjonalizm trzyma się dobrze i bez religii.
robert5502 z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 26
Komentarze (26)
najlepsze
O. Rządy nie może sam kontrolować podaży pieniądza. Mogą to robić tylko banki poprzez dług, bo gdyby było inaczej mielibyśmy nieustanny wzrost podaży pieniądza.
1. Nie można obniżyć ustawowo określonego na poziomie 20 mln zł (5mln euro) minimalnego kapitału początkowego do założenia własnego banku
@hal0: Tam gdzie kończy się nauka tam zaczyna się wiara.
Autor nie będzie przecież roztrząsać każdej religii, bo trzeba wtedy napisać kilka tomów. A do wydania i tak powstała by jakaś nowa.
Żeby teoria była interesująca musi dawać konkretne weryfikowalne przewidywania a nie coś w stylu Macieja wróżbity - będzie padać albo nie będzie.
@chudogruby: nie wchodzą o ile wierzący odpuszczają sobie coraz to kolejne bzdury wypisane w świętych księgach - i tak - świat nie został stworzony w 6 dni, 6 tys. lat temu, ludzkość nie pochodzi od pojedynczej pary imieniem Adam i Ewa, Ziemia nie jest płaskim dyskiem przykrytym kopułą oddzielającą nas od wszechświata wypełnionego wodą, nie było globalnego potopu...
Przykładów na to jest aż za wiele. Nasza wiedza jest dziurawa jak sito, ale wiara w nią ma być dogmatem.
Cała fizyka cząstek elementarnych jest dogmatem, ale nie wiadomo dlaczego galaktyki kręcą się tak jak się kręcą.
No to wymyślamy czarną materię i energię. Ale doopa, nie można jej za cholerę znaleźć. Ale wierzyć trzeba.
jeszcze gorzej
@artur-marzec-7: Jeśli w przwważającej liczbie przypadków te modele się sprawdzają to raczej trudno mówić o dogmacie.
się jakiś wredny wirus i wtedy cała nauka pokazuje swoją bezradność ).
Skad wniosek że nauka pokazuje swoją bezradność? Nauka w ciągu kilku miesięcy potrafi zsekwencjonować mu DNA, zbadać mechanizmy atakowania komórek, skutki dla organizmu człowieka. Znajduje lekarstwa łagodzące objawy
Może dać nadzieję, ale taką nadzieję chorzy na raka mają od pięćdziesięciu lat i dużo lepiej nie jest.
No chyba kpisz twierdząc ze przez 50 lat nie ma postępu w leczeniu raka. A w przypadku koronowirusa? Owszem najpierw daje jakieś odpowiedzi trochę chybione, jak w sprawie możłiwość zarażania rzez bezobjawowych, czy jeśli chodzi o skutki leczenia lekami przeciwmalarycznym.