Mój ojciec chce zostać supermodelem

Przeczytaj to, zanim znowu zaczniesz narzekać na swoich rodziców ;)
- #
- #
- #
- #
- 8
- Odpowiedz

Przeczytaj to, zanim znowu zaczniesz narzekać na swoich rodziców ;)
Prolog
Pewnego dnia, dość niedługo po swoich czterdziestych urodzinach mój ojciec zapisał się na siłownię. Niezwykle ambitnie podchodził do tego tematu, więc po kilku latach ciężkich treningów było już widać całkiem dobre rezultaty. Na tym jednak się nie skończyło, ponieważ skumplował się on z innym podstarzałym adeptem kulturystyki - Krzyśkiem i razem zaczęli robić dziwne rzeczy...
Rozdział 1
Pewnego razu moja matka zobaczyła najnowszy zakup ojca na allegro, a mianowicie bokserki Dolce & Gabana za ponad 200 PLN. Wynikła z tego niezwykle burzliwa afera. Matka w bardzo wojowniczym nastroju kazała ojcu te gacie z powrotem odsyłać do sprzedającego. Natomiast ojciec nie chciał tego zrobić i bronił się tym, że ona też niedawno temu kupiła sobie drogą torebkę. Tłumaczył, że jeśli byłby kobietą, to i on musiałby kupować sobie torebki, a tak to te pieniądze wydał na majtki. Kłótnia skończyła się tym, że ojciec zachował dla siebie te luksusowe slipki, a matka nie odzywała się do niego przez ponad dwa tygodnie.
Po pewnym czasie, gdy sprawa ucichła, usłyszałem dziwny krzyk i śmiech z pokoju mojej siostry. Nie zdążyłem dobiec do jej drzwi, a w pokoju siostry była już matka i obie z wielkim zainteresowaniem patrzyły na coś w monitorze komputera. Okazało się, że mój ojciec założył sobie profil na Instagramie. Ale nie było to zwykłe konto faceta blisko pięćdziesiątki. Oj nie... Ojciec nawrzucał tam pełno fotek w lustrze, robiąc tzw. ‘’dzióbek’’ i prężąc swoje muskuły. Było tam też dużo pseudo-profesjonalnych sesji zdjęciowych naszego starego, na których w swoich najlepszych łachach i o grubo wyżelowanych włosach robił jakieś wyuzdane pozy. Wszyscy byliśmy zszokowani. Matka miała taki wyraz twarzy, jakby nie wiedziała czy się śmiać czy płakać. Jednak naszą największą uwagę przykuło jedno zdjęcie, gdzie stary stał profilem na środku pokoju i napinał swoją klatę. Nie brzmi to na razie bardzo strasznie, ale on tam stał rozebrany w samych gaciach... i były to dokładnie te same nieszczęsne bokserki Dolce & Gabana, o które kilka tygodni temu w naszym domu odbyło się trzęsienie ziemi. Nasza rodzicielka podjęła się więc cichego dochodzenia, chciała dowiedzieć się po jaką cholerę ojciec odwala takie krzywe akcje na internecie. Jak potem się ujawniło, źródłem tego zamieszania okazał się Krzysiek. Ten kolega, z którym ojciec skumplował się na siłowni. Krzysiek poza swoim zamiłowaniem do podnoszenia ciężarów był wielkim pasjonatem fotografii. I to on był sprawcą tych sesji zdjęciowych naszego starego. Tego dnia matka chodziła po domu rozgotowana do granic czerwoności. Wyszorowała w domu wszystko co można było wyczyścić. Nigdy nie widziałem, żeby ktoś z taką agresją mógł używać mopa. Przemykając ukradkiem z łazienki do swojego pokoju, usłyszałem jak mamrotała do siebie pod nosem - No tak, po to on sobie te wszystkie drogie ubrania kupował, te luksusowe majty, żeby ten Krzysiek sprośne zdjęcia mu produkował. Strasznie byłem ciekaw i jednocześnie bałem się chwili, kiedy ojciec wróci z pracy. Domyślałem się, co może się wtedy wydarzyć.
W końcu stało się nieuniknione, ojciec wrócił z roboty. Matka już w drzwiach powitała go tekstem - Czy cię już do końca p------o? Zaczęło się więc interesująco. Mama po prostu wybuchła. Nieświadomy niczego ojciec nie wiedział co się wokół niego dzieje. Liczne wiązanki i wybitnie twórcze przekleństwa sypały się jak z automatu. Matka była na fali i to bez jakichkolwiek zahamowań. W tym momencie zacząłem się obawiać, że sąsiedzi zaraz mogą zadzwonić na policję. Jeszcze tego by brakowało. Jednak, gdy już ojciec dowiedział się, że jego sekret wyszedł na światło dzienne, wyprostował się i oznajmił dumnym tonem, że on to wszystko robi dlatego, bo chce zostać modelem i to jest taka forma autopromocji, a te drogie ubrania są mu potrzebne żeby kreować swoja markę w sieci.
Szczerze, to nikt nie spodziewał się takiego obrotu sprawy. Matka zaniemówiła, siostrze opadła szczęka, a ja nie wierzyłem w to co słyszę. Wniosek wysunął się tylko jeden: ojciec musiał postradać zmysły.
Rozdział 2
Jak okazało się z upływem czasu, życie z naszym modelem pod jednym dachem nie należało do najłatwiejszych. Zaczęło się od małych rzeczy. Ojciec stwierdził, że w salonie i tak nikt nie ogląda telewizora, a to miejsce, które on zajmuje na ścianie, bardzo by mu się przydało. Zamówił więc wielkie, ręcznie zrobione na zamówienie lustro i powiesił je w salonie zamiast TV. To jednak nie sprawiło nikomu żadnej niedogodności, bo ojciec przynajmniej miał sobie w czym zdjęcia robić i nie zajmował godzinami jedynej łazienki w mieszkaniu, w której było lustro. Sytuacja zaczęła się jednak rozwijać. Ojciec zaczął brać w pracy coraz więcej nadgodzin, chodził też częściej na siłownię. Rzadko już go w domu widywałem, bo bardzo wczesnym rankiem wstawał, a potem późno wracał. Gdyby nie te jego sesje zdjęciowe w salonie przy nowym lustrze, to bym nawet nie wiedział, czy on dalej z nami mieszka. Nikt nie miał pojęcia, dlaczego on tak ciężko pracuje. Przecież zawsze powtarzał że nie lubi swojej pracy. Pewnego wieczoru usłyszałem kłótnie rodziców, więc z zaciekawieniem poszedłem do ich sypialni. Matka darła się niemiłosiernie na ojca, że już tych jego nowych ubrań nie ma gdzie trzymać. Jak się okazało, stary wszystkie swoje zarobione pieniądze ‘’inwestował’’ w nowe ciuszki, a nie były to tanie rzeczy. Wszystkie miały markowe metki, więc po to brał te wszystkie nadgodziny w robocie. Matka kazała mu połowie tych ubrań wypieprzyć do śmieci bo braknie miejsca w pokoju. Ojciec się obruszył, że to wszystko to najlepszej jakości odzież i że było to kupione za jego ciężko zarobione pieniądze i nigdy w życiu nie da tego dotknąć. Krzyknął na koniec, że jak będzie trzeba to dorobi nowy zamek do sypialni i nikogo tam nie wpuści.
Nie minęła doba, a ojciec jak powiedział, tak zrobił. Dorobił nowy zamek do drzwi i sypialnia rodziców oficjalnie stała się prywatną garderobą ojca. Od tego dnia rodzice musieli spać na kanapie w salonie (gdzie to teraz nie było nawet telewizora). Matka zaczęła straszyć ojca że dłużej tego nie zniesie i wyprowadzii się do rodziców. Stwierdziła, że już z dziadkami będzie jej lepiej, niż w tym domu wariatów. Skończyło się jednak tylko na groźbach, bo jak mówiła, nie wyprowadziła się jedynie ze względów ekonomicznych. Z naszego mieszkania miała 5 minut drogi do pracy, a od dziadków musiałaby codziennie dojeżdżać ponad godzinę. Od pewnego czasu już tylko jedna rzecz chodzi mi po głowie. Co stanie się jak ojcu zabraknie miejsca w sypialni i gdzie on będzie wtedy trzymać swoje ubrania? Co jeśli mój pokój stanie się kolejną garderobą? Cholera, możliwe że to ja będę musiał się przeprowadzić do dziadków.
Rozdział 3
Musicie wiedzieć że ubrania nie były jedyną formą inwestycji kapitału mojego ojca. Ładował on również pieniądze w kosmetyki. Matka już się bała, że stary w pogoni za pięknem popadnie w długi. Jak się okazało nie był to tani interes, a przecież wiadomo, że ojciec z biegiem czasu nie robi się młodszy, a przed nim jeszcze cała kariera w modelingu xD.
Najbardziej upodobał sobie jakiś naturalny krem ze śluzu ślimaków. Pierwszy raz usłyszałem że takie coś w ogóle istnieje. Nie wiedziałem, że można produkować odmładzający krem ze ślimaków. Na dodatek ojciec pochłaniał go tonami. Ja tam nie wiem, może on go zaczął wpierdzielać razem z tymi jego suplami. W sumie to ciągle chodził i przeżywał, że ciężko trenuje na siłowni i przez to ma bardzo wysokie zapotrzebowanie na białko. Ciekawe czy śluz ślimaka zawiera białko? Ale przecież nie o tym mowa, bo te kremy zaczęły zawłaszczać dużą część zarobków ojca, a wiadomo że ta kasa mogłaby być inwestowana w najmodniejsze odzienie dostępne na rynku. Stary więc wpadł na pomysł, że sam będzie te ślimaki hodować. Kupił wielkie terrarium i od cholery tych egzotycznych ślimaków i zaczął domową hodowlę. Terrarium wylądowało w pokoju mojej młodszej siostry. Dzięki bogu, że nie w moim. Siostra była oczywiście z tego faktu wielce niezadowolona. Były wrzaski, krzyki i płacz, ale ojciec jedynie jej powiedział, że zawsze chciała mieć pieska i truła mu o to głowę latami, to teraz ma ślimaki i powinna się z tego cieszyć. Nikt do końca nie wiedział co ojciec zamierza zrobić z tymi ślimakami. Na razie mówił że są za małe i trzeba je karmić. Codziennie więc to robił, karmił je sałatą i jakimiś innymi warzywami. Zastanawiałem się, czy on zamierza je w końcu ugotować, czy może coś innego planuje z nimi zrobić. Bałem się zapytać, bo te ślimaki okazały się całkiem fajnymi zwierzętami i były całkiem przyjemne dla oka.
Jak czas pokazał, moje obawy o los naszych ślimaków były bezpodstawne. Gdy już wyrosły, okazało się że ojciec nie zamierza zrobic im żadnej krzywdy. Gra w tym przypadku toczyła się jedynie o śluz, który te ślimaki zostawiały pod sobą. Ojciec więc codziennie bawił się ze swoimi pupilami, brał je na ręcę, głaskał, pieścił i rozmawiał z nimi. Gdy już miał to czego pragnął, czyli całe ręce oblepione drogocennym, odmładzającym śluzem, leciał do łazienki. Wtedy rozpoczynało się prawdziwe spa. Wsmarowywał sobie tę wydzielinę w twarz, masował, klepał, szczypał. Robił tam chyba wszystko, co człowiek jest w stanie zrobić ze swoją skórą na twarzy. Po pewnym czasie już przestaliśmy się interesować co ojciec wyprawia w tej łazience, bo czasami o niektórych rzeczach człowiek woli po prostu nie wiedzieć.
Rozdział 4
Nie wspomniałem tego wcześniej, ale ta siłownia i ten cały modeling zmieniły mojego ojca mentalnie. Wszystko poza czubkiem własnego nosa przestało go obchodzić. Cały ten showbiznes poprzestawiał mu w głowie. Jednak mówiąc showbiznes mam jedynie na myśli te jego obciachowe konto na Instagramie, ponieważ nigdzie jeszcze nie pracował jako model. Jego kariera na razie ogranicza się do tych pato-sesji zdjęciowych, które robi sobie razem z Krzyśkiem.
Ale wracając do tematu zachowania mojego ojca, to teraz według niego każdy u nas w domu jest brzydki i gruby. Oczywiście z wyjątkiem jego samego, bo on jest tym niedościgniętym ideałem piękna. Od niedawna najulubieńszym epitetem używanym przez naszego starego jest słowo ‘’niewyględny’’. Ostatnio tłumaczył nam wszystkim, że u nas w domu, to nawet matka jest niewyględna i jedynie on nadaje się do ludzi. Cokolwiek miałoby to wszystko znaczyć, bo nikt nawet nie miał zamiaru go pytać o jakich ‘’ludzi’’ mu chodziło.
Ostatnio chodziłem sobie po mieszkaniu w krótkich spodenkach i stary jakoś dziwnie mi się przyglądał. Po chwili zastanowienia oznajmił, że musiałem odziedziczyć budowę po matce, bo jestem niski, krępy i mam grube nogi. Skrzywiony jeszcze dodał, że oboje z matką mamy brzydkie i grube kostki. Stwierdził jeszcze, że gdybym po nim odziedziczył geny, to bym był szczupły i wysoki. Na odczepnego odpowiedziałem mu, że on też ma grube kostki u nóg. Gdy to usłyszał, urażony zerwał się z kanapy, w ułamku sekundy rozpiął pasek i zdjął spodnie. Zaczął przede mną pozować i pokazywać mi jakie to on ma piękne i szczupłe nogi, najzgrabniejsze w całym domu. W tamtym momencie nie wiedziałem co mu powiedzieć, po prostu czym prędzej od niego uciekłem do swojego pokoju. Momentami nawet mi brakuje już słów...
Ostatnio, przez to wszystko, zacząłem więcej się uczyć. Mam zamiar zdać maturę i jak najszybciej uciekać z tego wariatkowa i jechać na studia, najlepiej gdzieś na drugi koniec Polski.
Rozdział 5
Nastała wiekopomna chwila. Ojciec, po roku bycia bezrobotnym modelem, dostał ofertę pracy. Nie był to jednak szczyt jego marzeń. Zaoferowano mu zostanie twarzą nowoczesnej mega-fermy drobiu. Szukali mężczyzny pasującego do roli pracowitego, dobrze zbudowanego oraz przystojnego rolnika z Podlasia. Odkąd ojciec otrzymał tę ofertę pracy, nastały burzowe dni nad naszym domem. Stary nie mógł wysiedzieć w miejscu, nieustannie krążył w kółko po swoim sypialnio-salonie, do tego w nocy miał problemy ze snem. Pewnego dnia oznajmił nam wszystkim, że nie może przyjąć tego zlecenia, bo jest znanym i szanowanym w środowisku modelem i musi czekać na poważne propozycje od renomowanych firm odzieżowych. Siostra niezwłocznie odparła, że co jeśli nigdy nie dostanie takiej propozycji. Ojciec jednak bez jakiegokolwiek mrugnięcia okiem, udał że tego nie usłyszał. Ja oczywiście nic się nie odzywałem, bo tak jak zawsze na naszych zebraniach rodzinnych, czekałem na odpowiedni moment, aby szybko ewakuować się do swojego pokoju. Jedyna mama podjęła rozmowę. Próbowała przekonać ojca że wszystkie znane modelki i modele zaczynali swoje kariery od mało prestiżowych zleceń i to nie jest żaden wstyd. Usłyszawszy to ojciec wykrzyczał rozwścieczony, że matka to wszystko wymyśla i skąd niby mogłaby to wiedzieć. Do tego załamanym głosem dodał, że my się na niczym nie znamy, skoro nawet nie chcemy oglądać z nim Top Model. Po czym pobiegł do swojej garderoby mocno trzaskając za sobą drzwiami.
Ojciec wziął jednak do siebie słowa matki i na kolejnym zebraniu oznajmił, że pierwsze zlecenie nie musi być wcale dla jakiejś wielkiej firmy. Wystarczy to, że będzie mógł oswoić się z kamerami, ekipą techniczną i pokonać tremę przed wystąpieniem publicznym. Powiedział, że nie planuje nawet wpisać tego do swojego CV, co moja wredna siostra szybko skomentowała, że nie może przecież przez całe życie nosić pustego CV. Tym razem taki komentarz spotkał z gniewnym spojrzeniem ze strony matki.
Gdy nadszedł długo wyczekiwany dzień pierwszego zlecenia, ojciec był w swojej najlepszej formie. Wczesnym rankiem zaliczył siłownię, prysznic i wizytę u kosmetyczki. Ostatnie minuty przed wyjściem poświęcił na ćwiczenie swojego pozowania. Gdy zadzwonił alarm sygnalizujący godzinę do wyjścia, ojciec zjadł baton proteinowy i wyruszył na podbój polskiego przemysłu produkcji mięsa drobiowego.
Komentarze (8)
najlepsze
- radość z wprowadzania reżimu "no bo to dla naszego dobra!"
- mocny lewacki przechył "Korwin to stary dziad, który obraża lódzi. I kobiety"
- akceptacja dla jednych zboczeń, ale nie dla innych "pederastria to coś zupełnie innego niż dendrofilia"
- wiara w jakieś tzw. pasty.