Za rządów PiS spada liczba łóżek szpitalnych
Liczba łóżek szpitalnych w Polsce: 2005-2007 spadła o 4 470; 2007-2015 wzrosła o 11 971; 2015-2018 spadła o 5 262.
tomasztomasz1234 z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 107
- Odpowiedz
Liczba łóżek szpitalnych w Polsce: 2005-2007 spadła o 4 470; 2007-2015 wzrosła o 11 971; 2015-2018 spadła o 5 262.
tomasztomasz1234 z
Komentarze (107)
najlepsze
Możesz wytykać braki lekarzy, pielęgniarek, ratowników i rozsądnych nakładów na służbę zdrowia - wtedy Cię poprę, ale to znalezisku sensu
@alhakeem: To niskie zapełnienie wynika z limitów NFZ. I to jest problem.
Braki miejsc na internach to olbrzymi problem. Braki miejsc na OIT to już katastrofa.
To niestety jest duży problem, bo likwidacja to jedno, nie musi oznaczać tragedii, ale mamy też brak reorganizacji pozostałych miejsc a to już ogromny kłopot.
nie trzeba tyle bo nie chorują, bo trzeba #!$%@?ć
Koles sie zbija a wy go minusujecie
Z oficjalnie podawanych informacji jest tworzony ranking ilości łóżek na 1000 osób. Posłużę się tutaj danymi wśród krajów Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). Polska spośród 40 państw znajduje się na 8 miejscu. Z innych danych odnoszących się do wszystkich krajów na świecie, wśród uwzględnionych 225 lokat, Polska zajęła miejsce 23 z współczynnikiem 6.6 łózek na 1000 mieszkańców. Tak naprawdę jest to świetny, a zarazem nic nie mówiący spis. Z jednej strony, można określić zapotrzebowanie na miejsca na wypadek np. wojen i innych kataklizmów, ale z drugiej strony, jest on zupełnie nie wymierny do rzeczywistości- co kłóci się z podjętym tematem wykopu. Jak widać nasz kraj zajął przyzwoite miejsce i wcale nie znajduje się nisko na tle innych. Aczkolwiek, czy to ma nas usatysfakcjonować i powodować euforię? Raczej nie, bo każdy kto miał styczność z naszym system zdrowotnym i wie, że funkcjonuje on tragicznie w stosunku do krajów najbardziej rozwiniętych. Dlatego, by wywnioskować prawdziwe informacje z tego rankingu, należałoby go podzielić na trzy poszczególne poziomy, krajów biednych-rozwiniętych-zamożnych. Wtedy dopiero samo miejsce może mówić więcej i wywoływać pozytywne/negatywne nastawienie.
Do tego o czym pisałem na początku, wyjątkiem jest lider, a mianowicie Japonia. Aby odpowiednio opiniować system zdrowotny danych państw, trzeba liczyć średnią między ilością, a jakością oferowanych usług. Owy kraj, nie dość, że jest pierwszy pod względem ilości łóżek na 1000 mieszkańców, to do tego oferuje jedną z najlepszych jakościowo usług medycznych. Co zresztą przekłada się na inne statystyki, takie jak na przykład, procent umieralność na raka jelita grubego w ciągu 5 lat od wykrycia, gdzie wśród krajów OECD zajmują 2 miejsce z 68 procentową szansą na przeżycie (Polska 23 miejsce z 48 procentową szansą
@GienekMiecio: Srednia wieku populacji (im wiecej starszych tym wieksze zapotrzebowanie) czy dlugosc zycia (im dluzej tym wieksze zapotrzebowanie) tez maja znaczenie czego przykladem moze byc japonia. U nas srednia dlugpsc zycia rosnie, spoleczenstwo sie starzeje, przy dodatnim wzroscie pkb jestesmy coraz bogatsi, a ilosc miejsc w szpitalach spada - cos jest chyba nie tak.