Matko... A może ktoś w końcu powie prawdę, że autyzm jest chorobą pochodzenia genetycznego i jest to po prostu mutacja genetyczna, która nie ma nic wspólnego z przyjmowanymi lekami czy podawaniem szczepionek i całej reszty? A dzieci szczepi się jak są małe i autyzm można u nich realnie zaobserwować kiedy zaczynają być aktywne społecznie, czyli w wieku kilkunastu miesięcy- 2 lat, lżejsze przypadki jeszcze później, tak czy siak wtedy, kiedy dziecko jest już po większości obowiązkowych szczepień. Dodać należy, że szczepi się wcześnie po to, żeby zminimalizować ryzyko zachorowania w wieku niemowlęcym na często ciężkie choroby (chociażby odrę, która bywa śmiertelna) i dlatego, że szpitale, w których rodzą się dzieci i jest mnóstwo noworodków są miejscem obecności drobnoustrojów chorobotwórczych, które "lubią się" z noworodkami, dlatego szczepi się już w pierwszej dobie życia? A może ktoś by w końcu odkopał informacje skąd do diabła wziął się mit autyzmu szczepionkowego?
Nie? No to standardowo będę uświadamiać.
A mianowicie był sobie lekarz, Wakefield się zowił, o ile dobrze pamiętam, który prowadził badania na jakiejś śmiesznie małej grupce dzieci (kilkanaścioro, z czego niektóre już miały objawy neurologiczne przed podaniem jakichkolwiek szczepionek) bez nawet wiedzy ich rodziców dotyczącej pochodzenia autyzmu, gdy etiologia autyzmu nie była jeszcze poznana, ale on wspaniałomyślnie powiązał czas szczepienia dzieci z pojawianiem się pierwszych objawów autyzmu. Początkowo wydawało się to możliwe, ale szersze badania temu zaprzeczyły. Koleś mimo wszystko trzymał się swojego, opublikował wyniki takie jakie chciał, fałszował wyniki, dostał pierd*lca, w końcu stracił prawo do wykonywania zawodu lekarza (zresztą był chirurgiem, a nie genetykiem), rodzice dzieci zrobili aferę, ale fałszywe ploty się rozniosły, bo Wakefield dalej robił swoje. Ale nie przetłumaczy się, bo przecież madki wiedzą swoje, lekarze to debile i konowały chcące nie wiem co, wysłać ich dzieci na dożywotnie leczenie psychotropami, należący do strasznej mafii koncernów farmaceutycznych...
News z TVP ale informacja jest legitna. Kluczowe jest słowo "może" i w nagłówku oczywiście nie napisano, że chodzi o ekspozycję kobiety w czasie ciąży a nie np. paracetamol podawany dziecku po urodzeniu. Potwierdzenia na 100% nie ma co niestety oczekiwać, bo nikt nie pozwoli zorganizować badania prospektywnego na kobietach w ciąży - narażanie ich na potencjalne ryzyko urodzenia chorego dziecka jest nieetyczne.
Wniosek jest prosty - unikać paracetamolu w czasie ciąży. Tak w ogóle w ciąży to powinno się unikać większości leków a przynajmniej konsultować ich zastosowanie
@bojar: Takie badania wykonuje się inaczej, a opis masz w moim pierwszym komentarzu u góry. To są badania teoretyczne na zasadzie przejrzenia i podsumowania setek tysięcy przypadków uszkodzeń płodów lubi ich braku, które już się wydarzyły. Poza tym w dalszym ciągu paracetamol jest najbezpieczniejszy w czasie ciąży to raz, a dwa lekarze powinni po prostu informować pacjentkę o możliwym ryzyku i przedstawić stopień możliwości spełnienia tego ryzyka.
@Atreyu: Niedługo powiedzą, że faszerują nas... aż ciężko mi taką głupotę napisać... prawoskrętną witaminą C, a nie tą dobrą lewoskrętną, przez co jest całe zło tego świata, i autyzm i nowotwory, bo prawoskrętna jest toksyczna i pozostaje w naszym organizmie przez całe życie odkładając się w warstwie podskórnej a w czasie ciąży wędrując z niej przez łożysko do organizmu nienarodzonego bombelka! Dlatego koncerny farmaceutyczne nas leczą, bo wcześniej sami osłabili
@WykoZakop: Po pierwsze już w tytule masz napisane, że MOŻE występować taka ewentualność, a nie, że jest to jakkolwiek potwierdzone jakimikolwiek badaniami na jakiejkolwiek grupie ciężarnych kobiet lub na podstawie statystyk historii chorobowych powiedzmy 300tys kobiet na przestrzeni lat, które przyjmowały TYLKO paracetamol (aby nie zafałszować wyników innymi związkami) w czasie i przed ciążą, następnie porównać je z taką samą grupą kobiet, które przez identyczny okres czasu paracetamolu nie przyjmowały,
@KollA: No pewnie, bo jak planuje ciążę, jest w ciąży i karmi potem przez powiedzmy rok piersią, to chociaż jest wtedy najbardziej podatna na infekcje i choroby, to najlepiej, żeby nic ta kobieta nie brała, niech leży z 39 gorączki, grzybicą pochwy, zapaleniem oskrzeli, anginą albo nie wiem czym jeszcze. Niech się przez przynajmniej 2 lata na nic nie leczy, a najlepiej nie bada, bo jeszcze coś jej wyjdzie. A
@Hetrodomitrazocholina: Kolega @KollA to najwyraźniej troszeczkę foliarz ale ty przesadzasz znowu w drugą stronę. Wiele niepozornych leków dla dziecka może być bardzo szkodliwe i jest to fakt ogólnie znany. Z tego powodu informacje o potencjalnym wpływie na rozwój płodowy i przenikaniu do mleka są wymagane żeby jakikolwiek lek zarejestrować + znajdują się później na ulotce dołączanej do każdego opakowania. Poczytaj sobie trochę o historii leku talidomid albo o kwasie
Komentarze (14)
najlepsze
Nie? No to standardowo będę uświadamiać.
A mianowicie był sobie lekarz, Wakefield się zowił, o ile dobrze pamiętam, który prowadził badania na jakiejś śmiesznie małej grupce dzieci (kilkanaścioro, z czego niektóre już miały objawy neurologiczne przed podaniem jakichkolwiek szczepionek) bez nawet wiedzy ich rodziców dotyczącej pochodzenia autyzmu, gdy etiologia autyzmu nie była jeszcze poznana, ale on wspaniałomyślnie powiązał czas szczepienia dzieci z pojawianiem się pierwszych objawów autyzmu. Początkowo wydawało się to możliwe, ale szersze badania temu zaprzeczyły. Koleś mimo wszystko trzymał się swojego, opublikował wyniki takie jakie chciał, fałszował wyniki, dostał pierd*lca, w końcu stracił prawo do wykonywania zawodu lekarza (zresztą był chirurgiem, a nie genetykiem), rodzice dzieci zrobili aferę, ale fałszywe ploty się rozniosły, bo Wakefield dalej robił swoje. Ale nie przetłumaczy się, bo przecież madki wiedzą swoje, lekarze to debile i konowały chcące nie wiem co, wysłać ich dzieci na dożywotnie leczenie psychotropami, należący do strasznej mafii koncernów farmaceutycznych...
Tutaj
News z TVP ale informacja jest legitna. Kluczowe jest słowo "może" i w nagłówku oczywiście nie napisano, że chodzi o ekspozycję kobiety w czasie ciąży a nie np. paracetamol podawany dziecku po urodzeniu.
Potwierdzenia na 100% nie ma co niestety oczekiwać, bo nikt nie pozwoli zorganizować badania prospektywnego na kobietach w ciąży - narażanie ich na potencjalne ryzyko urodzenia chorego dziecka jest nieetyczne.
Wniosek jest prosty - unikać paracetamolu w czasie ciąży. Tak w ogóle w ciąży to powinno się unikać większości leków a przynajmniej konsultować ich zastosowanie
To trochę jak
No to podobnie jak użytkownicy portalu wykop.pl
P.S. Badanie, o którym mowa było prowadzone w USA.
Szeroko stosowane na pacjentach trucizny:
1. Medykamenty przeciwzapalne
2. Środki "ochrony" roślin
Kolega @KollA to najwyraźniej troszeczkę foliarz ale ty przesadzasz znowu w drugą stronę. Wiele niepozornych leków dla dziecka może być bardzo szkodliwe i jest to fakt ogólnie znany. Z tego powodu informacje o potencjalnym wpływie na rozwój płodowy i przenikaniu do mleka są wymagane żeby jakikolwiek lek zarejestrować + znajdują się później na ulotce dołączanej do każdego opakowania. Poczytaj sobie trochę o historii leku talidomid albo o kwasie