Przyjrzeliśmy się scamowi na garnki w Mielcu. Porozmawialiśmy z restauracją
Dwa dni temu mirek Descara opisał na Wykopie, że zadzwonili do niego oszuści naciągający na garnki. Spotkanie ma być organizowane w jednej z mieleckich restauracji. Udaliśmy się o niej i poprosiliśmy o komentarz, skontaktowaliśmy się także z osobą, która uczestniczyła kiedyś w podobnym procederze.
Korso_Tygodnik_Regionalny z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 104
- Odpowiedz
Komentarze (104)
najlepsze
Z drugiej 'liczy się piniądz'. Jak nie u nich, to zrobią to gdzie indziej. A to jednak wynajęcie całej restauracji w środku tygodnia więc łakomy kąsek dla właściciela.
Z dwojga złego, to już lepiej zarobić niż dać komuś innego zarobić pod przykrywką jakichś ideałów. Ideałami nie wykarmisz rodziny
Jesteście naprawdę #!$%@?ęci. Czemu jest tutaj winny właściciel lokalu? Ma on prześwietlać każdego wynajmującego? Weźcie swoje zapędy po to, żeby #!$%@?ć firmie która sprzedaje garnki, a nie Bogu ducha winnemu właścicielowi lokalu.
Nie ma żadnego dobrego rozwiązania tej sytuacji w kontekście moralnym ani prawnym. Nie jest winny właściciel lokalu, który świadczy usługi podnajmowania sali bankietowej czy sali konferencyjnej zewnętrznym firmom czy prywatnym klientom. Jest to przecież właściwość tej branży.
Trudno żądać od właściciela lokalu, żeby kierował się względami moralnymi kiedy świadczy usługi, jeśli względami moralnymi nazywamy wybieranie którego klienta może obsługiwać, a którego nie. Jedyną moralnością właściciela lokalu jest bycie uczciwym wobec swoich klientów, a klientami są tutaj wynajmujący lokal, czy goście lokalu gastronomicznego. Także o moralnych zaletach należy mówić, kiedy właściciel robi wszystko by jego klient był zadowolony z usług, za które płaci.
Bo jeśli dzisiaj w imię zasad moralnych powiemy, że właściciel mógł nie wynająć lokalu tej firmie, wiedząc czym ona się zajmuje, to co w sytuacji kiedy np. w lokalu wyprawi sobie wesele czy inne przyjęcie osoba, która jest wobec kogoś nieuczciwa bądź powszechnie odbierana negatywnie? Czy powinniśmy stać pod lokalem i żądać by ten człowiek nie mógł wynająć lokalu, bo oszukał kogoś bądź jest
W powyższym przypadku nikt nikomu nie ogranicza wolności, jest tylko podawana pewna informacja, która dla części osób będzie miała jakąś konotację moralną. Tylko tyle i aż tyle.
'Dzwonią i naciągają na garnki'
'Oszuści!'
'Organizują spotkania naciągaczy'
I kilka innych.
Przemyślcie czasem zanim coś napiszecie
Dopytuję, udaję półgłuchego, żeby krzyczeli do słuchawki, "idę" po długopis, dwa razy się o wszystko pytam, oczywiście obiecuję, że przyjdę. Jak się pytają o adres, to podaję jakiś z dupy w tej miejscowości z której niby pochodzę itd. Mam