Hmmmm, a przecież przegrywy, stuleje, #!$%@? i innego rodzaju #januszeekonomii co chwila sie przekrzykują jak to upadamy i już za chwile dług ma nam wystrzelić. No to jak to wreszcie jest? Tfuuu... elyyyyta internetu....
@pykryt: Ale ja doskonale znam pojęcie inflacji i obcuje z nim zawodowo przez prawie 22 lata i uwierz to nie takie proste. Inflacje w gospodarce kapitalistycznej opartej o konsumpcje jest czymś pożądanym i potrzebny. Zaznaczam inflacja pod kontrolą. RPP ustala swój cel i tak stara się sterować gospodarką, żeby cel inflacyjny pozostał w widełkach - co też ma miejsce. Z drugiej strony śmieszy mnie to ciągłe jęczenie narzekaczo-szczekaczy o to jak przez 500+, wzrost płacy minimalnej, czy osłabienie złotówki wybuchnie inflacja nad którą nikt nie zapanuje. Przecież nie jesteśmy samotną wyspą, gospodarka to system naczyń połączonych i choćbyśmy się usrali to inni mają wpływ na naszą gospodarkę, może nawet większy niż my sami - ot z próżnego to nawet Salomon nie naleje. Dlatego sprawdź bilans banków centralnych i ile pieniędzy wykreowali z powietrza na przestrzeni ostatniej dekady. Podpowiem, mówimy tu o liczbie gruuubo powyżej 10 tysięcy miliardów dolarów. Sądzisz, że to jest bez wpływu na gospodarkę (a przez to inflacje) naszego kraju? Przecież nasz socjał przy tym to jakbyś chciał pierdnięciem zatrzymać huragan.
Druga sprawa. Przecież my pobudzamy gospodarkę transferami socjalnymi. W przeciwieństwie do wielu krajów, które dając kroplówkę sektorowi bankowemu (licząc, że przez akcję kredytową trafią te pieniądze do realnej gospodarki) my stymulujemy bezpośrednio. Przecież te pieniądze nie są spalane w piecach. Dlaczego traktujesz to jako socjał, a nie zwrot podatków?
@Capitanero: Nie. Budżet nie jest bez dziury. Zamiast wyemitować obligacje, to oni zadłużyli system emerytalny na kolejne 5 miliardów rocznie usuwając limit składek na ZUS, zwykła sztuczka księgowa. Jeszcze w tym roku są dodatkowe, jednorazowe dochody w postaci aukcji.
Komentarze (213)
najlepsze
Z drugiej strony śmieszy mnie to ciągłe jęczenie narzekaczo-szczekaczy o to jak przez 500+, wzrost płacy minimalnej, czy osłabienie złotówki wybuchnie inflacja nad którą nikt nie zapanuje. Przecież nie jesteśmy samotną wyspą, gospodarka to system naczyń połączonych i choćbyśmy się usrali to inni mają wpływ na naszą gospodarkę, może nawet większy niż my sami - ot z próżnego to nawet Salomon nie naleje. Dlatego sprawdź bilans banków centralnych i ile pieniędzy wykreowali z powietrza na przestrzeni ostatniej dekady. Podpowiem, mówimy tu o liczbie gruuubo powyżej 10 tysięcy miliardów dolarów. Sądzisz, że to jest bez wpływu na gospodarkę (a przez to inflacje) naszego kraju? Przecież nasz socjał przy tym to jakbyś chciał pierdnięciem zatrzymać huragan.
Druga sprawa. Przecież my pobudzamy gospodarkę transferami socjalnymi. W przeciwieństwie do wielu krajów, które dając kroplówkę sektorowi bankowemu (licząc, że przez akcję kredytową trafią te pieniądze do realnej gospodarki) my stymulujemy bezpośrednio. Przecież te pieniądze nie są spalane w piecach. Dlaczego traktujesz to jako socjał, a nie zwrot podatków?
Patrze