Czekam na moment, kiedy oceanolodzy wypowiadac sie beda w temacie ukladow hydraulicznych, inzynierowie budujacy procesory zaczna recenzowac gry komputerowe, a biolodzy wezma udzial w pornolach. Swiat stanie sie lepszy, logiczniejszy, w ogole bedzie fajnie.
Nie chce tu wychodzic na ignoranta, ale mimo wszystko wydaje mi sie, ze nawet w dzisiejszych czasach przeprowadzenie symulowanego modelu wypadku/kolizji/zamachu samolotu, bez udzialu ogromnych nakladow finansowych i wielkich farm obliczeniowych - to tylko udawanie, ze wie sie o co chodzi. Pomijam fakt, ze generalnie trudno przeprowadzic jakiekolwiek tego typu obliczenia, nie dysponujac informacjami z pierwszej reki, w tym wypadku - Rosji.
Przejde do sedna. Wiecie panowie kim jest pan Dakowski? Pan Dakowski jest 80 letnim, sympatycznym panem, ktory ma profesure normalna, z fizyki jadrowej. Dal sie poznac miedzy innymi teoria o tym, ze wyniki radiacji z Czernobyla byly falszowane. Tak czy siak - na pewno jest to autorytet z dziedziny
Żadne konkrety, a jedynie parę wzorów na poziomie liceum (gimnazjum?), które w tym wypadku nie mają zastosowania. Liceum kończyłem 25 lat temu, ale mam wrażenie, że wtedy bardziej stawiano na myślenie.
Cytat fragmentu który jest najbardziej smutny:
1) siły skręcające, powodujące powstanie ew. momentu obrotowego, były jedynie w płaszczyźnie poziomej, bez składowej pionowej. Ze względu na efekt cięcia opisany niżej, pod koniec cz. II, generowany moment był (dla samolotu) niewielki.
Chcesz powiedzieć, że współczesny myśliwiec mógłby latać bez skrzydeł ? Możesz rozwinąć swoją myśl ? W szczególności proszę opisz co/kto generuje składową pionową siły nośnej.
Z Fw-190 to się trochę pogubiłeś, oglądnij poszczególne klatki. Samolot wlatuje z dołu kadru poziomo, nieuszkodzone skrzydło "ciągnie" go do góry (obrót w prawo) widzimy jego jasnoniebieski spód następnie siły się równoważą, trochę się jeszcze przechyla, a następnie kręci się
"Z punktu widzenia kinetyki i dynamiki ruchu samolot Tu-154M można w pierwszym przybliżeniu rozpatrywać jako bardzo mocną rurę z duralu z podłużnymi i poprzecznymi żebrami wzmacniającymi."
Pan Dakowski powinien koniecznie skontaktować się z ludźmi robiącymi symulatory lotów albo badającymi zachowania różnych elementów w tunelach aerodynamicznych. Bo biedaki robią jakieś złożone modele, skomplikowane obliczenia, a tu prosze, wystarczy w przybliżeniu rozpatrywać rurę.
@camelot: Taa... jeszcze pamiętam to przerażenie w trakcie pierwszego lotu jak wyjrzałem za okno samolotu i zobaczyłem że skrzydła wcale nie są sztywne jak w dowolnym symulatorze, tylko radośnie sobie machają :D
Z kolei w ATRach (takie małe śmigłowe krótkozasięgowe samoloty, wielkości mniej więcej autobusu) czułem ruchy podłogi względem "ściany", o którą się opierałem... nie ma to jak "bardzo mocna rura z duralu"...
Wszystkie te obliczenia są psu na budę, bo mają błędne dane wejściowe.
Znacznie prostsza i BLIŻSZA PRAWDY jest symulacja następująca:
Samolot kolami do góry, ponad 300 km/h - pod niewielkim kątem wali w błoto kabiną po zniszczeniu której rozerwane zostaje górne poszycie części pasażerskiej. Kolejno rozerwaniu, zmiażdżeniu ulegają pasażerowie, którym właśnie zwaliło się na głowę kilkadziesiąt ton ! Najpierw urywają się główki, potem rączki a na koniec nóżki. Wobec zniszczenia foteli -
Gdyby samochód stracił lusterko ocierając się o jakiś budynek to ze stosunku pędu można by policzyć, że taki pilot Tu-154 może rozwalić Giewont i dowiedzieć się o tym po lądowaniu.
"Ostatecznym dowodem na nie wykonanie pół-beczki przez Tu-154M są zdjęcia kół i podwozia. Te elementy są ubłocone ze wszystkich stron, a nie ew. z jednego boku (to ostatnie sugerowałoby ślizganie się kadłuba przez jakiś czas na boku)."
Istnieje też zdjęcie obalające ten dowód. Podwozie było czyste z jednej strony.
(jak ktoś zainteresowany tym zdjęciem to widziałem je na jakimś forum o lotnictwie gdzie było prowadzone śledztwo internetowe zaraz po zdarzeniu Smoleńskim)
Po pierwsze. Musimy dysponować zbiorem zdarzeń, aby móc cokolwiek powiedzieć. Zależy jaki zbiór wykorzystamy. Może pochodzić on z domysłów lub z konkretnych pomiarów. Nie mamy żadnej pewności który zbiór wydarzeń jest prawdziwy. Profesor zakłada pewne wyidealizowane warunki.
Po drugie. Obliczenia na kartce papieru to nie symulacja komputerowa, ze ściśle ustalonymi warunkami początkowymi, szczegółową aerodynamiką, turbulencjami i tak dalej. Należy przeprowadzić takie symulacje, które pozwolą o wiele dokładniej spojrzeć na sprawę.
Komentarze (47)
najlepsze
Nie chce tu wychodzic na ignoranta, ale mimo wszystko wydaje mi sie, ze nawet w dzisiejszych czasach przeprowadzenie symulowanego modelu wypadku/kolizji/zamachu samolotu, bez udzialu ogromnych nakladow finansowych i wielkich farm obliczeniowych - to tylko udawanie, ze wie sie o co chodzi. Pomijam fakt, ze generalnie trudno przeprowadzic jakiekolwiek tego typu obliczenia, nie dysponujac informacjami z pierwszej reki, w tym wypadku - Rosji.
Przejde do sedna. Wiecie panowie kim jest pan Dakowski? Pan Dakowski jest 80 letnim, sympatycznym panem, ktory ma profesure normalna, z fizyki jadrowej. Dal sie poznac miedzy innymi teoria o tym, ze wyniki radiacji z Czernobyla byly falszowane. Tak czy siak - na pewno jest to autorytet z dziedziny
Al mówi:
- W niedzielę są wyścigi konne. Stawiam wszystko na jednego konia - i on musi przyjść pierwszy. Jak to zrobicie - wasza sprawa, macie 24 godziny.
Minęła
Cytat fragmentu który jest najbardziej smutny:
1) siły skręcające, powodujące powstanie ew. momentu obrotowego, były jedynie w płaszczyźnie poziomej, bez składowej pionowej. Ze względu na efekt cięcia opisany niżej, pod koniec cz. II, generowany moment był (dla samolotu) niewielki.
2)
Chcesz powiedzieć, że współczesny myśliwiec mógłby latać bez skrzydeł ? Możesz rozwinąć swoją myśl ? W szczególności proszę opisz co/kto generuje składową pionową siły nośnej.
Tu-154 ma trzy silniki.
Z Fw-190 to się trochę pogubiłeś, oglądnij poszczególne klatki. Samolot wlatuje z dołu kadru poziomo, nieuszkodzone skrzydło "ciągnie" go do góry (obrót w prawo) widzimy jego jasnoniebieski spód następnie siły się równoważą, trochę się jeszcze przechyla, a następnie kręci się
"Z punktu widzenia kinetyki i dynamiki ruchu samolot Tu-154M można w pierwszym przybliżeniu rozpatrywać jako bardzo mocną rurę z duralu z podłużnymi i poprzecznymi żebrami wzmacniającymi."
Pan Dakowski powinien koniecznie skontaktować się z ludźmi robiącymi symulatory lotów albo badającymi zachowania różnych elementów w tunelach aerodynamicznych. Bo biedaki robią jakieś złożone modele, skomplikowane obliczenia, a tu prosze, wystarczy w przybliżeniu rozpatrywać rurę.
Z kolei w ATRach (takie małe śmigłowe krótkozasięgowe samoloty, wielkości mniej więcej autobusu) czułem ruchy podłogi względem "ściany", o którą się opierałem... nie ma to jak "bardzo mocna rura z duralu"...
Znacznie prostsza i BLIŻSZA PRAWDY jest symulacja następująca:
Samolot kolami do góry, ponad 300 km/h - pod niewielkim kątem wali w błoto kabiną po zniszczeniu której rozerwane zostaje górne poszycie części pasażerskiej. Kolejno rozerwaniu, zmiażdżeniu ulegają pasażerowie, którym właśnie zwaliło się na głowę kilkadziesiąt ton ! Najpierw urywają się główki, potem rączki a na koniec nóżki. Wobec zniszczenia foteli -
Komentarz usunięty przez moderatora
Istnieje też zdjęcie obalające ten dowód. Podwozie było czyste z jednej strony.
(jak ktoś zainteresowany tym zdjęciem to widziałem je na jakimś forum o lotnictwie gdzie było prowadzone śledztwo internetowe zaraz po zdarzeniu Smoleńskim)
Po drugie. Obliczenia na kartce papieru to nie symulacja komputerowa, ze ściśle ustalonymi warunkami początkowymi, szczegółową aerodynamiką, turbulencjami i tak dalej. Należy przeprowadzić takie symulacje, które pozwolą o wiele dokładniej spojrzeć na sprawę.
Po trzecie.