Chciałbym wszystkich przestrzec przed wypożyczalnią samochodów Goldcar.
W wielkim skrócie - oszukują naiwnych turystów - inne są ustalenia ustne po angielsku, zupełnie co innego na umowie po hiszpańsku.
Wersja dłuższa:
Wybraliśmy się z Żoną i Młodym na wakacje. Za namową znajomych wybór padł na Majorkę. Jako, że był to maj, więc jeszcze przed sezonem - ceny były w miarę OK.
Nie lubię na wakacjach siedzieć na dupie, więc postanowiliśmy wypożyczyć samochód. Na stronie rentalcars.com było kilka fajnych ofert - bardzo do siebie podobnych. Wziąłem Goldcar, bo już kiedyś korzystałem z ich usług we Włoszech i było wszystko ok.
Nigdy nie wybieram ubezpieczenia w wypożyczalni, gdyż są po prostu horrendalnie drogie. Kupiłem w zewnętrznej firmie ubezpieczeniowej.
![595839785a67454843786378_qoH5sXYeWEpBy7tiYpT3k0bg4xVPGekw.jpg](https://www.wykop.pl/cdn/c0834752/595839785a67454843786378_qoH5sXYeWEpBy7tiYpT3k0bg4xVPGekw.jpg)
Po wylądowaniu w Palmie udaliśmy się bezpośrednio do wypożyczalni. Powiedziałem miłej Pani, że nie potrzebuję ubezpieczenia, bo mam ubezpieczenie zewnętrzne.
"Ok, ok - nie ma problemu". Dałem kartę, żeby pobrali mi depozyt i myślałem, że wszystko przebiegnie spokojnie jak zawsze.
Dostałem umowę po hiszpańsku, więc ciężko mi było stwierdzić co tam jest. Zaufałem obsłudze - i to był błąd. Od teraz zawsze będę się domagał angielskiej wersji umowy, a jeśli nie będzie takiej możliwości to przynajmniej opłaty przetłumaczę w translatorze.
Po powrocie do kraju zobaczyłem, że tylko część opłaty do mnie wróciła. Zadzwoniłem do wypożyczalni na lotnisku pytając o co chodzi. Otrzymałem informację, że wszystko jest ok, dostałem zwrot za paliwo, a druga część opłaty to było ubezpieczenie. Kazano mi zgłosić reklamację.
![595839785a67454843786378_ip0SPwAlAyS5bSHqMgDUoLQhF6Qa3jfX.jpg](https://www.wykop.pl/cdn/c0834752/595839785a67454843786378_ip0SPwAlAyS5bSHqMgDUoLQhF6Qa3jfX.jpg)
Reklamację odrzucono, bo przecież podpisałem umowę. Potem w ogóle przestali odpisywać na maile.
Zgłosiłem się do Europejskiego Centrum Konsumenckiego. Pani Prawnik przez telefon powiedziała mi, że mają wiele zgłoszeń dotyczącej tej konkretnej firmy. Zarzuty są podobne. Jednak Goldcar w ogóle nie reaguje na ich korespondencję (a oni mogą polubownie załatwiać sprawy). Jedyne co mi pozostaje to sprawa w sądzie.
Podsumowując: chciałbym Was przestrzec przed firmą Goldcar.
Sprawdzajcie także umowy, domagajcie się angielskich wersji, ew. tłumaczcie najważniejsze punkty.
Tym hienom nie ma co ufać.
Komentarze (278)
najlepsze
źródło: comment_pmXDPJnfolthPrGDv5Wnt1lBfynBjsqZ.jpg
PobierzMiałem dokładnie to samo. W listopadzie ubiegłego roku leciałem do Malagi. Samochód wziąłem poprzez stronę Ryana (było najtaniej, serio) w wypożyczalni Interrent. W Maladze Interrent jest obsługiwany przez Goldcar o czym nie wiedziałem (jakbym wiedział to bym tam nie wziął). Ubezpieczenie też wziąłem zewnętrzne.
Tak samo jak u Ciebie - karta, "depozyt" i jazda. Aha, jeszcze Pani w okienku się zapytała czy nie chcę diesla zamiast benzyny. Cena miała być taka sama więc się zgodziłem.
Po powrocie dostałem fakturkę i przez dwa tygodnie zwrotu nie dostałem.
Napisałem
Dzięki, może rentalcars pomoże :)
kraj malkontentow i frustratow normalnie...( ͡° ʖ̯ ͡°)
@Przyczajenie: Czego to ludzie nie wymysla zeby oszukac klienta. Jako Polacy okazujemy sie calkiem przyzwoici na tle reszty Europy..
Nie muszę chyba mówić ze gdybym taka blokadę zrobił to w żadnym hotelu ani restauracji nie byłbym w stanie zapłacić... a wiec musiałem dopłacić.
Dodatkowo, babka na kasie bez pytania zdecydowała ze chce płacić w
Do tego różnice w przewalutowaniu na 40-50zl. Po prostu, bez pytania wklepana waluta transakcji.
Cały czas odradzam.
Na ostatnich wakacjach niestety i tak mnie wykiwali na depozycie za paliwo które mi przwalutowali tzn.
Karta GBP (Revolut) ale opłata w EURO to oczywiście oni po jakimś chorym kursie zrobili EUR -> GBP a zwrot zrobili juz w EUR
Z drugiej strony na paiperze z wyporzyczalnie mam wpisaną jakąś formę wymiany tych EUR na GBP co sugeruje mi że została ona narzucona przez wyporzyczalnie a nie terminal.
Teraz odkryję trochę wiedzy tajemnej (mam nadzieję, że rentowi masoni mnie nie zgładzą przy pełni księzyca za ujawnienie sekretów). Kasa którą płacicie za ubezpieczenie u brokera, czy w coraz popularniejszych serwisach oferujących ubezpieczenia turystyczne, w 100% trafia do kieszeni sprzedawcy (brokera, bądź firmy ubezpieczeniowej). Wypożyczalnia która kupiła, umyła i dba o serwis samochodu, postawiła pracownika, płaci za biuro na lotnisku, nie ma z tego absolutnie nic. Zostaje z tym śmiesznym 7 EUR (przy dobrych wiatrach) za dobę i musi sobie radzić. No i sobie radzi.
W efekcie wypożyczalnia dostaje powiedzmy 70 euro (już po odcięciu prowizji brokera) za 10 dni waszego bujania się ich autem po wyspie, a jak jeszcze przetrzecie bok o barierkę na krętych nadmorskich uliczkach to zostaje z wrzodem (powiecie mają AutoCasco, niech se zrobią. A Gucio, większość sieciowych wypożyczalni nie ma AC albo mają je w bardzo prostych wersjach, ze względu na to, że przy liczącej kilkaset samochodów flocie się to po prostu nie opłaca - efekt skali).
Możecie sobie pomyśleć, to ok, skoro oni tacy pokrzywdzeni, to dlaczego oferują stawki 10 EUR za dobę, zamiast 50 EUR, czy nawet 30 EUR co mogłoby już przy pewnych sprzyjających wiatrach dać rentowność biznesowi? Ale przecież oferują. Na swoich stronach, natomiast nikt ich nie wybiera, bo przecież jest "rentalcars" czy inne wyszukiwarki jak booking. Z drugiej strony, jak suka nie da, pies nie weźmie. Nie zamierzam pomstować na brokerów/wyszukiwarki, bo gdyby nie same wypożyczalnie które oferują takie nienormalne ceny, nie byłoby problemu. A oferują ponieważ liczy się wolumen wynajmów. Im niższa cena, tym więcej klientów się na nią rzuci. Niestety rynek wynajmów aut jest jak każdy, są jedni gracze którzy grają uczciwiej i tacy którzy mniej. Natomiast na kilka cwaniakach cierpi cała branża. Rynek "rentu" w ostatnich latach został opanowany przez błyskawicznie rozrastające się firmy, które budowane są na naiwności klientów. Absurdalnie zarabiają najwięcej na tych którzy chcą jeździć przez tydzień nowym samochodem za 200 złotych.