Jak potraktowali absolwenta w Urzędzie Pracy w Lublinie
"Czwartek, 7 października – ten dzień pozostanie mi na długo w pamięci, jako dzień wycieczki do czasów PRL-u"
- #
- #
- #
- #
- #
- 197
"Czwartek, 7 października – ten dzień pozostanie mi na długo w pamięci, jako dzień wycieczki do czasów PRL-u"
Komentarze (197)
najlepsze
Co najlepsze jesli wszyscy beda tak robic i egzekwowac swojej prawa w koncu cos ruszymy. Nie inaczej.
Ten urząd nie ma racji bytu. Tyle kasy ile idzie na urzędników, kierowników, dyrektorów w PUPie można by przeznaczyć na prace interwencyjne dla bezrobotnych - np płacić im za sprzątanie ulic itp.
Abstrah$!ąc od reszty artykułu, kolesiowi po prostu nie chciało się rano ruszyć czterech liter, bo ma zwyczaj siedzieć do późna.
Interesanci przyjmowani są w godzinach
8:00 - 14:00
Czy to nie jest według Ciebie wystarczający powód żeby nie iść tam o 7 rano?
Z takim podejsciem wroze wspaniala kariere zawodowa :DDDD
Pan poradził mi, żebym szukał w Googlu
7.30 – wychodzę z domu – szybkim krokiem zmierzam do urzędu, jest zimno
Normalnie horror hehehe. BIedulek musial rano wstac. Ciekawe co bedzie jak kiedys pojdzie do prawdziwej pracy i na przyklad o 6 bedzie musial juz byc na miejscu.
Od 7:00-15 bezwzgędnie musisz być przy obsłudze frytkownicy, w Biedronce na magazynie, w fabryce zapałek, w kopalni na dole, na poczcie klepiąc pieczątki
Ja, jako normalny, biały, zdrów fizycznie i psychicznie, mężczyzna, w życiu nie dałbym się upokorzyć do tego stopnia co Ty.
A teraz minusujcie.
Po drugie - miałeś przyjść na 7.30, a tymczasem jednego dnia przychodzisz na 12, drugiego na 8. Odrobina dyscypliny pomoże w przyszłej pracy.
Jest jakaś grupa osób która uważa, że uzyskane korzyści rekompensują stracony czas. Jednocześnie ta grupa oczekuje by tracony czas był mniejszy, gdyż w ten sposób zwiększa się efektywność tej formy "zarabiania". Jednak gdyby tracony czas był mniejszy większa byłaby grupa chętnych na darmowe świadczenia (gdyby dało się tam przyjść i szybko załatwić